Sąd Okręgowy w Łodzi oddalił apelację ubezpieczyciela w sprawie odszkodowania z NNW dla wdowy po mężczyźnie, który zmarł na skutek wstrząsu anafilaktycznego po użądleniu szerszenia pomimo podania adrenaliny. Zdaniem ubezpieczyciela przyczyna śmierci była inna.
Jak donosi łódzki „Ekspress Ilustrowany”, pięć lat temu łodzianin został użądlony przez owada dużych rozmiarów, miał objawy wstrząsu anafilaktycznego. Świadkami dramatycznego zdarzenia było kilka osób. Mężczyźnie podano adrenalinę, ale mimo to zmarł. Nie przeprowadzono sekcji zwłok.
Firma ubezpieczeniowa odmówiła wdowie wypłaty 39 tys. zł z tytułu następstw nieszczęśliwych wypadków, argumentując, że w karcie zgonu jako przyczynę śmieci wskazano zgon sercowy wywołany nadciśnieniem i cukrzycą. Według ubezpieczyciela, śmierć nie była więc następstwem nieszczęśliwego wypadku.
Wdowa skierowała do sądu pozew o odszkodowanie.
Sąd Rejonowy w Łodzi odmówił mocy dowodowej karcie zgonu w zakresie wskazanej przyczyny śmierci. Lekarz, który wypełniał kartę zgonu zeznał przed sądem, że określił przyczynę zgonu w oparciu o informacje od żony zmarłego, że mężczyzna leczył się na nadciśnienie tętnicze i cukrzycę. Potwierdził, że zmarły przed śmiercią miał podaną adrenalinę, co wskazuje leczenie w kierunku alergii. Również świadkowie obecni w momencie tragedii zeznawali, że mężczyznę kilkadziesiąt minut przed śmiercią użądlił duży owad, prawdopodobnie szerszeń, i że krótko po tym zaczął się dusić.
Ich zeznania były na tyle spójne, że zdaniem sądu dowiodły, iż mężczyzna został ugryziony przez owada i doznał wstrząsu anafilaktycznego.
„Zgon nastąpił w wyniku wprowadzenia do organizmy toksyn charakterystycznych dla szerszenia, doszło do natychmiastowej dekompensacji układu krążeniowo-oddechowego i nagłego gwałtownego zgonu” – napisał w uzasadnieniu wyroku Sąd Rejonowy.
Sąd orzekł, że ubezpieczyciel powinien wypłacić wdowie kwotę żądaną w pozwie, czyli 39 tys. zł z odsetkami. Ubezpieczyciel odwołał się od tego wyroku, ale Sąd Okręgowy uznał jego apelację za bezzasadną.
rp.pl