Nawiązka powinna być większa i służyć ofiarom

Prokurator ma mieć prawo domagać się naprawienia szkody przez sprawcę lub wnosić o zadośćuczynienie. Z kolei sąd, i to z urzędu, będzie mógł zasądzić od sprawcy pewne kwoty. 30 tys. zł, a nie jak dotychczas 20 tys. zł, ma zaś wynosić maksymalne świadczenie, które sąd orzeknie, odstępując od wymierzenia kary. To niejedyne zmiany, jakie niebawem czekają kodyfikacje karne. Do Sejmu trafił właśnie poselski projekt zmian w sprawach świadczeń należnych pokrzywdzonym przestępstwem i ich najbliższym. Ma być bardziej przyjazny pokrzywdzonym. Polskie sądy zasądzają rocznie ponad 40 mln zł różnych świadczeń dla pokrzywdzonych.

Spore sumy

Najwyższą kwotę nawiązki ustalono do tej pory na 60 tys. zł. Średnio zasądzane są jednak dużo mniejsze: wynoszą 2 tys. – 3 tys. zł.

Dziś pieniądze z nawiązek czy innych świadczeń pieniężnych od sprawców, których i tak jest za mało, bo tylko co piąty wyrok udaje się wyegzekwować, trafiają bezpośrednio do organizacji pozarządowych zajmujących się pomocą ofiarom przestępstw.

Za kilka miesięcy – od lipca 2010 r. – to się zmieni. Powstanie jeden fundusz pomocy ofiarom przestępstw, którego dysponentem będzie minister sprawiedliwości. Autorzy najnowszego projektu uznali jednak, że to zbyt mało.

Na remont i zawód

– Czasem pomoc powinna polegać np. na dostosowaniu mieszkania czy domu do potrzeb osoby niepełnosprawnej poszkodowanej w wyniku przestępstwa – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Bartłomiej Skuligowski ze stowarzyszenia pomagającego ofiarom wypadków drogowych.

A dziś na taki cel pieniędzy nie można przekazać. Kiedy zmieni się prawo, pomoc mogłaby być częściej udzielana ofierze lub nawet jej najbliższym, i to w najbardziej przyziemnych sprawach.

Na co będzie można przeznaczyć pieniądze? Na przykład na organizowanie i finansowanie pomocy prawnej, pokrywanie kosztów psychoterapii, pomocy psychologicznej, pokrywanie kosztów związanych ze specjalistycznym leczeniem, rehabilitacją oraz uzyskiwaniem orzeczeń o niepełnosprawności lub niezdolności do pracy. Na tym jednak nie koniec.

Więcej wniosków

Posłowie chcą, żeby fundusz mógł wypłacać pieniądze także na pokrycie kosztów związanych z edukacją uprawnionych do uzyskania pomocy. Czasem w grę wchodzić może pokrycie kosztów transportu specjalnego czy właśnie przeróbki mieszkania dla osoby poruszającej się na wózku inwalidzkim, która straciła zdrowie w wyniku przestępstwa.

Prokuratorzy i sędziowie bardzo chwalą szczególnie jeden z najnowszych pomysłów: że prokurator będzie mógł sam złożyć wnioski o naprawienie szkody lub zadośćuczynienia albo też orzeknie o tym sąd z urzędu.

– To bardzo dobre rozwiązanie. Teraz pokrzywdzeni najczęściej nawet nie wiedzą o tym, że mają prawo się o nie upomnieć, a kiedy wniosek złoży prokurator, sąd nie może go uwzględnić – ocenia prokurator Cezary Kiszka. I dodaje, że podlegli mu prokuratorzy często zgłaszali potrzebę zmian w prawie.

Opinia

Marek Celej – sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie

Sędziowie nie oszczędzają na pokrzywdzonych. Mamy świadomość, że i tak nawet najwyższa rekompensata nie jest w stanie wyrównać tego, co przeszli. Nie zawsze jednak takie świadczenie jak nawiązka można orzec.

To świadczenie „wnioskowe”, więc kiedy brakuje wniosku pokrzywdzonego, sąd nie może sam nic zrobić.

Mogę jednak zapewnić, że wszędzie tam, gdzie to możliwe, sędziowie orzekają świadczenia dla pokrzywdzonych. Ich wysokość jest sprawą ocenną. Zanim sąd ustali kwotę, mając oczywiście na względzie ustawowe widełki, musi dokładnie przepytać pokrzywdzonego na okoliczność wszelkich wydatków, np. na lekarstwa, rehabilitację, stopnia zubożenia, stanu zdrowia.

Rzeczpospolita

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *