Biegły sądowy ponosi odpowiedzialność odszkodowawczą za wyrok oparty na jego wadliwej opinii – orzekł Sąd Apelacyjny w Katowicach. To pierwsza taka sprawa w Polsce – wskazują prawnicy. Autorka błędnej opinii ma zapłacić poszkodowanemu 80 tys. złotych odszkodowania. Po tym orzeczeniu przybędzie zapewne spraw przeciwko autorom nierzetelnych ekspertyz. A ustawy o biegłych jak nie było, tak nie ma.
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach, do którego dotarło Prawo.pl, otwiera przed pokrzywdzonymi przez opinie biegłych nową drogę dochodzenia roszczeń. Po pierwsze jasno przesądza indywidualną odpowiedzialność biegłego za konkretną opinię na podstawie art. 233 kodeksu karnego. Po drugie wskazuje, że do przypisania winy nie potrzebny jest wyrok w sprawie karnej – sąd cywilny może ją ustalić sam. Po trzecie przesądza, że w razie przypisania biegłemu winy w postaci zamiaru ewentualnego – okres przedawnienia nie upływa po 3 latach, ale dopiero po 20 latach. Zdaniem ekspertów jest to pierwsze takie orzeczenie. Szymon Topa, radca prawny z kancelarii Lecha Obary, która reprezentowała poszkodowanego przez biegłą, zauważa, że do tej pory zdarzało się, że sądy przyznawały odszkodowania od rzeczoznawców sporządzających wadliwe operaty szacunkowe w postępowaniach egzekucyjnych, przez co majątki dłużników były sprzedawane poniżej ich wartości.
– Wyrok SA w Katowicach potwierdza tę linię orzeczniczą, rozszerzając ją na biegłych sądowych, którzy muszą liczyć się z odpowiedzialnością za skutki sporządzenia fałszywej opinii – dodaje Szymon Topa. Prof. Ewa Gruza z Uniwersytetu Warszawskiego i Marcin Wolny, adwokat z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka nie mają wątpliwości, że jest to przełomowe i ważne orzeczenie, którego konsekwencje mogą być znaczące.
Lata czekania na sprawiedliwość
Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 29 listopada 2019 r. (sygn. akt V Aca 266/18) został wydany na kanwie sprawy Jerzego Szwedki z Rybnika, który w 1998 r. zlecił firmie BUDWEX S.A. remont zabytkowej kamienicy. Odmówił on odbioru prac budowlanych i wypłaty wynagrodzenia, bo uznał, że zostały wykonane w sposób rażąco sprzeczny z zasadami sztuki budowlanej. Sprawa trafiła do sądu, który opierając się na opinii biegłej, nakazał w 2002 roku zapłacić spółce 388 tys. złotych. – Opinia biegłej nie odbiegała jakością od robót budowlanych. Wbrew faktom, a nawet elementarnej logice stwierdziła prawidłowość wykonanych prac. Ostatecznie nieruchomość została sprzedana, a próby podważenia krzywdzącego wyroku spełzły na niczym – opowiada mec. Topa. Dlatego Jerzy Szwedka postanowił dochodzić odszkodowania od biegłej na podstawie art. 415 kodeksu cywilnego.
Sądy: okręgowy i apelacyjny stwierdziły jednak, że nie wykazano winy biegłej, a do tego w 2013 roku Sąd Apelacyjny w Katowicach uwzględnił zarzut przedawnienia roszczenia. Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, a ten uchylił wyrok, przekazał sprawę do ponownego rozpoznania i nakazał przeprowadzenie dodatkowego dowodu na okoliczność prawdziwości opinii. Rozpoznający sprawę ponownie w 2018 roku Sąd Okręgowy w Gliwicach stwierdził, że biegła dopuściła się czynu niedozwolonego, lecz nie sposób przypisać jej winy na gruncie prawa karnego (nawet winy umyślnej w zamiarze ewentualnym). Wobec tego należało zastosować krótszy, 3-letni termin przedawnienia, co doprowadziło do oddalenia powództwa. Z takim poglądem nie zgodził się Sąd Apelacyjny w Katowicach. Wskazał, że biegła – jako specjalista – godziła się, że jej opinia okaże się fałszywa i tym samym popełniła przestępstwo z art. 233 par. 4 Kodeksu karnego, działając w zamiarze ewentualnym, co uzasadnia przyjęcie 20-letniego okresu przedawnienia, zgodnie z art. 4421 Kodeksu cywilnego. I zasądził od biegłej na rzecz Jerzego Szwedki 80 tys. złotych odszkodowania.
– Wyrok daje możliwość dochodzenia dodatkowego odszkodowania w wysokości nawet kilku milionów złotych. Co istotne, poszkodowany nie musi się legitymować wyrokiem skazującym – sąd cywilny sam dokonuje prawnokarnej oceny czynu – dodaje Szymon Topa. Eksperci wskazują jeszcze na jego inne aspekty.
Odpowiedzialności nie ponoszą już tylko sądy
Zdaniem adwokata Marcina Wolnego sąd również jest odpowiedzialny za opinię. – Wpisanie na listę nie zwalnia go z weryfikacji wniosków biegłego zastosowanej metodologii – dodaje. Szymon Topa zauważa jednak, że dotychczas powszechnie uznawano, że za skutki wydania wadliwego wyroku odpowiada jedynie Skarb Państwa reprezentowany przez prezesa sądu. – Trudno jednak sobie wyobrazić, aby sądowi zarzucić rażące naruszenie prawa poprzez uznania za wiarygodny dowód wadliwej opinii biegłego, co jednak powodowało, że nie było „bata” na nierzetelnych biegłych. Podnoszono, że przecież to nie opinia biegłego wywołała negatywne skutki dla strony postępowania, ale wydane w oparciu o nią orzeczenie. Groźba późniejszego procesu o odszkodowanie miała przy tym rzekomo negatywnie wpływać na pracę biegłych. Skutek mógł być tylko jeden – procesy o odszkodowania od biegłych sądowych należały do rzadkości – wyjaśnia Szymon Topa. Dlatego wyrok katowickiego sądu otwiera przed pokrzywdzonymi przez opinie biegłych nową, cywilną drogę dochodzenia roszczeń. Mec. Wolny przyznaje, że może ono zmobilizować kolejne osoby do wytoczenia spraw nierzetelnym biegłym, ale także – zniechęcić ekspertów do występowania przed sądem w charakterze biegłego. Tymczasem już od dawna mówi się o braku biegłych i długim oczekiwaniu na ich opinie.
Nierzetelni biegli to zmora sądów
Prof. Ewa Gruza z Uniwersytetu Warszawskiego podkreśla, że opisywany wyrok to absolutny ewenement. – Wreszcie do sądu dotarł argument, że jakość opinii, także być może merytorycznie przygotowanie biegłej, wpływa istotnie na wynik sprawy – dodaje prof. Ewa Gruza. Tymczasem sprawy na podstawie art. 233 kodeksu karnego są prowadzone wyjątkowo. Ze statystyk prof. Gruzy wynika, że w ostatnich 10 latach było ich najwyżej 10, a takiej sprawy cywilnej jeszcze nie było. Poprosiliśmy Ministerstwo Sprawiedliwości o oficjalne statystyki, ale do momentu publikacji artykułu ich nie otrzymaliśmy. – To orzeczenie wskazuje na problem bardzo niskiego poziomu opinii biegłych, i to w bardzo poważnych sprawach. Nierzetelne opinie są dużym problemem także w procesach karnych czy rodzinnych. – Takie błędne opinie są wydawane przez psychologów, lekarzy, w tym sądowych i rzutują na przyczyny ustalenia śmierci czy powodują, że rodzice, którzy nie dopuszczają się molestowania dzieci – trafiają do więzień. Są sprawy, w których biegły psycholog wydaje fałszywą opinię pomocną w uzyskaniu rozwodu – wylicza prof. Ewa Gruza. Z drugiej strony, eksperci podkreślają, że muszą się zmienić zasady wybierania biegłych i ich wynagradzania. – W innym przypadku będziemy zachęcać do zgłaszania się na listy osoby, które chcą uzyskać dodatkowy dochód, a nie zawsze mają aktualną wiedzę i kwalifikacje. I choć prace nad nową ustawą trwają już ponad 20 lat, to wciąż jej nie ma – dodaje Marcin Wolny. – Może to orzeczenie spowoduje otrzeźwienie wszystkich. W tym ustawodawcy, który w końcu powinien zająć się przygotowaniem ustawy o biegłych, ale nie w takim kształcie jak ostatnio – dodaje prof. Ewa Gruza.
Ustawa o biegłych – nadal w pracach koncepcyjnych
Eksperci od dawna wskazują na konieczność jak najszybszego uregulowania sytuacji z biegłymi. Robocza wersja projektu ustawy o biegłych powstała w 2018 r. i w styczniu ubiegłego roku oceniali ją eksperci z ośrodków akademickich. I ta ocena – według nieoficjalnych informacji Prawo.pl – była druzgocąca. Propozycja pod roboczą nazwą: ustawa o biegłych, została przygotowana przez krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych. Zgodnie z nią – jak pisaliśmy w styczniu ub.r. – wpisanie na listę biegłych sądowych miałoby zależeć od, wybieranego na czteroletnią kadencję, dyrektora tej placówki. On miałby też m.in. przyznawać certyfikaty kompetencji instytucjom naukowym, które chciałyby wydawać opinie – poza Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym Policji, zakładami medycyny sądowej publicznych szkół wyższych i laboratoriami kryminalistycznymi policji (te byłyby z mocy ustawy uznane za jednostki certyfikowane). Ostatnie spotkanie przedstawicieli biegłych z przedstawicielami resortu sprawiedliwości odbyło się w marcu 2019 r. Przekazano ministerstwu opinie i uwagi. Od tego czasu o projekcie zrobiło się cicho. A samo resort w październiku informował Prawo.pl, że prace są na etapie analityczno-koncepcyjnym.
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/biznes/biegly-sadowy-ponosi-odpowiedzialnosc-odszkodowawcza-za-wyrok,497085.html