– Dystans, jaki dzieli polski rynek ubezpieczeniowy od europejskiego jest wciąż duży, ale to tylko świadczy o jego ogromnych możliwościach – mówił wczoraj w Sejmie poseł Józef Zych (PSL), zastępca przewodniczącego sejmowej komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. To ona ma przygotować zmiany w ubezpieczeniach.

W pierwszej kolejności – zdaniem ubezpieczycieli – Sejm powinien się zająć Indywidualnymi Kontami Emerytalnymi. Dzisiaj w IKE odkłada jedynie 873 tys. Polaków. W sumie odłożyli tam jedynie 1,73 mld zł.

Skoro Polaków nie przekonuje to, że emerytury z I i II filara będą niskie (ok. 50-60 proc. ostatniej pensji), rząd postanowił ich do dodatkowego oszczędzania na starość zachęcić. W ubiegłym miesiącu Sejm zwiększył m.in. limit wpłat na IKE zwolniony z podatku Belki (z 4 tys. wzrósł do 9 tys. zł rocznie) i pozwolił na wypłacanie części oszczędności przed przejściem na emeryturę.

– Podniesienie limitu wpłat na IKE nie jest wystarczającą zachętą. Nie zachęci osób o niższych dochodach, bo one i tak nie wykorzystują dzisiejszych limitów – mówi Andrzej Maciążek z zarządu Polskiej Izby Ubezpieczeń.

Ubezpieczyciele obawiają się też, że możliwości wypłaty części środków z konta emerytalnego doprowadzi do nadużyć. Proponują stworzenie katalogu przypadków, w których częściowe wycofanie oszczędności z IKE byłoby dopuszczalne.

Żeby zachęcić do dodatkowego odkładania na emeryturę, firmy ubezpieczeniowe chcą wprowadzenia ulgi podatkowej dla osób oszczędzających w IKE. Innym możliwym rozwiązaniem byłoby opodatkowanie świadczeń z IKE, a nie samych składek, jak to ma miejsce dzisiaj. Tak już jest w przypadku I i II filara emerytalnego.

Zmiany czekają też ubezpieczenia rolników. Już dzisiaj każdy, kto korzysta z unijnych dopłat, musi ubezpieczyć swoje uprawy i co najmniej połowę uprawianej ziemi. Mimo że do składek dopłaca państwo, mniej niż 2 proc. rolników wykupuje polisy. Pozostałym w razie kontroli grozi kara w wysokości 2 euro od każdego hektara. Jednak i one nie są egzekwowane.

– Jak się wprowadza obowiązkowe ubezpieczenia, trzeba brać pod uwagę możliwości rolników – mówi Zych. Jego zdaniem tylko większy udział państwa w wypłacie odszkodowań mógłby ich przekonać do kupowania polis.

Kolejną palącą kwestią, którą będą musieli zająć się posłowie, jest stworzenie systemu zapobiegania skutkom klęsk żywiołowych. Propozycje są dwie – obowiązkowe ubezpieczenie od powodzi i huraganu oraz utworzenie państwowego Funduszu Katastroficznego. Miałby on wypłacać odszkodowania, w sytuacji gdy straty przekroczyłyby pewien zapisany w ustawie poziom.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *