Od 8 miesięcy, czyli od wejścia w życie prawa, które pozwala starać się o wypłatę zadośćuczynienia po śmierci bliskich w wypadku, towarzystwa ubezpieczeniowe wypłaciły z tego tytułu nie więcej niż 3 mln zł, z czego z kasy samego PZU około 2 mln zł – podaje „Gazeta Prawna”(Nr z 14.04.2009 r.). Dziennik szacuje, że z blisko 600-700 roszczeń o wypłatę zadośćuczynienia świadczenia wypłacono w ok. 70-80 przypadkach a pieniądze trafiły do przynajmniej 150 osób. Jednak w opinii gazety, wypłat powinno być 4-5 razy więcej, zakładając, że rocznie wypadków uzasadniających wypłatę zdarza się około 5 tysięcy. „Prawna” pisze, że widocznie rodziny ofiar wypadków nie znają swoich uprawnień. Towarzystwa zaś nie prowadzą żadnych działań na rzecz zmiany tej sytuacji. Ponadto, złożenie roszczenia to dopiero początek drogi. Zwłaszcza w Warcie, która do tej pory wypłaciła tylko 5 tys. zł. i żąda od rodzin poszkodowanych mocnego udokumentowania na przykład depresji powstałej po śmierci członka rodziny, gdy większości ubezpieczycieli wystarczy oświadczenie rodziny poszkodowanego o pozostawaniu w bliskich relacjach ze zmarłym oraz przeprowadzenie wizji lokalnej przez pracownika ubezpieczyciela. Jak podaje „GP”, ubezpieczyciele wypłacają przeciętnie około 10-30 tysięcy złotych każdemu uprawnionemu. Przy tym dokładne wyliczenia roszczeń utrudnia to, że nie zawsze występuje zależność pomiędzy pozycją rynkową ubezpieczyciela w segmencie OC pojazdów, a liczbą roszczeń, tak, jak ma to miejsce np. w przypadku Ergo Hestii, Warty, Compensy, Uniqa czy Generali – zauważa dziennik. Według „Prawnej”, także trudniej niż dotychczas jest uzyskać rodzinie zmarłego odszkodowanie wyrównujące straty ekonomiczne prowadzące do znacznego pogorszenia sytuacji życiowej. Tymczasem sądy orzekają wypłaty średnio 4-8 razy wyższe, niż przyznane przez ubezpieczyciela. Przyjęcie tego scenariusza oznaczałoby, że towarzystwa musiałyby się przygotować na wypłaty rzędu 100 tys. zł – prognozuje gazeta.