Kancelaria adwokacka występuje w imieniu mieszkańców miejscowości położonych pod hutą, rodziców dzieci, u których stwierdzono podwyższone stany ołowiu we krwi. Zamierzają procesować się z KGHM.
Przeprowadzone niedawno badania krwi dzieci ze wsi położonych w pobliżu Huty Miedzi Głogów, wykazały, że sporo spośród nich ma podwyższone stany ołowiu we krwi. Wśród nich są takie, które często chorują. Słychać głosy o tym, że ludzie chcą odszkodowań. Pojawiają się więc pytania, czy huta nadal – tak jak przed laty – zatruwa środowisko i czy poszkodowani są mali mieszkańcy okolicy?
– Wiem, że szykują się pozwy do sądu na hutę – informuje nas Jarosław Klus, szef stowarzyszenia Samoobrona Ekologiczna Rolników Pronatura. – Przygotowało je około 30 rolników. Poszło już pismo do huty, ale odpowiedź przyszła, że KGHM się odwoła.
Badania przeprowadzała w czerwcu Fundacja Na Rzecz Dzieci Zagłębia Miedziowego z Legnicy, przebadała 314 dzieci. Wyniki trafiły bezpośrednio do każdego rodzica dziecka. Według Klusa wykazały one, że około 80 proc. tych dzieci ma ołowicę, mniejszą lub większą.
Sprawę mieszkańców okolic huty prowadzi duża kancelaria adwokacka z Legnicy Król i Partnerzy. – Jesteśmy na etapie zbierania dowodów potrzebnych nam do większego i poważniejszego starcia z hutą – przyznaje Dariusz Wysokiński zajmujący się tą sprawą. Według niego trzeba będzie udowodnić, że wielki zakład jednak zatruwa środowisko, a konsekwencją tego jest, że ludzie chorują. Jeśli to się uda zrobić, to w grę mogą wchodzić olbrzymie odszkodowania.
– Przygotowaliśmy już pozwy do sądu, ale najpierw prowadzimy rozmowy z KGHM – mówi Wysokiński. – Chcemy pomóc tym poszkodowanym ludziom.
– Dziś każdy może iść do sądu, to jego prawo – uważa wójt gminy Żukowice Leszek Kucharczyk, gminy, której tereny znajdują się tuż przy hucie. Ale jak przyznaje, rozumie tych ludzi, którzy chcą wystąpić w obronie swoich dzieci.
– Wielokrotnie rozmawiałem z przedstawicielami KGHM, także bezpośrednio z prezesem tej firmy, ale nikt mnie nie chciał słuchać – przypomina wójt Kucharczyk. – Proponowałem, żeby wysyłali dzieci z naszej gminy na turnusy profilaktyczne, lecz odzewu nie było. Wielokrotnie mówiłem, że trzeba usiąść do stołu i pogadać, tym bardziej, że sprawa nie dotyczy nie wiadomo jakich pieniędzy. To kwestia 200 – 300 tys. zł. W zeszłym roku gmina dofinansowała taki turnus profilaktyczny, ale w tym roku już nie jesteśmy w stanie tego udźwignąć. W zeszłym roku współfinansowaliśmy także badania dzieci.
Oczywiste jest to, że skoro dzieci spod huty mają podwyższone stany ołowiu w organizmach, to trzeba to teraz monitorować. Trzeba zbadać, dlaczego tak jest i czy to rzeczywiście z powodu działalności hutniczego molocha. Przede wszystkim trzeba jednak zorganizować system leczenia tych dzieci – one muszą zostać poddane terapii, np. przed laty dzieci spod huty na jej koszt przechodziły terapię propolisem. Poza tym dzieci muszą co roku wyjeżdżać na wakacje, w inne środowisko. Co tu dużo mówić – większość rodziców z podhutniczych gmin po prostu na to nie stać. Teraz więc pojawia się kwestia, kto by to miał sfinansować?
– Być może KGHM woli mieć wyrok sądowy na piśmie. Wtedy będzie miał podstawę, żeby zapłacić – uważa wójt L. Kucharczyk. – No ale sprawa w sądzie może się ciągnąć miesiącami, latami. A poszkodowane będą dzieci.
Rzeczniczka KGHM Polska Miedź Anna Osadczuk poinformowała, że po ostatnich doniesieniach prasowych firma będzie weryfikować dotychczasowe formy pomocy dla mieszkańców terenów przemysłowych. Jest kilka nowych projektów.
– Powołaliśmy zespół, który ma zbadać problem podwyższonego ołowiu w organizmach dzieci. To po pierwsze – mówi rzeczniczka. – Ma on także opracować takie formy gospodarowania pieniędzmi naszej firmy, żeby trafiały one bezpośrednio do poszkodowanych dzieci.
Jak dotychczas KGHM za pośrednictwem swojej fundacji Polska Miedź dofinansowuje Fundację Na Rzecz Dzieci Zagłębia Miedziowego, która prowadzi badania i organizuje wyjazdy na turnusy rehabilitacyjne dzieci z Zagłębia Miedziowego. W latach 2003- 2010 przekazano wspomnianej fundacji łącznie 750.000 zł. Lecz dzieci spod huty Głogów bardzo dawno na takim turnusie za jej pieniądze nie były. – Fundacja Polska Miedź współpracuje z „Fundacją Dzieciom Zdążyć z Pomocą” i za jej pośrednictwem dzieci z terenów byłego województwa legnickiego mają dofinansowywane leczenie i rehabilitację – dodaje Osadczuk. – Na kolejne posiedzenie miedziowej Fundacji już jest zarekomendowanych 66 wyjazdów osób na kwotę100 tys. zł.
– Po drugie jest projekt, żebyśmy utworzyli własne poradnie, które by prowadziły badania wśród dzieci – dodaje A. Osadczuk. – Po trzecie zastanawiamy się nad tym, czy nie powinniśmy bezpośrednio, przez naszą fundację, wysyłać dzieci na te turnusy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że działanie przemysłu jest uciążliwe dla okolicznych mieszkańców i chcielibyśmy wypracować jak najlepsze mechanizmy pomocy im.
KGHM za wszelką cenę będzie bronił stanowiska, że HMG nie emituje szkodliwych substancji do środowiska, a co za tym nie jest trucicielem. A jeśli emituje, to w nieznacznych ilościach, nieszkodliwych dla ludzi z okolicy. Kancelarii Król i Partnerzy trudno będzie udowodnić coś innego. – W 2007 roku uzyskaliśmy tzw. pozwolenie zintegrowane. Gdybyśmy emitowali szkodliwe substancje, to nigdy by nam go nie przyznano – przypomina A. Osadczuk.
Grzegorz Aryż z zarządu powiatu głogowskiego poinformował nas, że w tym roku radni przeznaczyli 20 tys. zł na realizację programu profilaktycznego dla dzieci spod huty. We wrześniu ma się rozpocząć kolejna tura badań.
http://www.gazetalubuska.pl/
2 Responses
Dzieci z Czernej mieszkają daleko od szosy tym samym nie są narażone na wdychanie spalin a poziom ołowiu u starszych dzieciaków wynosi od 6 wzwyż.
KGHM chwali się sumą 750.000zł .Sami piszą że to na 7lat to rocznie wychodzi 107.000zł.to jest na całe zagłębie miedziowe ?Jak fundacja odliczy swoje koszty to nawet na wyjazd dzieci z 1 małej wioski nie wystarczy .więc czym się chwalicie .