Rozpoznanie przyczyny zgonu sednem ubezpieczeniowego problemu

Od 1 stycznia br. obowiązują nowe wzory karty urodzenia, karty martwego urodzenia i karty zgonu, został też zmieniony tryb ich wydawania. Podmioty wykonujące działalność leczniczą będą przekazywały karty urodzenia i karty martwego urodzenia kierownikowi USC wyłącznie na piśmie utrwalonym w postaci elektronicznej, opatrzonym kwalifikowanym podpisem elektronicznym albo podpisem osobistym.

Nie będzie już możliwości przekazywania karty urodzenia i karty martwego urodzenia do urzędu stanu cywilnego w postaci dokumentu papierowego. Kartę urodzenia przekazuje się w terminie trzech dni od dnia jej sporządzenia, a kartę martwego urodzenia – w terminie jednego dnia od dnia jej sporządzenia. Gdy nie jest możliwe ustalenie płci dziecka, karty martwego urodzenia się nie przekazuje.

Gdy chodzi o kartę zgonu, tryb nie ulega zmianie. Będzie ona sporządzana i przekazywana przez osobę stwierdzającą zgon i wydawana w jednym egzemplarzu podmiotowi uprawnionemu do pochówku. Karta zgonu będzie składała się z trzech części przeznaczonych: 1/ do zarejestrowania zgonu, 2/ dla administracji cmentarza, 3/ dla potrzeb statystyki publicznej. Podmiot, któremu zostanie wydana karta zgonu, przedkłada ją kierownikowi urzędu stanu cywilnego.

Przy okazji wprowadzonych zmian media zwróciły uwagę na inne, ważne kwestie. Przypomniały, że posłanka Aleksandra Gajewska w interpelacji z sierpnia ub.r. do szefa resortu zdrowia zwróciła uwagę na fakt, iż w Polsce nadal mamy problem z odpowiednim kodowaniem zgonów. Średnio w co piątej dokumentacji lekarz jako przyczynę śmierci podaje jeden z tzw. kodów śmieciowych. Z tego powodu WHO w przeszłości wykluczała Polskę z analiz porównawczych umieralności według przyczyn.

Z kolei przedstawiciele środowiska lekarskiego podkreślają, że z uwagi na nowe wymagania formalne wypisywania wielu dodatkowych danych (np. wykształcenia osoby zmarłej, nazwiska panieńskiego matki) czynności administracyjne zajmują im coraz więcej czasu.

Pojawia się też problem związany z coraz wyższą średnią wieku lekarzy, którzy nie zawsze sobie radzą z nowymi technologiami cyfrowymi. Lekarze podnoszą również, że do całej tej dokumentacji wymagany jest laptop, drukarka, skaner i dostęp do internetu, a z tym bywają problemy.

Zmiany zmianami, ale jak słusznie zauważają przedstawiciele środowiska lekarskiego, niezwykle istotne z perspektywy zgonów jest, aby właściwie rozpoznać ich przyczynę. Statystycznie bowiem co drugą przyczyną zgonu jest zatrzymanie akcji serca, a powinna być wpisana faktyczna (np. choroba doprowadziła do zgonu).

I tu dochodzimy do sedna problemu, z którym mogą borykać się uposażeni z umów ubezpieczenia w przypadku wpisania przytoczonej wyżej, powszechnie wpisywanej przyczyny zgonu. Co wówczas, gdy ubezpieczony miał w umowie ubezpieczenia znacznie podwyższoną sumę, np. z tytułu zawału serca / udaru mózgu? Kierując się danymi w akcie zgonu, ubezpieczyciel wypłaci podstawową sumę ubezpieczenia z tytułu śmierci naturalnej.

Mam przed sobą skan karty zgonu, z którego wynika, że bezpośrednią przyczyną zgonu ubezpieczonego było „zatrzymanie krążenia”, ale już przyczyną wtórną „krwotok śródmózgowy”. Klient zasłabł nagle, sygnalizując silny ból głowy. Przez trzy miesiące był utrzymywany w śpiączce, nie udało się go uratować. Sekcji zwłok nie przeprowadzono. Towarzystwo wypłaciło sumę w wysokości podwyższonej, zgodnej z ustaleniami pomiędzy stronami umowy.

gu.com.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *