Chcesz zabezpieczyć przyszłość swoich bliskich? Zanim zdecydujesz się wykupić polisę na życie, dobrze się zastanów. Decyzja podjęta teraz może zaprocentować w przyszłości albo też będzie ci długo spędzać sen z powiek
Wypadki chodzą po ludziach. Dlatego ubezpieczyciele radzą: „Kup polisę na życie”. Ma ona zabezpieczyć bliskich na wypadek naszej śmierci, śmiertelnej choroby czy nieszczęśliwego wypadku. Wystarczy co miesiąc lub np. kwartał wpłacać regularnie na konto ubezpieczyciela składkę. Jeśli coś pójdzie nie tak, wskazane w umowie osoby (uposażeni) mogą dostać od firmy ubezpieczeniowej z góry ustalone odszkodowanie (sumę ubezpieczeniową). Podobnie jeśli doznamy trwałego uszczerbku na zdrowiu. Wówczas możemy liczyć na jednorazowe odszkodowanie lub rentę.
Tyle teorii. Jak jest w praktyce? Wykupienie polisy wcale nie oznacza niestety, że – w razie wypadku czy zachorowania – dostaniemy pieniądze. Tak było w przypadku pana Eugeniusza, który wykupił ubezpieczenie na życie w jednym z największych towarzystw. Składki opłacał przez dziesięć lat. Problemy ze zdrowiem zaczął mieć pod koniec tego okresu.
Najpierw przeszedł zawał, potem zapaść i drugi zawał. Lekarz stwierdził też zwyrodnienie kręgosłupa i nerwicę. ZUS uznał go za niezdolnego do pracy i dał mu rentę. Jednak dla swojego ubezpieczyciela, któremu przez kilka lat płacił wcale nie niskie składki (w ostatnim czasie ponad 700 zł co kwartał), był zdrów jak ryba.
Kiedy lekarz wskazany przez towarzystwo uznał inaczej, to ubezpieczyciel zmienił go na innego. Ten uznał, że żadnego zawału nie było, a pan Eugeniusz sam sobie wymyślił choroby i może iść do pracy. Firma ubezpieczeniowa poinformowała go, że skoro tak, to żadnych pieniędzy nie dostanie.
Nie pomogła nawet interwencja Rzecznika Ubezpieczonych. W takiej sytuacji jedynym wyjściem jest pójście do sądu, ale na to decyduje się niewiele osób.
Dlatego nim zdecydujemy się na wykupienie polisy na życie, powinniśmy odpowiedzieć sobie na kilka podstawowych pytań. Po pierwsze, czy naprawdę takiego zabezpieczenia potrzebujemy? Po drugie, czy nas na nie stać? I po trzecie na jakie warunki możemy się zgodzić?
Dopiero, kiedy po rozważeniu wszystkich za i przeciw nadal chcemy kupić ubezpieczenie, możemy się umówić z agentami ubezpieczeniowymi. Tak – agentami, nie agentem. Ważne jest, żeby koniecznie porównać oferty kilku towarzystw. Powód? Każdy agent będzie zachwalał swoją ofertę. Taką ma pracę. To co dobre dla niego – dostanie sowitą prowizję – wcale nie musi być najlepsze dla nas.
Przed spotkaniem z nim zastanówmy się:
• ile jesteśmy w stanie odkładać pieniędzy rocznie;
• na jaką sumę chcemy się ubezpieczyć;
• jakie ewentualnie opcje dodatkowe mogą się nam przydać.
Dopiero kiedy odpowiemy sobie na te pytania, możemy zacząć przedzierać się przez gąszcz ofert firm ubezpieczeniowych.
Polisę w wersji podstawowej możemy mieć już za 30-60 zł przy ubezpieczeniu na 100 tys. zł. Musimy jednak pamiętać, że zawieramy je na określony z góry czas. Jeśli ten okres przeżyjemy w spokoju i nic nam się nie stanie, umowa się rozwiązuje i nie dostajemy z niej ani grosza. Dlatego to najtańszy rodzaj polis na życie.
Uwaga! Przy ubezpieczeniu na życie najważniejsze zadanie to określenie sumy ubezpieczeniowej, a więc odszkodowania wypłacanego w przypadku śmierci. Suma powinna zależeć od naszych możliwości finansowych, czyli zdolności do regularnego płacenia składek, a także od potrzeb rodziny. Nie warto na tym oszczędzać.
Na co jeszcze zwrócić uwagę? Szukajmy haczyków w umowie. Szczególną uwagę zwróćmy na ogólne warunki ubezpieczenia (tzw. OWU) załączone do niej. Sprawdźmy:
• czy nasza polisa na życie ma zabezpieczenie na wypadek śmiertelnej choroby lub nieszczęśliwego wypadku (w niektórych firmach takie opcje należy dodatkowo wykupić);
• co ubezpieczyciel rozumie przez śmiertelną chorobę lub nieszczęśliwy wypadek, bo może się okazać, że wcale nie to co my;
• kiedy i w jakim przypadku towarzystwo nie wypłaci pieniędzy?
Zwłaszcza ten ostatni punkt jest ważny. Towarzystwo ubezpieczeniowe nie ma obowiązku wypłaty świadczenia m.in. w razie śmierci w wyniku działań wojennych lub ataku terrorystycznego. Także w przypadku samobójstwa (ale tylko przez pierwsze dwa lata trwania umowy) czy śmierci w wyniku choroby, o której istnieniu nie poinformowaliśmy ubezpieczyciela.
Na liście wyłączeń mogą się też znaleźć zgony, do których doszło w wyniku używania środków zabronionych (np. narkotyków) czy uprawiania niebezpiecznych sportów (np. skoków ze spadochronem i bungee lub wspinaczki górskiej). Także jeśli śmierć nastąpiła w czasie, gdy dokonywaliśmy przestępstwa.
Taką umowę warto na spokojnie przeczytać w domu, a – jeśli mamy taką możliwość – także pokazać zaprzyjaźnionemu prawnikowi. OWU zapisane są trudnym językiem, często niezrozumiałym nawet dla dobrze wykształconych osób. Tymczasem w razie wypadku może się okazać, że jedno słowo czy wręcz przecinek decydują o tym, czy dostaniemy pieniądze z polisy.
Jeśli mimo to nadal chcemy kupić polisę, sprawdźmy koniecznie wcześniej, czy już jej nie mamy. Wiele osób może nawet nie wiedzieć, że już ją wykupiło. Mogliśmy ją dostać, otwierając konto bankowe, otrzymując kartę kredytową czy biorąc kredyt. Wystarczy sprawdzić w dokumentach z banku.
Jeśli rzeczywiście już mamy takie ubezpieczenie, powinniśmy wgryźć się w szczegóły. Taka „przypadkowa” polisa charakteryzuje się z reguły niską sumą ubezpieczeniową. Oznacza to, że w razie wypadku nasi bliscy na wiele nie będą mogli liczyć. W takim wypadku warto zwrócić się do towarzystwa ubezpieczeniowego, które polisę wystawiło. Jego nazwę znajdziemy na samym początku umowy ubezpieczeniowej.
Okiem ekspertów
Wojciech Kopacz, Aviva
Ubezpieczenie na życie z reguły zawieramy z myślą o naszych najbliższych. To przejaw odpowiedzialności. Ale ubezpieczenie na życie to także możliwość zabezpieczenia dochodów w sytuacji trwałej niezdolności do pracy, poważnego zachorowania czy pobytu w szpitalu.
Dobre ubezpieczenie to przede wszystkim takie, które jest dostosowane do naszych aktualnych potrzeb i możliwości finansowych. Warto zrobić z doradcą analizę, odpowiadając sobie na kilka kluczowych pytań: • w jakich sytuacjach losowych potrzebuje wsparcia finansowego (np. wypadek, choroba)?; • jakie mam zobowiązania (np. niespłacone kredyty)?; • jakie inne ubezpieczenia już posiadam?; • jakie dodatkowe możliwości powinien zapewnić mnie i mojej rodzinie pakiet ubezpieczeniowy?
Wybierając konkretną umowę, powinniśmy przede wszystkim zwrócić uwagę za zakres ochrony oraz możliwości dokonywania zmian. Warto sprawdzić także, czy z czasem możemy przekształcić polisę w tzw. pakiet rodzinny oraz zapytać, czy i jakie dodatkowe ubezpieczenia będziemy mogli dodawać do polisy na życie. Firmy ubezpieczeniowe proponują pakiety zawierające nawet kilkanaście różnorodnych dodatkowych ubezpieczeń (np. wypadkowych, zdrowotnych).
Piotr Papaj, ING Życie
Wybór polisy zawsze powinien być poprzedzony szczegółową analizą sytuacji finansowej. W pierwszej kolejności należy zastanowić się, jaki cel ma spełniać polisa. Czy ma zabezpieczać finansowo osobę płacącą składkę, jej partnera, a może całą rodzinę z dziećmi.
Kolejnym krokiem jest przegląd budżetu, zwłaszcza stałych wydatków – raty kredytu mieszkaniowego, samochodowego, rachunków za telefon, telewizji kablowej itp. Warto przy tym odpowiedzieć sobie na pytanie, które z wymienionych zobowiązań w momencie śmierci albo trwałej utraty zdolności do pracy ubezpieczonego jego rodzina będzie w stanie pokryć z bieżących dochodów.
Wypłata pieniędzy z polisy powinna przede wszystkim pokryć deficyt w domowym budżecie, powstały przez wypadek czy chorobę. Oczywiście ubezpieczenia na życie mogą spełniać również inne funkcje, jak gromadzenie pieniędzy na dodatkową emeryturę czy zebranie określonych środków dla dziecka. Jednak za każdym razem przy wyborze oferty kluczowa jest analiza stanu finansów i sytuacji rodzinnej.
gazeta.pl