Sąd okręgowy w Świdnicy będzie musiał ponownie rozpatrzyć sprawę mężczyzny, który żąda 3 mln zł odszkodowania od Carrefoura – zdecydował w czwartek wrocławski sąd apelacyjny. Zenon P. twierdzi, że wygrałby w totka 3 mln zł, gdyby pracownica kolektury w świdnickim Carrefourze nie odmówiła mu sprzedaży zakładu.
Z pozwu Zenona P. wynika, że 29 czerwca 2009 roku około godz. 19 poszedł do kolektury Totalizatora Sportowego w świdnickim Carrefourze z wypełnionym kuponem. Pracownica kolektury odmówiła mu jednak przyjęcia zakładu. Stwierdziła, że nie ma do tego uprawnień. Na jego prośbę potwierdziła mu fakt odmowy na kuponie i podpisała się własnym nazwiskiem. Tymczasem, na liczby, które skreślił Zenon P., padła wtedy wygrana 3 mln zł.
Zenon P. pozwał Carrefoura o odszkodowanie, ten z kolei stwierdził, że to nie była jego wina, tylko Totalizatora Sportowego, dlatego drugim pozwanym jest Totalizator. Świdnicki sąd okręgowy w czerwcu odrzucił pozew Zenona P. bez przeprowadzania postępowania dowodowego. Stwierdził bowiem, że powód nie ma prawa domagać się odszkodowania, gdyż w Polsce istnieje generalna zasada swobody umów gospodarczych. To znaczy każdy podmiot może sam decydować, kto będzie jego kontrahentem. Odmawiając Zenonowi P. obsługi – uzasadniał sąd w Świdnicy – pracownik Carrefoura działał zgodnie z tą zasadą.
Zenon P. odwołał się od tej decyzji do sądu apelacyjnego we Wrocławiu. W czwartek wrocławski sąd uchylił zaskarżony wyrok.
W uzasadnieniu sędziowie stwierdzili, że owszem, w Polsce obowiązuje generalna zasada swobody umów, ale ma ona ograniczenia. Podmiot sam wyzbywa się tego prawa, gdy podejmuje działania zmierzające do podpisania umowy. Sąd apelacyjny uznał, że działanie Carrefoura – reklama zachęcająca do udziału w grze i otwarta kolektura – miało charakter oferty. Poza tym regulamin Totalizatora mówi, co klient musi zrobić, by doprowadzić do zawarcia umowy. Musi wypełnić kupon, złożyć w punkcie sprzedaży i opłacić. Tymczasem pracownik kolektury uniemożliwił Zenonowi P. przystąpienie do gry, czyli przyjęcie oferty. A to, zdaniem sądu, jest działaniem niezgodnym z zasadami współżycia społecznego i jako nieprawne może rodzić żądania odszkodowawcze.
Dlatego sąd w Świdnicy musi przeprowadzić postępowanie dowodowe, by wyjaśnić wszystkie okoliczności sprawy i ustalić, dlaczego pracownica odmówiła sprzedaży zakładu. Być może powód był na tyle ważny, że usprawiedliwia sklep i nie będzie on musiał płacić odszkodowania.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław