Przepisy o bezpieczeństwie produktów dotyczą sporej grupy firm. Chodzi tu nie tylko o unijnych producentów, ale także tych, którzy jedynie występują jako wytwórcy, bo umieszczają na towarze swoją nazwę lub oznaczenie. Dotyczy to także przedsiębiorców, którzy naprawiają lub regenerują takie produkty.
Zasad tych muszą też przestrzegać przedstawiciele wytwórców, czyli importerzy produktów spoza Unii Europejskiej, a także przedsiębiorcy, którzy uczestniczą w dowolnym etapie dostarczania lub udostępniania produktu, jeśli mogą wpływać na właściwości towarów związane z ich bezpieczeństwem.
Wszystkie te podmioty przepisy traktują jako producentów i mają oni też te same obowiązki co rzeczywiści wytwórcy. Również pojęcie dystrybutora – na którego ustawa nakłada wiele obowiązków – jest szersze od potocznego rozumienia. Obejmuje bowiem przedsiębiorców uczestniczących w dowolnym etapie dostarczania lub udostępniania produktu, choć ich działalność nie wpływa na właściwości towaru związane z jego bezpieczeństwem, a więc także hurtowników i detalistów.
Obowiązki firm
Przedsiębiorcy nie mogą handlować produktami, które nie są bezpieczne. Czujności firm nie może uśpić fakt, że produkt jest zgodny z odpowiednimi normami unijnymi albo krajowymi, albo zasadami określonymi w rozporządzeniach wykonawczych (np. dotyczących zabawek lub odzieży). Producenci muszą też dostarczać wraz z produktem informacje w języku polskim o zagrożeniach związanych z towarem, jeśli nie są one od razu zauważalne. Trzeba też poinformować, jak przeciwdziałać tym zagrożeniom.
Gdy producent stwierdzi, że produkt nie jest bezpieczny, to powinien ostrzec konsumentów o wadach towaru, a nawet wycofać produkty już im sprzedane. Działania takie podejmuje się z własnej inicjatywy albo po wydaniu odpowiedniej decyzji przez prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Przykład
Samsung dobrowolnie – przez ogłoszenia gazetowe – prosi o zwracanie telefonów C450 wyprodukowanych po 1 marca 2008 r. Powodem są szkodliwe emisje fal radiowych w tych aparatach. Firma gwarantuje zgłaszającym się konsumentom wymianę sprzętu na nowy, pozbawiony takich wad.
Dystrybutorzy słuchają konsumentów
Gdy wiemy, że jakiś produkt nie jest bezpieczny, to nie wolno go dostarczać konsumentom. Dystrybutorzy są do tego zobowiązani nawet wtedy, gdy tylko się domyślają albo – zgodnie ze swoim doświadczeniem zawodowym i posiadanymi informacjami – powinni wiedzieć, że nie wszystko z towarem jest w porządku. Dystrybutorzy muszą też przyjmować od konsumentów informacje o zagrożeniach powodowanych przez produkty. To jednak nie wszystko. Trzeba te dane przekazać producentom towarów oraz do Inspekcji Handlowej. Należy też przechowywać całą dokumentację na ten temat na wypadek kontroli inspektorów.
Zarówno producenci, jak i dystrybutorzy mają ustawowy obowiązek powiadomienia UOKiK o wprowadzonych na rynek produktach niebezpiecznych. W powiadomieniu trzeba podać dane, które pozwolą zidentyfikować produkt lub jego partię, opis stwarzanych zagrożeń, informacje o obrocie produktem, a także opis, jakie kroki zaradcze podjęła firma.
Kontrole urzędników
Sprawdzaniem, czy produkty są bezpieczne, zajmuje się co do zasady Inspekcja Handlowa. Może ona żądać wszelkich informacji o produkcie, a także sprawdzać bezpieczeństwo towarów obecnych na rynku. Inspektorzy mogą nakazać usunięcie braków przy oznakowaniu produktów, a gdy mają poważne przypuszczenia, że produkt nie spełnia ogólnych wymagań bezpieczeństwa, wszczynają postępowanie w takiej sprawie.
Przykład
UOKiK zakwestionował ostatnio wprowadzanie do obrotu przez jednego z importerów żeli pod prysznic, które swoim wyglądem i opakowaniem przypominały jogurty.
Gdy urzędnicy stwierdzą, że produkt nie jest bezpieczny, mogą nakazać powiadomienie opinii publicznej, wprowadzić zakaz jego rozpowszechniania, eliminację zagrożeń, jakie stwarza ten towar. Już w toku prowadzonego postępowania urzędnicy mogą też czasowo zakazać obrotu takim produktem. Wadliwy towar trafi też do rejestru produktów niebezpiecznych prowadzonych przez UOKiK.
Uwaga
Konsument posiadający produkt, który nakazano wycofać z rynku, może się domagać odkupienia go za taką kwotę, jaką na niego wydał, niezależnie od stopnia zużycia. Pieniądze oddaje dystrybutor, a gdy konsument nie ma dowodu zakupu – producent.
Producent, importer lub umieszczający na towarze swoje znaki ponoszą odpowiedzialność cywilną za szkody wyrządzone przez produkt niebezpieczny. Szkoda w mieniu musi być jednak wyższa niż 500 euro, a ponadto rzecz zniszczona lub uszkodzona należy do zwykle przeznaczanych do osobistego użytku i tak właśnie z niej korzystał poszkodowany. Takich ograniczeń nie ma przy szkodzie na osobie. Gdy nie wiadomo, kto jest producentem, odpowiada ten, kto zbył ten towar.
Przykład
W jednym z numerów „Gazety Wyborczej” w 2008 r. pojawiła się – jako gadżet – apteczka ratunkowa. Jednak po kilku tygodniach firma Filmar Communication zwróciła się z prośba do konsumentów o niezwłoczne zaprzestanie użytkowania apteczki. Jako rozprowadzający ten produkt nie może bowiem wskazać jego producenta, a apteczka może zagrażać zdrowiu lub życiu użytkowników.
Zbywca może w ciągu miesiąca wskazać producenta, importera albo osobę, od której sam kupił produkt. Tym sposobem zwolni się on z odpowiedzialności cywilnej za szkody wyrządzone przez bubel.
Prezes UOKiK może też nałożyć surowe kary pieniężne zarówno na producentów, jak i dystrybutorów.
Słone kary
Górny limit kary to 100 tys. zł. Kary grożą za wprowadzenie na rynek towaru umieszczonego w rejestrze produktów niebezpiecznych, brak wycofania bubla z obrotu. Karane jest także ignorowanie obowiązku poinformowania UOKiK o bublu znajdującym się na rynku.
Samym producentom kary grożą za brak informacji w języku polskim dla konsumentów o ewentualnych zagrożeniach, ryzyku i zasadach przeciwdziałania im. Producent może być też ukarany za samo wprowadzenie na rynek niebezpiecznego produktu. Natomiast samym dystrybutorom grożą sankcje finansowe za dostarczanie produktów, o których wiedzą, że są one niebezpieczne. Dystrybutorów można też ukarać za brak przekazania urzędnikom informacji o produktach niebezpiecznych otrzymanych od konsumentów. Podobne kary grożą też za braki w dokumentacji niezbędnej do ustalenia pochodzenia produktu.
Podstawa prawna:
– kodeks cywilny (art. 4491 – 44911)