Jeśli po stłuczce się okaże, że sprawca nie ma ubezpieczenia, to poszkodowany kierowca nie musi obawiać się, że nie dostanie odszkodowania.
Wówczas obowiązek wypłaty przejmuje na siebie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który po zakończeniu postępowania obciąży sprawcę wszelkimi kosztami związanymi z wypadkiem. Może się więc okazać, że osoba, która świadomie unika obowiązku wykupienia polisy OC, będzie musiała zapłacić nawet kilkaset tysięcy złotych z własnej kieszeni.
Po tym, gdy 30 czerwca przepisy kodeksu drogowego się zmieniły, kierowca złapany przez policję bez OC nie będzie musiał odbierać swojego auta z policyjnego parkingu.
Zapłaci tylko 50 zł mandatu za brak wymaganych dokumentów (polisa OC jest traktowana jak dowód rejestracyjny auta lub prawo jazdy).
Nie oznacza to jednak, że po zmianach kierowcy mogą zrezygnować z wykupywania takich polis. Patrol drogówki, który nie dostanie potwierdzenia wykupionej polisy OC, poinformuje o tym Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Ten sprawdzi, czy kierowca tylko zapomniał dokumentu, czy też wcale nie zawarł umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC.
Kary za brak OC zależą od okresu, jaki upłynął od zakończenia poprzedniej polisy. Jeśli przerwa nie przekroczyła trzech dni, kara wynosi 420 zł. Jeśli minęły niecałe dwa tygodnie, rośnie do 1040 zł. Powyżej 14 dni będzie to już 2090 zł.
Rzeczpospolita