Trybunał Konstytucyjny orzekł 16 czerwca 2009 r., że takie rozwiązanie przyjęte w ustawie o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób skazywanych przez sądy komunistyczne za walkę o niepodległość Polski nie narusza praw do własności i dziedziczenia.
Skargę konstytucyjną na ten przepis złożył Edward B., brat skazanego i zamordowanego w 1952 r. bojownika antykomunistycznej partyzantki WiN. Uzyskał na mocy ustawy sądowe unieważnienie wyroku na brata. Sądy dwóch instancji odmówiły mu jednak przyznania odszkodowania i zadośćuczynienia za krzywdę będącego konsekwencją tego orzeczenia.
Uzasadniły, że art. 8 ust. 1 tej ustawy nie uprawnia go do tego. Wynikające z unieważnienia niesprawiedliwego orzeczenia prawo do ubiegania się o rekompensatę od Skarbu Państwa daje on bowiem wyłącznie represjonowanym, a w razie śmierci takiej osoby – jej małżonkowi, dzieciom i rodzicom.
Edward B. twierdził, że ta regulacja jest niezgodna z art. 64 konstytucji, który gwarantuje każdemu prawo do własności i do dziedziczenia objęte równą dla wszystkich ochroną. Ustawa wyróżnia zaś w sposób nieuzasadniony tylko niektórych krewnych, przekazując im prawo do odszkodowania. Zdaniem skarżącego krąg uprawnionych powinien być identyczny jak w wypadku dziedziczenia ustawowego.
Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednak, że art. 8 ust. 1 ustawy wprowadza odrębną instytucję.
– Sukcesja tych uprawnień nie podlega zasadom dziedziczenia – wyjaśniała sędzia Teresa Liszcz. – To jest inne prawo majątkowe, które istnieje od wejścia w życie ustawy w maju 1991 r. i przysługuje osobom w niej wymienionym.
Dlatego TK uznał, że art. 64 konstytucji nie pasuje do oceny zaskarżonego przepisu, który nie może być uznany za niezgodny z nim. Trybunał podkreślił jednocześnie, że brat skazanego na śmierć partyzanta poniósł rzeczywiście ogromną stratę i doznał krzywdy tym większej, że w 1950 r. także jego ojciec został skazany na śmierć za działalność w WiN. Nie mógł jednak wydać innego werdyktu.
– Nie zamyka to kwestii oceny tego przepisu z punktu widzenia innej zasady konstytucyjnej, np. ochrony prawa do życia rodzinnego – zasugerowała sędzia Liszcz.
Rzeczpospolita