Beata Gosiewska nie dostanie od MON 750 tys zł. Takiej kwoty żądała od resortu obrony dla siebie i dzieci w ramach zadośćuczynienia za śmierć Przemysława Gosiewskiego w katastrofie smoleńskiej – czytamy w „Super Expressie”.
Minister Antoni Macierewicz nie wyraził zgody na zawarcie ugody. A prawo mówi jasno: jest krzywda, jest zadośćuczynienie – mówi „Super Expressowi” Gosiewska.
Zgodnie z prawem należą mi się pieniądze, ale MON uważa co innego. Sąd uznał, że szef MON nie ma woli wypłacenia środków, bo jego pełnomocnik się nie stawiał i nie ma woli zawarcia ugody. Jeśli ktoś daje słowo i go nie dotrzymuje, to jest to nie w porządku. A ja już wcześniej uzgodniłam ustną formę ugody z ministrem Macierewiczem – dodaje europosłanka PiS.
„Super Express” przypomina, że po katastrofie smoleńskiej Beata Gosiewska i dwójka jej dzieci otrzymali już w sumie 750 tys zł. zadośćuczynienia. Do tego należy doliczyć jeszcze jednorazową pomoc od rządu – 40 tys zł oraz odszkodowanie od Kancelarii Sejmu – 100 tys zł.