Ponad milionowe świadczenia – za zaniechanie diagnostyki skutkujące nieodwracalną niepełnosprawnością dziecka zapłaci szpital na Dolnym Śląsku

Wywiad lekarski to nie bierne oczekiwanie na wypowiedź pacjenta lub informacje rodziców.

W 2014 roku do szpitala w Kotlinie Kłodzkiej trafił małoletni pacjent odczuwający silne nudności i ból w okolicy jamy brzusznej. Personel placówki zignorował informacje przekazane przez rodzinę na temat upadku dziecka z krzesełka oraz objawów, które wystąpiły niedługo po zdarzeniu, a także nie przeprowadził dokładnego wywiadu lekarskiego. Po przyjęciu u dziecka rozpoznano jedynie niegroźną infekcję i zaniechano dalszego diagnozowania. Z uwagi na stopniowe pogarszanie się stanu zdrowia dziecka, dopiero po trzech dniach pobytu w szpitalu personel placówki medycznej zdecydował się wykonać podstawowe badania obrazowe RTG klatki piersiowej i USG jamy brzusznej, które ujawniły poważny uraz zagrażający bezpośrednio zdrowiu małoletniego.


To właśnie wtedy zdecydowano o przewiezieniu dziecka z Polanicy Zdrój do jednego ze szpitali we Wrocławiu. Na etapie transportu karetką pogotowia ratunkowego ponownie popełniono kardynalne błędy, które naraziły pacjenta już na bezpośrednią utratę życia. Nie podano tlenu i nie monitorowano parametrów życiowych chłopca. W następstwie zaniechania diagnostyki u dziecka doszło do zatrzymania krążenia i niedotlenienia mózgu, skutkujących nieodwracalnym czterokończynowym porażeniem mózgowym. Chłopiec doznał trwałej niepełnosprawności, jest w pełni zależny od opieki osób najbliższych i wymaga nieustannej całodobowej opieki.


Stało się to podstawą roszczeń wobec placówki medycznej i ubezpieczyciela szpitala w zakresie obowiązkowego ubezpieczenia OC. Jednak szpital przez całe postępowanie sądowe w dwóch instancjach utrzymywał, że wobec dziecka postawiono prawidłową diagnozę i wdrożono odpowiednie leczenie, a winą obarczono rodziców wskazując, że nie podali wszystkich istotnych informacji podczas przyjęcia do szpitala. Przede wszystkim wnosił o oddalenie roszczeń w całości, argumentując swoje stanowisko znacznie zawyżonym roszczeniem rodziców o zadośćuczynienie pieniężne za doznane przez dziecko kalectwo. W tej sprawie istotne stało się wykazanie, że na szpitalu i lekarzach spoczywa obowiązek kompleksowej diagnostyki pacjentów, w której mieści się także tzw. „wywiad lekarski”. Pełnomocnik poszkodowanych adwokat Ilona Kwiecień podkreśla, że nie ulega żadnej wątpliwości, iż prawidłowe przeprowadzenie wywiadu lekarskiego musi zmierzać do pozyskania zasadniczych, istotnych informacji pozwalających ocenić stan pacjenta, przeprowadzić właściwe badania, postawić diagnozę i wdrożyć terapię. „Prawidłowo przeprowadzony wywiad lekarski nie polega na zadawaniu ogólnikowych pytań, takich jak „co mu jest” – to lekarz powinien wiedzieć jakie symptomy i okoliczności są istotne dla oceny stanu zdrowia, wdrożenia odpowiedniej pogłębionej diagnostyki i w dalszej kolejności leczenia. Obowiązkiem lekarzy i personelu medycznego jest tu przyjęcie aktywnej postawy zmierzającej do prawidłowej diagnostyki stanu zdrowia pacjenta, jak i również zastosowania właściwego leczenia, mając oczywiście na uwadze wiedzę popartą zawodowym doświadczeniem”.


Z tym stanowiskiem zgodzili się biegli sądowi przyznając, że brak kierunkowych pytań podczas początkowego wywiadu o ewentualne urazy doznane przez dziecko miał kluczowe znaczenie dla postawionej diagnozy i przebiegu dalszego leczenia.


Zarówno sąd I instancji oraz sąd odwoławczy nie miały wątpliwości, że w sprawie doszło do popełnienia błędów w procedurze medycznej – tak w szpitalu jak i podczas transportu, które spowodowały u dziecka trwały rozstrój zdrowia, nierokujący jakąkolwiek poprawą sprawności fizycznej i umysłowej u poszkodowanego. Mimo negowania przez pozwany podmiot leczniczy wysokości zasądzonych na rzecz chłopca roszczeń, sąd uznał, że nie są w żadnym wypadku zawyżone, mając na względzie rozmiar krzywdy jaką małoletni doznał. Część świadczeń pokryje ubezpieczyciel placówki medycznej, w której doszło do sprawowania nienależytej opieki nad chłopcem – ale tylko w zakresie minimalnej sumy gwarancyjnej jaka wymagana jest od szpitali w polisach ubezpieczenia obowiązkowego OC. Jak wskazuje mecenas Ilona Kwiecień – „Powyższa dramatyczna w skutkach sytuacja ukazuje, że ustawodawca od wielu lat nie analizuje prawidłowo ryzyka OC placówek medycznych. Sumy gwarancyjne wymagane dla ochrony polskich szpitali w istocie powinny być o wiele wyższe niż jak dotąd przyjęte 100 tys. euro. Leży to zarówno w interesie pacjentów, aby zapewnić im wystarczającą kompensację finansową, ale także w interesie szpitali i lekarzy, gdyż nie ma możliwości uniknięcia błędów w sztuce lekarskiej. Jednocześnie przyznać trzeba, że błąd zaniechania ze strony personelu medycznego to najsmutniejszy błąd, bowiem nie wynika on z braku odpowiedniego sprzętu czy poziomu trudności przeprowadzonego zabiegu, ale z zaniechania prawidłowego wykonywania obowiązków jakie wiążą się z odpowiedzialnym zawodem lekarza i usługami przez niego świadczonymi o ogromnym znaczeniu społecznym”.

marshal.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *