Ubezpieczyciele alarmują, że przepisy dotyczące śmierci w wypadkach drogowych i obowiązkowych polis OC, dające prawo do zadośćuczynienia z tytułu śmierci bliskiej osoby, mogą mocno uderzyć po kieszeni ubezpieczających samochody – pisze „Wall Street Journal Polska”.
Gazeta przypomina, że przed nowelizacją kodeksu cywilnego, która weszła w życie w sierpniu, na odszkodowanie mogła liczyć osoba, która udowodniła, że po śmierci bliskiej osoby pogorszyła się jej sytuacja materialna. Zdaniem ekspertów w chwili obecnej niczego przed sądem nie trzeba udowadniać, a odszkodowanie otrzymuje się za samą śmierć.
„WSJ Polska” zapytał przedstawicieli branży ubezpieczeniowej o koszty, jakie mogą ponieść kierowcy w efekcie zmiany przepisów. Witold Jaworski, członek zarządu PZU SA uważa, że regulacje związane z tymi odszkodowaniami będą dla rynku droższe niż podatek Religi. Gazeta zwraca uwagę, że roczny koszt podatku Religi to dla ubezpieczycieli 700 mln zł. Ubezpieczyciele zrekompensowali sobie koszty ryczałtu poprzez podwyżkę stawek za OC, lub ich weryfikację (w zależności od regionu lub profilu klienta). Ze względu na to, że przepisy dotyczące zadośćuczynienia za śmierć bliskich obowiązują stosunkowo od niedawna, nie wiadomo jeszcze, jakie sumy będą orzekane przez sądy. W opinii Marka Kalety, menedżera ds. OC komunikacyjnego w Generali, poziom odszkodowań wypłacanych przez ubezpieczycieli wzrośnie.
Według „Wall Street Journal Polska” praktyka orzecznictwa sądowego w tych sprawach ukształtuje się w ciągu 2 – 3 lat, co zdaniem gazety oznacza, że przez kilka lat ubezpieczyciele będą mieć poważny kłopot, który może się odbić na cenach polis. Nie wymieniony z nazwiska członek zarządu jednego z towarzystw mówi, że spotkał się z roszczeniem na 300 tys. zł. Zwraca uwagę, że ubezpieczyciel, póki sąd nie wyda wyroku, powinien zawiązać na to rezerwę, teoretycznie wynoszącą 300 tys. zł.
„WSJ Polska” pisze, że na drogach naszego kraju ginie ponad 5,5 tys. osób w skali roku. Gdyby doszło do sytuacji, że wszyscy bliscy ofiar śmiertelnych będą występować o tak wysokie sumy, jak podana powyżej, ubezpieczyciele będą musieli zakładać rezerwy na ogromne kwoty.
Gazeta podkreśla, że jak na razie nie wpływa wiele tego typu roszczeń. Do lidera segmentu ubezpieczeń OC komunikacyjnej, PZU SA, na koniec października trafiło ich sześć. Jednak przedstawiciele firmy zaznaczają, że poszkodowani najczęściej zgłaszają się kilka miesięcy po wypadku, dlatego spodziewają wysypu roszczeń z początkiem przyszłego roku.
Z kolei przedstawiciele niektórych ubezpieczycieli są zdania, że sądy nie będą orzekać wypłat kilkusettysięcznych szkód. Paweł Ptaszyński, dyrektor departamentu obsługi szkód indywidualnych TUiR Warta uważa, że w aktualnych realiach gospodarczych, przez odniesienie do warunków materialnych polskich rodzin tego typu zadośćuczynienie nie powinno przekraczać 30 tys. zł na osobę.
(źródło: „WSJ Polska” z 8.12.08, autor artykułu: Marcin Tarczyński)