Nawet 80 mln zł – tyle według wstępnych szacunków wynoszą długi Europejskiego Centrum Odszkodowań. Kancelaria odszkodowawcza klientom zalega ok. 30 mln zł. Pozostałym wierzycielom – w tym m.in. bankom, kontrahentom, inwestorom – między 40 a 50 mln zł. Czy wszyscy zostaną spłaceni? W jakim czasie? O tym mówi w rozmowie z money.pl Bartosz Sokół, prezes spółki Kubiczek Michalak Sokół, zarządcy EuCO.
Europejskie Centrum Odszkodowań (EuCO) to ogólnopolska kancelaria odszkodowawcza z centralą w Legnicy na Dolnym Śląsku. Spółka, która od blisko 12 lat jest notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych, straciła płynność finansową i przestała regulować zobowiązania względem klientów, kontrahentów, banków oraz obligatariuszy. Spółka przekonuje, że w tarapaty finansowe wpędziła ją pandemia, a obecny kryzys tylko pogłębił problemy.
W połowie października tego roku EuCO złożyło w legnickim sądzie wniosek o postępowanie restrukturyzacyjne. Dwa tygodnie później dostało zielone światło. Sąd pozostawił firmę w rękach zarządu. Pieczę nad zarządem, na którego czele stoi Renata Sawicz-Patora, a także nad procesem naprawczym sprawuje zarządca restrukturyzacyjny. Decyzją sądu została nim spółka Kubiczek Michalak Sokół, która w branży restrukturyzacyjnej działa od kilkunastu lat.
Karolina Wysota, money.pl: Jaki jest stan zadłużenia EuCO? Ile pieniędzy zalega klientom, a ile pozostałym wierzycielom?
Bartosz Sokół, prezes spółki Kubiczek Michalak Sokół, zarządcy EuCO: Postępowanie restrukturyzacyjne otwarto 31 października, zatem stan zadłużenia musimy ustalić na dzień 30 października i cały czas nad tym pracujemy. Według wstępnych szacunków zobowiązania względem klientów wynoszą ok. 30 mln zł, a pozostałych wierzycieli między 40 a 50 mln zł. Mam nadzieję, że pełny spis wierzytelności powstanie na przełomie roku.
Czy spółka będzie w stanie spłacić zobowiązania tylko z działalności operacyjnej?
Na to pytanie precyzyjnie będę w stanie odpowiedzieć po sporządzeniu opinii zarządcy o możliwości wykonania układu. To jest kolejny formalny dokument, który przygotowuje zarządca po zaznajomieniu się z sytuacją spółki, w tym z ponoszonymi przez nią kosztami stałymi i zmiennymi. W tym momencie moja bardzo wstępna i niezobowiązująca ocena jest taka, że jeżeli zobowiązania względem wierzycieli zostaną rozłożone na raty, to wyobrażam sobie scenariusz, w którym układ zostanie zrealizowany z działalności operacyjnej.
Czy powodzenie tego planu będzie zależało od dobrej woli wierzycieli?
Tak. Ogóle rzecz ujmując, spółka/dłużnik przy wsparciu zarządcy przygotuje propozycje układowe dla poszczególnych grup wierzycieli, w tym: klientów, banków, obligatariuszy, podmioty publiczno-prawnych, kontrahentów. Każdej z tych grup zaproponuje warunki spłaty zadłużenia. Uprzedzając pani pytanie, od razu powiem, że spłata wszystkich wierzycieli w rok wydaje się mi nierealna. Jeśli zobowiązania zostaną rozłożone na odpowiednio długie okresy, to wyobrażam sobie możliwość spłaty wierzycieli w całości, przy czym zależy to od wielu czynników. W tym przede wszystkim od tego, jakie wyniki przynosić będzie dalsza działalność EuCO.
Ile może potrwać restrukturyzacja?
To zależy od wielu czynników, a sprawa jest skomplikowana, bo jest wielu wierzycieli o szczególnym charakterze. Mam na myśli liczne osoby fizyczne, którym należy pomóc podjąć racjonalną decyzję w ramach głosowania nad układem. Z uwagi na szczególny charakter tych zobowiązań, ale również interes pozostałych wierzycieli, postępowanie powinno toczyć się możliwie najszybciej. Odpowiadając natomiast na pani pytanie, realny wydaje się horyzont 1-2 roku.
Pewnie nie restrukturyzował pan wielu kancelarii odszkodowawczych, ale ile średnio trwa wyprowadzanie spółki na prostą?
Od roku do dwóch, czasami trzy lata. Oczywiście zdarzają się też postępowania, które trwają dłużej. Natomiast w tym przypadku chciałbym podkreślić, że sąd w Legnicy rozpoznał wniosek bardzo sprawnie.
Co należy przez to rozumieć? Jak pan skomentuje ten fakt?
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Życzyłbym sobie, aby sądy restrukturyzacyjne zawsze rozpoznawały wnioski sanacyjne właśnie w takim tempie. Niestety to rzadkość w Polsce, gdzie niekiedy wnioski niestety rozpoznawane są na tyle długo, że spółka nie jest w stanie dotrwać do rozstrzygnięcia sprawy. Na szczęście w przypadku EuCO decyzja zapadła szybko i pozwoliła uniknąć ryzyka upadłości. Na tej podstawie domniemywam, że całe postępowanie sanacyjne będzie toczyć się w analogiczny sposób, czyli sprawnie i przy dobrej współpracy z sądem, co daje nadzieję na to, że to postępowanie będzie relatywnie krótkie.
Co, jeśli wierzyciele nie będą chcieli współpracować?
Czyli nie przegłosują układu?
Tak.
Nie zdążyłem jeszcze do tego etapu dojść, dlatego, zanim odpowiem na pytanie, wyjaśnię, na czym polega ten proces. Przygotowywane propozycje układowe zostaną poddane pod głosowanie poszczególnych grup wierzycieli. Jeśli zostaną przyjęte odpowiednimi większościami głosów, to wówczas układ zostanie przyjęty, a następnie będzie podlegał zatwierdzeniu przez sąd. Jeszcze raz chciałabym podkreślić, że ostateczna decyzja będzie należeć do wierzycieli. To oni muszą zostać przekonani do tego, że plan restrukturyzacyjny ma sens, a propozycje układowe są dla nich korzystne.
Skoro już jesteśmy przy tym elemencie postępowania restrukturyzacyjnego, to chciałabym zaapelować do wierzycieli, w tym przede wszystkim do osób fizycznych, by zdawały sobie sprawę z tego, że to postępowanie nie jest prowadzone przeciwko nim. Nie jest prowadzone w sposób, który ma ochronić spółkę przed nimi. Wręcz przeciwnie. Prowadzimy je po to, żeby ochronić spółkę, by ta mogła spłacić wierzycieli z bieżącej działalności operacyjnej. To wydaje się na tym etapie najkorzystniejszym rozwiązaniem dla klientów EuCO.
Postępowanie upadłościowe prawdopodobnie skończyłoby się tym, że przy tej strukturze majątku EuCO, niezabezpieczeni wierzyciele zostaliby zaspokojeni w niewielkim stopniu. Tak że sukces postępowania restrukturyzacyjnego leży tak naprawdę również w interesie klientów EuCO. Sytuacja wierzycieli zabezpieczonych (na majątku spółki – przyp. red.) jest nieco inna, niemniej w toku postępowania zostaną przygotowane analizy pozwalające ocenić potencjalne zaspokojenie również tych wierzycieli w ewentualnej upadłości.
Podsumowując tę wypowiedź, dla wierzycieli/klientów EuCO zdecydowanie lepszym scenariuszem wydaje się na ten moment ochrona podstawowej działalności operacyjnej spółki, bo daje szansę na spłatę tych osób. Wydaje się to możliwe, biorąc pod uwagę miesięczną liczbę nowych zleceń oraz portfel aktualnie prowadzonych przez firmę wszystkich spraw o dochodzenie roszczeń. Możliwość ta zostanie potwierdzona w toku postępowania.
Czyli według pana nie ma potrzeby dokapitalizowania spółki przez inwestora zewnętrznego?
Na tym etapie nie chciałbym tego definitywnie przesądzać. Postępowanie trwa dopiero niecałe trzy tygodnie. To bardzo wczesny etap. Natomiast wyobrażam sobie taki scenariusz, że spłata wierzycieli będzie realizowana z bieżących przepływów pieniężnych bez udziału inwestorów.
Firma będzie spłacała klientów z przyszłych zysków. Mówimy o osobach poszkodowanych, które niezwłocznie powinny dostać swoje odszkodowanie, tymczasem każecie im czekać.
Rozumiem charakter tych zobowiązań. Wiem, że są one szczególne. Osobiście na gruncie czystko ludzkim ubolewam nad tym, że sytuacja tych ludzi jest taka, a nie inna. Staramy się każdą z tych osób traktować z odpowiednią empatią. Uczuliłem również zespół zarządcy masy sanacyjnej, aby rozmowy z tymi osobami przebiegały w odpowiedni sposób. Są to poszkodowani ludzie, którzy zasługują na to, aby spłacić ich w jak najszybszym czasie i jak najwyższym stopniu.
Czy istnieje ryzyko, że nie zostaną spłaceni w 100 proc.?
Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że każda restrukturyzacja wiąże się z określonym ryzykiem po stronie wierzycieli, również ryzykiem braku pełnej spłaty. Każdy podmiot, który poddaje się restrukturyzacji, robi to z tego powodu, że nie jest w stanie spłacać swoich wierzycieli, wśród których są m.in. osoby fizyczne, kontrahenci, przedsiębiorcy itd. Nie jest to komfortowa sytuacja dla nikogo, ale nie musi też być równoznaczna z oszustwem. Wiele spółek traci aktualnie płynność np. przez covid lub inflację. Istnieją również orzeczenia sądów restrukturyzacyjnych, zatwierdzających układy, które przewidują redukcję wierzytelności wbrew woli przegłosowanych wierzycieli. W tym przypadku tego jednak nie planujemy. Spółka wyraźnie komunikuje, że osoby fizyczne chce spłacić w całości. Jako zarządca również będę to rekomendował i poszukiwał takiej możliwości. Wspólnie będziemy tak konstruować plan restrukturyzacyjny, aby ten cel udało się osiągnąć.
Na tym etapie nie zidentyfikowałem w spółce czynności, noszących znamiona działań fraudacyjnych (czynność prowadząca do pokrzywdzenia wierzyciela – przyp. red.), niemniej to bardzo wczesny etap postępowania i historyczna sytuacja spółki będzie również przez nas analizowana. Dotychczasowa współpraca z zarządem w ramach postępowania przebiegała bardzo dobrze. Zarząd pozostaje w stałym kontakcie z zarządcą. Natomiast w mojej opinii podjęcie próby restrukturyzacji przez spółkę świadczy o tym, że jest zdeterminowana, by spłacić zadłużenie względem wierzycieli. Przypominam, że spółka mogła złożyć wyłącznie wniosek o upadłość, a to by postawiło klientów w bardzo ciężkiej sytuacji.
Powiedział pan wiele o tym, że spółka ma zdolność do zarabiania, ale nic o cięciu kosztów, poszukiwaniu oszczędności. Czy jest do tego pole w spółce?
Oczywiście z jednej strony chcemy zwiększać strumień przychodów. Symetrycznie do tego trzeba poszukiwać możliwości do optymalizacji po stronie kosztowej. Analizy w tym zakresie trwają i będą odzwierciedlone w planie restrukturyzacyjnym. Spółka w tym momencie usiłuje zidentyfikować obszary, które mógłby to umożliwić. Należy jednak pamiętać, że są pewne rodzaje kosztów, które ta spółka musi ponieść. Np. musi płacić w należyty sposób agentom.
Do prokuratury wpłynęły donosy na EuCO pod zarzutem podejrzenia popełnienia przestępstwa: przywłaszczenia mienia o dużej wartości. Czy to w jakikolwiek sposób może wpłynąć na proces restrukturyzacji?
Zasadniczo na sam proces restrukturyzacji nie powinno to wpłynąć. Jeśli okazałoby się, że osoby pełniące funkcje w zarządzie spółki zostałby w skutek tych zawiadomień postawione w stan oskarżenia, ewentualnie skazane prawomocnym wyrokiem, to może to skutkować jedynie tym, że sąd odbierze dłużnikowi zarząd własny. Wtedy pełne zarządzanie nad przedsiębiorstwem przejmie zarządca masy sanacyjnej. Natomiast chciałabym zaznaczyć, że bezpośredniego powiązania między złożonymi zawiadomieniami a toczącym się postępowaniem restrukturyzacyjnym nie ma.
Pracujemy aktualnie także nad tym, żeby przemodelować działalność spółki w taki sposób, aby ryzyko gospodarcze możliwie najbardziej odsunąć od obszaru odszkodowań, czemu służyć ma m.in. wdrożone już wypłacanie środków od towarzystw ubezpieczeniowych bezpośrednio do klientów.
W ramach podsumowania proszę punkt po punkcie powiedzieć, jaki jest harmonogram działań. Co będzie się działo przez najbliższe tygodnie, miesiące?
Aktualnie zarządca pracuje nad sporządzeniem podstawowych dokumentów: spisem wierzytelności, planem restrukturyzacji, spisem inwentarza – czyli wyceny majątku spółki. Mam nadzieję, że te czynności skończą się na przełomie roku. Co warto podkreślić, wierzyciele będą mogli zgłaszać sprzeciwy do spisów wierzytelności. Uściślając, jeśli ktoś uzna, że jego wierzytelności nie ma na liście, a powinna tam być, to może złożyć sprzeciw do sądu. Analogicznie, gdy ktoś uzna, że jego wierzytelność jest wyższa niż wykazywana w spisie, również może zgłosić sprzeciw.
Następnie spis wierzytelności wraz z planem restrukturyzacji muszą zostać zatwierdzone przez sąd. W dalszej kolejności, gdy sąd zatwierdzi poszczególne dokumenty, to plan restrukturyzacyjny wejdzie w fazę wykonawczą. Będzie to odpowiedni moment, aby przedłożyć wierzycielom propozycje układowe oraz opinię zarządcy o możliwości wykonania układu. Następnie zostanie zorganizowane głosowanie nad układem.
Ile sąd ma czasu na podjęcie decyzji w zakresie zatwierdzenia planu restrukturyzacji?
Ustawa tego terminu nie precyzuje. Mam nadzieję, że się to wydarzy szybko.
Co, jeśli układ nie zostanie przyjęty przez wierzycieli?
Jeśli wierzyciele nie zgodzą się na układ, to decyzje odnośnie do dalszych czynności, będą należeć do zarządu spółki. Może np. poszukać finansowania poza restrukturyzacją i spłacić wierzycieli, ale może też złożyć niezwłocznie wniosek o ogłoszenie upadłości.
Chciałabym przy okazji zaprosić wierzycieli na stronę internetową: kmsbiznes.pl/euco, na której będziemy systematycznie publikować komunikaty dotyczące postępowania w tej sprawie.
monet.pl