Podpisaniem ugody o wartości 28,85 milionów dolarów zakończył się proces wytoczony przez Vanessę Bryant przeciwko hrabstwu Los Angeles – informują amerykańskie media. Proces wytoczono za udostępnienie zdjęć z miejsca katastrofy, w której zginął jej mąż, koszykarz Kobe Bryant, oraz ich córka Gianna.
Pozew w tej sprawie został złożony w 2020 roku, jednak jego rozpoczęcie było odkładane do sierpnia 2022 roku. Sprawę zakończyła podpisana we wtorek 28 lutego ugoda. Zgodnie z jej warunkami, Vanessa Bryant otrzyma zadośćuczynienie w wysokości 28,85 milionów dolarów. W kwocie tej uwzględniono 15 milionów, które w sierpniu 2022 roku ława przysięgłych sądu federalnego przyznała już wdowie po legendarnym koszykarzu NBA.
– Dziś z sukcesem zakończyła się odważna walka pani Bryant o pociągnięcie do odpowiedzialności tych, którzy dopuścili się tego groteskowego zachowania – przekazał po zakończeniu wizyty w sądzie jeden z prawników Vanessy Bryant, Luis Li. – (Vanessa Bryant) Walczyła w imieniu swojego męża, swojej córki, a także wszystkich osób, których rodziny zostały potraktowane z podobnym brakiem szacunku. Mamy nadzieję, że jej zwycięstwo w procesie i (zawarta- red.) ugoda położą kres tej praktyce – dodał.
Ugoda wdowy po Bryancie
Jak wyjaśniła główna prawniczka reprezentująca stronę hrabstwa Mira Hashmall, podpisanie ugody rozwiązuje również kwestię wszystkich potencjalnych „nieuregulowanych kwestii związanych z roszczeniami toczącymi się w sądzie stanowym, przyszłymi roszczeniami dzieci Bryanta oraz innymi kosztami”. Do sfinalizowania umowy potrzebne jest jeszcze podpisanie jej przez sędziego federalnego.
Łączne koszty, jakie podatnicy poniosą w związku z wytoczoną przeciwko hrabstwu sprawą, szacowane są przez „Los Angeles Times” na 51 milionów dolarów. Jak wyjaśnia gazeta, poza pieniędzmi, które mają zostać przekazane Vanessie Bryant, kwota ta uwzględnia opłaty adwokackie oraz koszty werdyktów i ugód dotyczących czterech pozostałych rodzin, których członkowie zginęli w katastrofie.
Katastrofa śmigłowca Kobego Bryanta
W katastrofie śmigłowca, do której doszło 26 stycznia 2020 roku w kalifornijskim mieście Calabasas, zginęli Kobe i Gianna Bryant, a także siedem innych osób na pokładzie. Wszyscy zmierzali na mecz koszykówki w oddalonej o 30 minut lotu akademii Bryanta w Newbury Park. Miesiąc po tragicznym wypadku Vanessa Bryant dowiedziała się o ośmiu agentach z biura lokalnego szeryfa, którzy własnymi telefonami robili zdjęcia Kobe’ego Bryanta i pozostałych ofiar katastrofy, a następnie przesłali je osobom, które „nie miały absolutnie żadnego interesu w tym, by je otrzymać”.
Zdjęcia ze zbliżeniami na pozostałości ciał Kobego i Gianny zostały wysłane przynajmniej na 28 urządzeń powiązanych z departamentem szeryfa – argumentował podczas procesu adwokat Vanessy Bryant. – Mówimy o zdjęciach zmasakrowanych ciał, zbliżeniach na kończyny i spalone ludzkie mięso – dodał. Jak zaznaczono we fragmencie uzasadnienia pozwu, wdowa po koszykarzu „żyje w strachu, że ona lub jej dzieci pewnego dnia zostaną skonfrontowane z przerażającymi zdjęciami swoich bliskich w Internecie”.
tvn24.pl