Czy akcjonariusz spółki, która upadła w wyniku błędów fiskusa, ma prawo ubiegać się o odszkodowanie od skarbu państwa za straty poniesione w wyniku spadku jej akcji? – z takim pytaniem do Sądu Najwyższego zwróci się wrocławski sąd apelacyjny.
Pytanie dotyczy sprawy znanej wrocławskiej spółki JTT. Na zamówienie MEN produkowała ona sprzęt komputerowy dla szkół. Żeby oszczędzić, skorzystała z przepisu zwalniającego z podatku VAT komputery pochodzące z importu. Wysyłała swój sprzęt do Czech i stamtąd go sprowadzała z powrotem. Ten zabieg w grudniu 1999 roku zakwestionował jednak inspektor kontroli skarbowej i nakazał JTT zapłacenie podatku VAT i kary – w sumie fiskus ściągnął ze spółki ponad 10,5 mln zł. Tymczasem na przełomie 1999 i 2000 roku 40,38 proc. akcji JTT za 10,2 mln zł kupił fundusz MCI Management.
– Gdy media poinformowały o zatrzymaniu członków zarządu JTT, odbiło się to na kursie jej akcji – tłumaczy reprezentujący MCI mecenas Sylwester Cetera.
I pomimo że w 2003 roku NSA nakazał oddać JTT ponad 20 mln zł, spółka straciła płynność finansową, a rok później ogłosiła upadłość. Fundusz MCI sprzedał wtedy jej akcje swojej spółce-córce jedynie za 45 tys. zł. Stracił więc około 10 mln zł w stosunku do ceny zakupu.
W 2006 roku MCI złożyło pozew w sądzie. Domaga się od skarbu państwa 38,512 mln zł odszkodowania. Na sumę tę składa się strata 10 mln zł na kursie akcji plus utracone korzyści, które firma mogłaby osiągnąć na tych akcjach, gdyby JTT nie upadło. W marcu tego roku sąd zgodził się z argumentacją funduszu i przyznał mu odszkodowanie w żądanej wysokości.
Od tego wyroku odwołała się jednak reprezentująca skarb państwa Prokuratoria Generalna. Podczas rozpoczętego wczoraj procesu apelacyjnego jej przedstawicielka, mecenas Agnieszka Kurach, zakwestionowała prawo MCI do ubiegania się o odszkodowanie.
– Mogłaby się o nie ubiegać wyłącznie poszkodowana spółka lub jej syndyk. Gdyby sąd uznał inaczej, mogłoby to wywołać niekontrolowaną lawinę dalszych roszczeń w stosunku do skarbu państwa – argumentowała przed sądem.
Prawnicy MCI są innego zdania. Powołują się na konstytucję.
Mecenas Cetera: – Stanowi ona, że „każdy ma prawo do wynagrodzenia szkody, jaka została mu wyrządzona przez niezgodne z prawem działanie organu władzy publicznej”. Skoro biegli orzekli, że JTT upadło z winy fiskusa, a fundusz MCI w wyniku tego poniósł szkodę, to ma prawo domagać się od skarbu państwa jej naprawienia. Gdyby ustawodawca chciał ograniczyć liczbę osób, którym służy roszczenie o naprawienie szkody, to zrobiłby to wprost.
Prezes wrocławskiego sądu apelacyjnego Andrzej Niedużak, który przewodniczy rozprawie, postanowił zwrócić się o rozstrzygnięcie tego sporu do Sądu Najwyższego.
Rozprawa zostanie wznowiona po otrzymaniu od niego odpowiedzi na zadane pytanie, czyli za kilka miesięcy.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław