Kaliski sąd ogłosił wyrok w procesie o zadośćuczynienie za molestowanie przez księdza Arkadiusza H. Duchownego pozwał jeden z chłopców, których historię przedstawiono w filmie braci Sekielskich „Zabawa w chowanego”. Sąd zdecydował, że Bartłomiej Pankowiak ma otrzymać 300 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Proces o zadośćuczynienie zakończył się w piątek w Sądzie Okręgowym w Kaliszu. W poniedziałek kaliski sąd ogłosił wyrok przeciwko diecezji kaliskiej o zadośćuczynienie za molestowanie przez księdza Arkadiusza H. Diecezję pozwał Bartłomiej Pankowiak, jeden z braci molestowanych w przeszłości przez kapłana. Sąd zdecydował, że ma otrzymać 300 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Wyrok nie jest prawomocny.
Ofiara księdza pedofila wycofała pozew przeciwko kurii
Wycofałem w imieniu Jakuba Pankowiaka pozew przeciwko kurii kaliskiej – przyznał wówczas w rozmowie z Gazeta.pl mec. Artur Nowak, pełnomocnik Jakuba i Bartłomieja Pankowiaków. – Kuba zrobił bardzo dużo dla ruchu pokrzywdzonych, pokazał swoją twarz, stał się wzorem dla wielu osób, które znalazły w sobie odwagę, by opowiedzieć o krzywdzie. Zrobił wiele dla innych, ale stracił siłę do walki o swoją sprawę. Sądzę, że to była przemyślana decyzja i nie próbowałem go do niczego namawiać – dodał.
Drugi z braci – Bartłomiej Pankowiak – nie wycofał swojego pozwu. Domagał się pół miliona złotych.
„Przerzucanie morza kodeksów kanonicznych jest wierutnym nieporozumieniem”
W piątek pełnomocnicy stron wygłosili mowy końcowe.
– My żyjemy w państwie świeckim, gdzie obowiązuje prawo cywilne. Przerzucanie morza kodeksów kanonicznych jest wierutnym nieporozumieniem. Sprawa jest jasna. Mówienie, że winna jest parafia, a nie diecezja – to naprawdę jest słabe i nie będę z tym dyskutował. To, czego nie jestem pewien, to kwestia wysokości zadośćuczynienia i pozostawiam to sądowi. To, co spotkało tego młodego człowieka, to jest największy dramat. Wszystko go ominęło, bo spotkał na swojej drodze potwora. Nie na ulicy, tylko w swoim domu – mówił pełnomocnik pokrzywdzonego, adwokata Artura Nowaka.
Adwokat diecezji kaliskiej wniósł o odrzucenie pozwu, podkreślił, że roszczenia uległy przedawnieniu.
– To nie jest pozew, to jest jakaś deklaracja ideowa. Nie powinien w ogóle rodzić skutków prawnych – oświadczył pełnomocnik diecezji kaliskiej adwokat Marek Markiewicz.
– Wielokrotnie mówiłem, że ten pozew nie jest zgodny z przepisami Kodeksu postępowania cywilnego, jest sprzeczny z prawem kościelnym i konkordatem, który jest wprowadzony do Konstytucji. My nie szukamy żadnej ucieczki, tylko wskazujemy, że w tej konstrukcji jest taka sama mądrość, jak w relacjach Skarbu Państwa ze spółkami. Została pozwana nie ta osoba, która za te działania mogłaby odpowiadać. To nie diecezja powinna być pozwana, ale biskup – mówił.
W Watykanie nadal trwa postępowanie karne kanoniczne księdza H., w którym diecezja kaliska nie jest stroną.
gazeta.pl