Próżno jednak szukać strachu w oczach niedawnych guru światowych finansów. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Europie Zachodniej najwyższa kadra zarządzająca jest ubezpieczona na taki wypadek. Polisy D&O (czyli „Directors and Officers”) są tam powszechne.
Kto zapłaci za błędy menedżera?
Gdyby podobna sytuacja miała miejsce w Polsce, naszym prezesom byłoby znacznie trudniej. Według ostrożnych szacunków firm ubezpieczeniowych, jedynie w co trzeciej spółce notowanej na warszawskiej giełdzie członkowie zarządu i rad nadzorczych są chronieni polisami typu D&O.
Taka polisa chroni przedsiębiorstwa przed roszczeniami udziałowców, a także osób trzecich, które mogłyby czuć się poszkodowane wskutek złych decyzji podjętych przez menedżerów.
Ubezpieczeniem można objąć nie tylko prezesa firmy, ale i członków zarządu, rady nadzorczej, prokurentów i pełnomocników.
Polisa nie chroni oczywiście przed odpowiedzialnością karną, a jedynie w przypadku szkód finansowych. Dzięki ubezpieczeniu władze spółki nie odpowiadają swoim majątkiem, a przedsiębiorstwo ma pewność, że w razie kłopotów ubezpieczyciel pokryje wszystkie straty.
Przed czym chroni polisa D&O
Z zasady polisy chronią nas przed sytuacjami, kiedy szkoda nastąpiła na skutek braku staranności w pełnieniu obowiązków. Dotyczy to np. • działania na szkodę spółki, • przekroczenia uprawnień, • złożenia fałszywego oświadczenia, • złamania praw pracowniczych, • błędu podczas fuzji i przejęć, złych inwestycji, • sprzedaży majątku spółki po zaniżonej wartości, • wprowadzenia w błąd akcjonariuszy, • naruszenia zaufania. Niekoniecznie musi chodzić o decyzje prezesa, ale także o same wypowiedzi (np. błędne prognozy), które mogły spowodować np. spadek wartości akcji.
Firmy ubezpieczeniowa nie odpowiada, gdy menedżer popełnił błąd specjalnie (np. umyślnie podał błędne informacje w prospekcie emisyjnym).
Jakie odszkodowanie?
Sumę ubezpieczenia spółka ustala indywidualnie z firmą ubezpieczeniową. Zasada jest prosta – im większa firma, tym wyższa wartość polisy. W Polsce z reguły jest to od kilkudziesięciu tysięcy do kilku milionów złotych dla średnich spółek, a w przypadku dużych sięga nawet kilkudziesięciu milionów złotych. Warunki umowy zależą od tego, jak długo spółka jest na rynku, od jej historii finansowej i obecnej sytuacji ekonomicznej.
Wyliczając wysokość składki, ubezpieczyciel bierze pod uwagę: rodzaj branży, dotychczasową działalność, wielkość aktywów i sumę ubezpieczenia. Średnia składka waha się od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie. Są jednak spółki, które płacą i ponad milion złotych za rok.
reklama
Skorzystaj z naszej oferty!
reklama
Skorzystaj z naszej oferty!