Czy sklep nie musi jednak dbać o schody

Wieczorem 5 października 2007 r. Elżbieta S. robiła z mężem zakupy w sklepie Biedronka w Busku-Zdroju. Po wyjściu szli schodami prowadzącymi do parkingu sklepowego. Panował tam półmrok. Niestety na ostatnim schodku kobieta potknęła się i upadła na stojący obok samochód, doznając obrażeń ciała.

Z powodu kontuzji miała trzymiesięczną przerwę w pracy, musiała skorzystać z wielu porad lekarskich, poddać się zabiegom rehabilitacyjnym. Pozwała właściciela sklepu (firmę Jeronimo Martins Dystrybucja), domagając się 3 tys. zł odszkodowania i 12 tys. zł zadośćuczynienia za stres i przykrości. Sieć handlowa proponowała jej ugodowo 800 zł.

Biedronka wynajmowała lokal sklepowy od spółdzielni mieszkaniowej. Co więcej, w umowie najmu firma zobowiązała się wykonać m.in. remont schodów. Zrobiła to, ale niezgodnie z przepisami budowlanymi. Schody, na których potknęła się Elżbieta S., nie były równe pod względem wysokości i szerokości stopni oraz były wyszczerbione.

To opinia biegłego, którą sądy obu instancji podzieliły. Sądy te zupełnie rozbieżnie orzekły o odpowiedzialności właściciela sklepu.

W ocenie sądu rejonowego brak oświetlenia był współprzyczyną zdarzenia, za co odpowiada Biedronka jako posiadacz schodów – na podstawie umowy ze spółdzielnią. Sklep je sprzątał, a w zimie odśnieżał (choć być może spółdzielnia czasem też to robiła). Drugą i zasadniczą przyczyną zdarzenia był niewłaściwy remont schodów. Sklepowi można zatem zarzucić niedbalstwo.

– Z najmu i zobowiązania się do wykonania robót budowlanych nie wynika, że to na pozwanym ciąży odpowiedzialność za utrzymanie w stanie należytym chodnika i schodów wokół sklepu – powiedział z kolei Sąd Okręgowy w Kielcach. – Nie tylko umowa, ale także żaden przepis nie nakłada na niego obowiązku dbania o chodnik i przylegające do niego schody, które prowadzą zresztą nie tylko do sklepu. Okoliczność, że pracownicy Biedronki utrzymywali chodnik i schody w czystości, nie oznacza odpowiedzialności tej firmy za szkodę powstałą w związku z nieprawidłowym ich remontem.

Sprawa nie podlega kasacji i poszkodowana kobieta rozważa pozwanie spółdzielni albo wniesienie skargi do Strasburga.

Rzeczpospolita

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *