Kierowco, trzymaj się za portfel. Szykują się spore podwyżki

Ceny polis samochodowych OC zdrożały od początku roku nawet o jedną piątą. Z kolejną serią podwyżek 17 mln kierowców zderzy się już od stycznia. Też o 20 proc.
Pan Piotr jeździ dwuletnim kombi Renault Megane z 2008 r. Jeszcze rok temu za OC zapłacił prawie 1,6 tys. zł. Kiedy miesiąc temu odnawiał polisę – już 1,9 tys. zł. W przyszłym roku może to być grubo ponad 2 tys. zł.

Samochodowe OC drożeje od początku tego roku. – Wszystko zależy od klienta. Jedni płacą jedynie o 5 proc. więcej, inni nawet o jedną piątą – mówi jeden z ubezpieczycieli. Nie chce, żeby podawać nazwę jego firmy.

Bo ubezpieczyciele, choć o podwyżkach mówią otwarcie, nie chcą się przyznać, o ile podnieśli ceny. – Przecież jak powiem o ile, to od razu będę miał odpływ klientów do konkurencji. Lepiej nie wywoływać wilka z lasu – tłumaczy wiceprezes dużego towarzystwa.

I dodaje: – Ceny polis rosną i rosnąć w przyszłym roku będą. O ile? – Obstawiam, że średnio o 20 proc.

Podobne wyznania czynią przedstawiciele innych firm ubezpieczeniowych. Tłumaczą, że obecnie przez walkę o klienta mamy najniższe stawki w całej Europie.

Polscy kierowcy ciągle płacą dwa razy mniej niż czescy czy słowaccy. W Austrii polisy są droższe trzykrotnie, a w Luksemburgu nawet czterokrotnie. Tam ubezpieczenie wspomnianego renault megane może kosztować nawet 1,6 tys. tylko euro.

A nasi ubezpieczyciele przekonują, że przez ostatnie dwa lata mieli duże wydatki. W ubiegłym przez sprzedawanie polis OC poniżej kosztów stracili ponad 1 mld zł. Na początku tego roku pogrążyła ich sroga zima, a potem letnie powodzie. Ile stracą w tym roku? Jeszcze nie wiadomo.

Od nowego roku swoje zrobi planowana podwyżka VAT z 22 do 23 proc. Podniesienie podatku podbije ceny napraw aut w warsztatach, a co z tym idzie, towarzystwa będą musiały wypłacić wyższe odszkodowania.

Kto zapłaci najwięcej? Kierowcy, którzy powodują najwięcej wypadków, co oznacza, że jeśli kierowca ma w roku choć jedną stłuczkę, to ubezpieczyciel przedstawi mu zaporową cenę polisy. – Nie ma po co kogoś takiego trzymać u siebie, bo szybko okazuje się, że opłacona składka nie starcza nawet na wypłacane odszkodowania – tłumaczy nasz rozmówca.

Aby osłodzić ból podwyżek, firmy zaczęły stosować promocje za przyprowadzenie znajomego oraz sprzedaż wiązaną. I tak AXA daje 5 proc. zniżki na ubezpieczenie drugiego samochodu. – Jeśli klient powie nam o sprzedaży ubezpieczonego u nas auta, na ubezpieczenie nowego dostanie 60 zł rabatu – mówi Paweł Dołęga z AXY.

Za polecenie Link4 znajomym dostaniemy bon na 50 zł (jeśli osoba kupi OC) i 100 zł (jeśli wybierze pakiet OC plus AC). Stali klienci mogą też liczyć na zniżki przy zakupie polis mieszkaniowych. Np. kupując OC na kolejny rok, dostaniemy dwa miesiące ubezpieczenia mieszkania gratis. Przy pakiecie OC i AC będą to już 3 miesiące.

Ubezpieczyciele i to jest już rynkowa rewolucja lepiej też będą traktować stałych klientów. – Do tej pory chodziło głównie o wyciągnięcie nowych klientów od konkurencji, starymi mało kto się przejmował, bo wydawało nam się, że i tak z nami zostaną – tłumaczy wiceprezes jednego z dużych ubezpieczycieli.

Ale kierowcy zaczęli porównywać ceny i kupowali tam, gdzie było najtaniej. Często nawet co roku zmieniając ubezpieczyciela. Potwierdzają to badania Komisji Nadzoru Finansowego, z których wynika, że to cena decyduje o wyborze ubezpieczenia. Liczba odnawianych umów zaczęła gwałtownie spadać. Problem nasilił się w ostatnich miesiącach, gdy zaczęły się podwyżki.

– Aby zachęcić naszych stałych klientów do zostania z nami, dajemy 10-proc. zniżkę na OC i tyle samo AC – mówi Anna Skusiewicz z Uniqua.

Również 10-proc. upust daje Allianz. Na nieco więcej możemy liczyć w sopockiej Ergo Hestii. – Dla naszych lojalnych klientów mamy do 15 proc. zniżki na ubezpieczenie – mówi Grzegorz Blachowski, rzecznik ubezpieczyciela. Do 15 proc. rabatu daje też Link4.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *