Dlatego przysługuje ono tylko obywatelom polskim. Takie wyjaśnienie zawarł niedawno Sąd Najwyższy w swoim wyroku (sygn. I CSK 25/09).
Decyzję (zaświadczenie) prezydenta miasta potwierdzającą pozostawienie na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej nieruchomości wartych 16,1 mln zł Jan O. P. otrzymał w czerwcu 2001 r. Zgodnie z ówczesnymi przepisami uprawniała ona do zaliczenia całej kwoty na pokrycie ceny nieruchomości kupowanych od Skarbu Państwa.
Była luka prawna
Jan O.P. zmarł i prawo do zaliczenia odziedziczyli po nim Jadwiga Ż. i Witold O.P. W 2002 r. wygrali oni przetarg na nieruchomość wartą 595 tys. zł i taką kwotę zaliczyli na pokrycie jej kupna (ok. 4 proc. wartości pozostawionego majątku). W listopadzie 2003 r. w taki sam sposób nabyli na współwłasność ziemię o wartości 3,6 mln zł (ok. 22 proc. wartości majątku). Miesiąc później weszła w życie ustawa zabużańska, ograniczająca prawo zaliczenia do 15 proc. wartości utraconych majątków, ale maksymalnie 50 tys. zł. W grudniu 2004 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził niezgodność tego ograniczenia z ustawą zasadniczą i wskazał jako datę utraty mocy obowiązującej ustanawiającego je przepisu na 30 kwietnia 2005 r. Chodziło o pozostawienie czasu na zastąpienie go nowym, zgodnym z konstytucją.
Dopiero 7 października 2005 r. weszła w życie aktualna ustawa zabużańska z 8 lipca 2005 r., która złagodziła ograniczenie prawa do rekompensaty (teraz można zaliczyć 20 proc. wartości majątku). Między 1 maja a 7 października 2005 r. żadne więc ograniczenie prawa do zaliczenia nie obowiązywało. Wielu zabużanom udało się wykorzystać tę lukę prawną i uzyskać zaliczenie jeśli nie pełne, to wyższe niż 20 proc.
W kręgu dziedziczących
Jednakże w okresie tej luki spadkobiercy poprzedniego właściciela też już nie żyli. Spadek po Jadwidze Ż. nabył Leszek U. Stwierdzenie nabycia spadku po Witoldzie O.P. w całości uzyskała jego żona Alicja.
4 października 2005 r. komisja przetargowa wydała decyzję o nabyciu przez nich położonej w Poznaniu niezabudowanej nieruchomości o pow. 24,4 ha za 11,8 mln zł. Dzień później ją uchyliła i zamknęła przetarg bez wyboru oferty. Powodem była zmiana postanowienia sądu o nabyciu spadku po Witoldzie O.P. Sąd stwierdził mianowicie, że spadek nabyły po połowie żona oraz córka z pierwszego małżeństwa Halina O., od lat przebywająca za granicą. Komisja uznała, że wobec tego Alicja O.P. nie mogła zaliczyć na poczet nabycia nieruchomości całej rekompensaty przypadającej na jej męża.
Alicja O.P. zmarła w listopadzie 2005 r., a spadek po niej nabyła w całości Karolina K.
Leszek U. oraz Karolina K. wystąpili do sądu z pozwem przeciwko właścicielowi poznańskiej nieruchomości Skarbowi Państwa – ministrowi skarbu o zobowiązanie do złożenia oświadczenia o przeniesieniu na nich własności tej nieruchomości. Przegrali w obu instancjach.
Przed sądem II instancji zmienili powództwo w ten sposób, że zrezygnowali z żądania zaliczenia wartości przypadającej na Halinę O. i chcieli tę jej część (3,7 mln zł) wpłacić gotówką. Jednakże sąd przez wzgląd na art. 383 kodeksu postępowania cywilnego takie przekształcenia na tym etapie postępowania uznał za niedopuszczalne.
Sąd Najwyższy orzekł
Spadkobiercy zabużan przegrali także przed Sądem Najwyższym. Sąd ten w uzasadnieniu wyroku zawarł kilka stwierdzeń istotnych dla roszczeń zabużańskich. Przede wszystkim uznał – inaczej niż we wcześniejszej uchwale z 13 kwietnia 2007 r. (sygn. III CZP 29/07) – że w okresie od 1 maja 2005 r. do 7 października 2005 r. żadne ograniczenie w zaliczaniu wartości mienia pozostawionego nie obowiązywało.
– Następną istotną kwestią w tej sprawie były konsekwencje śmierci osoby uprawnionej dla prawa do zaliczenia – mówił sędzia Kazimierz Zawada. W ustawie zabużańskiej nie unormowano sytuacji, w której nie wszyscy spadkobiercy są obywatelami polskimi. Możliwe są tu dwa rozwiązania: pierwsze – że prawo do rekompensaty przysługuje w całości tylko tym, którzy mają obywatelstwo polskie, drugie – że przysługuje im w części przypadającej na nich stosownie do udziału w spadku.
Sąd Najwyższy opowiedział się za drugą z tych ewentualności. – Prawo do zaliczenia bowiem nie jest odszkodowaniem czy ekwiwalentem za postawione mienie – tłumaczył sędzia Zawada – bo to mogłoby należeć się ewentualnie od państw, na terenie których majątki te się znajdują. Ma ono charakter alimentacyjny, jest pomocą państwa polskiego dla swoich obywateli. Z tego względu żądanie Leszka U. i Karoliny K. nie mogło być uwzględnione.
Spadkobiercy mogą decydować
W art. 2 ust. 3 ustawy zabużańskiej z 2005 r. zapisano, że w razie śmierci właściciela nieruchomości pozostawionych poza obecnymi granicami RP prawo do rekompensaty przysługuje wszystkim spadkobiercom albo niektórym z nich, wskazanym przez pozostałych spadkobierców, jeżeli spełniają wymóg określony w art. 2 pkt 2 tej ustawy, tj. mają obywatelstwo polskie.
Poza tym przypadkiem swoistej cesji między spadkobiercami, a także podobnej między współwłaścicielami nieruchomości zabużańskich prawo do rekompensaty jest niezbywalne.
Rzeczpospolita
Jedna odpowiedź
Niebawem minie 7 lat od złożenia wniosku o rekompensatę w Urzędzie wojewódzkim w Warszawie Dział
Nieruchomośc . Mimo, że już w roku 1993 miałam orzeczenie Sądu: spadkowe i majtkowe do dziedziczenia połowy majątku po moim zmarłym w 1943 r. w Warszawie ojcu – nakazano mi przeprowadzić kolejno jeszcze dwa postępowania spadkowe po zmarłej siostrze, dziedziczącej drugą połowę. Pierwsza sprawa dotyczyła jej 3 synów, druga 7ro dzieci 4-go jej zmarłego męża. nie pomogły odwoływania sie do Urzędu, iż mnie one nie powinny dotyczyć. Argumentem z ich strony, była konieczność łącznego zatwierdzenia spadku. Teraz Ministerstwo Skarbu oświadczyło, że n i e m u s i a ł a m ich przeprowadzać, bo po wyjściu ustawy z 2005 r, nie było takiego obowiazku. Nic to, że straciłam mnóstwo energii, zdrowia, pieniędzy, by Urząd zadowolić (nie znając potomstwa 4 męża siostry – musiałam przedstawić Sądowi ich adresy, akt zgonu i c h ojca itditp. A kiedy dobrnęłam , jak mi się zdawało, do końca tej gehenny – Ministerstwo zarządało [przedłożenia d o w o d ó w (nie oświadczeń, co większość tych urzędów wymaga) gdzie mój ojciec przebywał w d n i u 1.09.39 r. i czy na ten dzień miał obywatelstwo polskie – na co dano mi 2 miesiące !!!
Uzyskałam świadectwo o jego obywatelstwie, ale po 71 latach, mimo że pisałam do 17 instytucji – nie odnalazłam śladu jego adresu (wyjechał przed wojną do Warszawy, gdzie zastała go wojna, siedział w więzieniu hitlerowskim, a po zwolnieniu – zmarł w 1943). I teraz – lada dzień, oczekuję na decyzję.