Ministerstwo Cyfryzacji nie chce się podzielić danymi dotyczącymi mandatów Polaków z firmami ubezpieczeniowymi. Te argumentowały, że taka wiedza pozwoli im zmniejszyć skalę podwyżek cen za OC. Resort twierdzi, że informacje o punktach karnych, przyniosą odwrotny efekt.
Od 1 kwietnia każdy kierowca będzie mógł sprawdzić, jakie dostał mandaty i ile ma punktów karnych. Wszystko za darmo i szybko przez Profil Zaufany (eGo). To zmiany związane z wprowadzeniem nowego systemu Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (więcej na ten temat tutaj).
Jednak Ministerstwo Cyfryzacji nie udostępni danych o kierowcach firmom ubezpieczeniowym. Te chciały wiedzieć, kto, kiedy i o ile przekroczył prędkość czy złamał inne przepisy. Ubezpieczyciele twierdzili, że taka wiedza pomoże im, lepiej wyliczać składki ubezpieczeniowe, a w domyśle złagodzi konsekwencje ostatnich podwyżek cen OC. Resort ma inne zdanie.
– Ubezpieczyciele dostaną dane tylko o osobach, które złamały prawo w związku z kierowaniem pojazdów pod wpływem alkoholu. Boimy się, że przekazanie informacji o wszystkich mandatach, nie da klientom żadnych korzyści. Istnieje natomiast ryzyko, że bezpiecznie jeżdżący kierowca, dostanie taką samą ofertę co dziś, a ten mający mandaty dużo wyższe OC – tłumaczy WP money Dorota Cabańska z Ministerstwa Cyfryzacji.
Jak dodaje, sprawa w pełni nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Resort dopiero będzie rozmawiać z ubezpieczycielami. Chce wiedzieć, jakie dane mają dziś i co chcieliby dokładnie wiedzieć. Jak dodaje, z punktu widzenia technicznego przekazanie informacji nie jest problemem, ale twórcy nowego systemu boją się po prostu wyższych cen za polisy.
– O polityce cenowej decydują poszczególne firmy ubezpieczeniowe. To kwestia indywidualna. Trudno więc dziś stwierdzać, jak dokładnie informacje o mandatach przełożą się na taryfy wszystkich z osobna firm ubezpieczeniowych – tłumaczy Marcin Tarczyński z Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Jego zdaniem, także sama wiedza o tym, że punkty karne mogą wpłynąć na wysokość OC, może pozytywnie wpływać na bezpieczeństwo. Kierowcy wiedząc, że grozi im nie tylko mandat, po prostu zwolnią lub nie złamią innych przepisów.
MC jest jednak nie ugięte. Wiceminister Piotr Woźny tłumaczy, że nigdy nie było mowy o udostępnieniu firmom ubezpieczeniowym pełnej bazy. Jak stwierdza, skoro to dane kierowcy, to tylko on może nimi dysponować.
Nowy system CEPIK umożliwi pobranie pliku pdf z informacją o punktach karnych. Jeśli kierowca będzie chciał, to sam będzie mógł zanieść dokument do ubezpieczyciela.
– Jeśli komuś się to będzie opłacało, to nie ma przeciwwskazań. Proszę bardzo. Natomiast my nie udostępnimy całej bazy firmom. Nigdy nie mieliśmy tego w planach – tłumaczy Woźny.
Jak dodaje, są już pierwsze pomysły pozaubezpieczeniowe na wykorzystanie informacji o mandatach. Orlen chce kierowcom bez stłuczek przyznawać dodatkowe punkty w ramach programu lojalnościowego Vitay. Warunek? Kierowca sam będzie musiał te dane udostępnić.
Trzeba jednak pamiętać, że na razie system udostępniania informacji o mandatach jest jeszcze kulawy. Kierowca może sprawdzić jedynie, jakie punkty posiada. Gorzej, gdy nie ma ani jednego. Tego ze stuprocentową pewnością się sprawdzić nie będzie mógł. Profil Zaufany wyświetli mu wtedy komunikat, że albo nie ma ani jednego punktu, albo odebrano mu prawo jazdy, orzeczono zakaz prowadzenia pojazdów lub skierowano na dodatkowy egzamin.
Swoją drogową kartotekę będzie można w pełni sprawdzić jedynie analogowo, tak jak robi się to dziś, czyli spacerując na komendę policji. Pełny dostęp kierowcy dostaną dopiero pod koniec przyszłego roku. Wtedy w pełni zostanie wdrożony system CEPIK 2.0.
Ubezpieczyciele i tak skorzystają. Nie dostaną wprawdzie wiedzy o kierowcach, ale o ich pojazdach częściowo już tak.
Zakres danych w Centralnej Ewidencji Pojazdów może ubezpieczycielom pomóc i to w całym procesie zarządzania polisami OC. Chodzi między innymi o wiarygodne dane o badaniach technicznych czy sprzedaży albo kupnie pojazdu – tłumaczy Tarczyński.
money.pl