Policjanci handlowali informacjami o wypadkach

Mechanizm był prosty. Agenci dużej firmy ogólnopolskiej (red. – jak ustaliliśmy nieoficjalnie chodzi o firmę EUCO z Legnicy) w imieniu ofiar zdarzeń drogowych ubiegali się o odszkodowania z towarzystw ubezpieczeniowych. Chcieli jak najszybciej dotrzeć do poszkodowanych. Na pomoc przychodzili policjanci. Tak twierdzi prokuratura.

– Agenci po otrzymaniu od funkcjonariuszy „drogówki” nazwisk poszkodowanych kontaktowali się z potem z nimi. Następnie podsuwali ofiarom wypadków drogowych lub kolizji do podpisania umowę, że pomogą im w walce o odszkodowanie z towarzystw ubezpieczeniowych – mówi „Gazecie” Damian Mirecki, szef Wydziału Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Firma reprezentowana przez agentów dostawała prowizję od ofiar wypadków. Agenci także. Im więcej umów mieli podpisanych, tym większy zysk. – W ciągu miesiąca potrafili zarobić w ten sposób nawet 5 tys. zł – opowiadają nam śledczy.

Prokuratura postawiła zarzuty przekroczenia uprawnień pięciu funkcjonariuszom „drogówki”: Marcinowi P. z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, Dominikowi W. z policji w Nisku, Ryszardowi H. z Jedlicza, a także dwóm mundurowym ze Stalowej Woli: Witoldowi K. i Piotrowi K. Zarzuty usłyszał także były już stalowowolski policjant Łukasz W.

Jeden z podejrzanych funkcjonariuszy potrafił na miejscu wypadku nawet wręczać ofiarom wizytówki agentów. Z ustaleń śledczych wynika, że policjanci przekazywali nazwiska ofiar zdarzeń drogowych od marca do grudnia zeszłego roku. Na ich trop wpadli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji (policja w policji).

Prokuratura podejrzewa, że za każdą informację o wypadku niektórzy policjanci dostawali od agentów od 50 do 100 zł. Śledczy sprawdzają również, czy mundurowi dostawali „prowizję” od wywalczonego odszkodowania przez agentów. Na razie mają dowody na to, że Marcin P. z KWP wziął blisko 800 zł łapówki.

Niektórym policjantom grozi do 3 lat więzienia, innym nawet 10 lat. Wszyscy są zawieszeni w czynnościach służbowych, mają zakaz opuszczania kraju. – Jeżeli zarzuty potwierdzą się w sądzie, to nie będziemy stosować żadnej taryfy ulgowej. Wszyscy funkcjonariusze stracą pracę – mówi nam Paweł Międlar z podkarpackiej policji.

Zarzuty w tej sprawie postawiono również agentom: Markowi P., Urszuli Sz. i Lucynie F. Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie Marek P. jest bratem policjanta Marcina P. Śledczy są również na tropie fałszerstw dokonywanych przez agentów. Ci działali też bowiem bez pomocy policjantów.

– Szukali w prasie i serwisach internetowych informacji o ofiarach różnych zdarzeń. Na przykład o kobiecie, która złamała nogę na śliskiej podłodze, agent napisał we wniosku o odszkodowanie, że wypadek miała przy pracy na roli – słyszymy w prokuraturze.

Prokuratura analizuje wiele dokumentów firmowych i sprawdza, ile mogło być podobnych przypadków. Niewykluczone są kolejne zarzuty, także wobec policjantów.

Źródło: Gazeta Wyborcza Rzeszów

Podziel się

11 Responses

  1. Bardzo mnie zastanawia dlaczego w mediach pisze się tylko o firmie EuCO. Dlaczego nikt nie interesuje się firmą VOTUM, która działa dokładnie tak samo. Chętnie podzielę się informacjami jak to w rzeczywistości jest i kto i jak pracuje dla tej firmy we Wrocławiu. Proszę sprawdzić w Bydgoszczy i zadać sobie pytanie dlaczego tam szefem firmy Votum jest były wysoko postawiony oficer policji. Może jest tak wysoko postawiony, że jest nietykalny?

  2. Od samego początku uważałem (i nadal uważam), że zawód prawnika nie może opierać się na siatce agentów/przedstawicieli. Niektóre firmy jednak chcą jak najszybciej zarobić i się nie narobić!!!

  3. Większość firm stosujących MLM czeka agonia, a to jest pierwszy przykład.
    Dobrze, że w końcu będzie regulacja dotycząca prowadzenia tego typu działalności.

  4. No to się pięknie narobiło ale to była tylko kwestia czasu aż sprawa się rypnie. O tym co wyprawiało Eco to prawie każdy wiedział, szkoda że tak późno się za to zabrali ale lepiej późno niż wcale. Ale rzeczywiście dziwne jest też spokój jakim otaczane jest votum. Każdy wie, że to jeden sort firm, pytanie czy to też kwestia czasu aż przeczytamy coś ciekawego na temat tej firmy …. A przepraszam wchodzą na giełdę wiec trzeba zachować twarz, ale nie sądzę aby inwestorzy dali się nabrać na takie numery.

  5. Nikt mi chyba teraz nie powie, że kodeks jaki stworzyliśmy jest nazbyt restrykcyjny. Przecież takie zachowania były do przewidzenia. I kto teraz z doradców odszkodowawczych poniesie odpowiedzialność za swoich przedstawicieli? Przecież doradca czerpał z tego korzyści takie same jak agenci.

  6. Popieram Cie Zenobiuszu. Podobna sytuacja jest również w Aleksandrowie Kuj. Emerytowany policjant jest regionalnym kierownikiem VOTUM .

  7. a nie mówiłem? Agonia, EuCO… agonia…. . Ale tak to jest kiedy zasady etyczne ma się w podogoniu.

  8. Oj, dobiorą się w końcu i do innych, dobiorą. W Suwałkach też przekręty w umowach agentów EuCO , i to takie, że ho ho….

  9. Dokładnie tak samo działa firma VOTUM z Wrocławia. Zmuszali mnie to takich praktyk, żygac mi się chciało…

  10. do były agent – a faktury prowizyjne dla VOTUM wystawiałeś bez VATu wpisując w tytule „Działalność pomocnicza związana z ubezpieczeniami i funduszami emerytalno-rentowymi” – to jeszcze poczekaj na kontrolę skarbową i to jak policzą Ci VAT. Całą struktura VOTUM pisze takie faktury w celu uszczuplenia i uniknięcia płacenia VATu, choć wszystkie inne firmy prowzję agenta obciążają VATem

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *