Trybunał Europejski z Luksemburga oświadczył, że dla ustalenia zakresu odpowiedzialności przewoźnika za szkody spowodowane między innymi utratą bagażu określenie “szkody” z Konwencji Montrealskiej należy interpretować jako obejmujące szkodę materialną i niematerialną.
Dlatego też pasażer, który straci np. walizkę, a w niej ostatnie zdjęcie zmarłej niedawno babci nei może domagać się dodatkowej kompensaty za smutek z powodu tej straty.
Międzynarodowa Konwencja Montrealska ustaliła górną granicę 1000 specjalnych praw ciągnienia (Special Drawing Rights, SDR) czyli 1134,71 euro dla każdego podróżnego, któremu bagaż zaginął, uległ zniszczeniu albo uszkodzeniu albo wrócił do niego z opóźnieniem, chyba, że samemu podróżnemu uda się uzyskać wyższe odszkodowanie.
W 2008 r. Axel Walz podróżujący tanią linią hiszpańską Clickair wystąpił do sądu za zgubienie jego walizki i zażądał 2700 euro za stracony bagaż i dodatkowe 500 euro za wynikłe z tego powodu kłopoty.
Sąd w Barcelonie rozpatrujący tę sprawę zwrócił się do Trybunału Europejskiego o wyjaśnienie, czy limit odszkodowania ustalony przez Konwencję Montrealską odnosi się tylko do fizycznej utraty bagażu, czy też do straty fizycznej i emocjonalnej.
Trybunał wyjaśnił, że celem tej konwencji było ustalenie wyraźnych limitów odszkodowania, aby pasażerowie mogli otrzymywać je łatwo i szybko, bez obarczania na przewoźników bardzo dużym ciężarem pokrywania strat. Co więcej, konwencja nie dokonuje rozróżnienia na szkodę fizyczną i moralną, więc ustalony przez nią limit jest uniwersalny i obejmuje obie: materialną i niematerialną — orzeczono w Luksemburgu.
Teraz sąd w Barcelonie może orzekać w sprawie A. Walza.
rp.pl