Jak pisze serwis OKO.press , wnioski wzywające resort obrony do zawarcia ugody wpływają do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście od kilku miesięcy.
Argumentując wnioski o wypłatę pieniędzy, część rodzin zwraca uwagę, że na początku roku szef MON Antoni Macierewicz powołał podkomisję, która ponownie ma zbadać przyczyny katastrofy smoleńskiej . PiS nie uznaje bowiem oficjalnych ustaleń zawartych w raporcie przygotowanym przez komisję Jerzego Millera. W ubiegłej kadencji Sejmu Macierewicz szefował parlamentarnemu zespołowi, którego członkowie lansowali tezę o zamachu.
Rodziny smoleńskie: Są nowe okoliczności, więc wnioski uzasadnione
Po wyborach Macierewicz mógł powołać specjalną podkomisję, bo podpisał nowelizację rozporządzenia w sprawie organizacji oraz działania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP). Nowelizacja daje szefowi MON prawo do wznowienia badania wypadku lub incydentu lotniczego, „gdy zostaną ujawnione nowe okoliczności lub dowody mogące mieć istotny wpływ na ich przyczyny”.
Rodziny ofiar uważają więc, że w przypadku katastrofy sprzed ponad sześciu lat musiały wyjść na jaw takie właśnie nowe „okoliczności sprawy”, więc ich roszczenia wobec państwa są uzasadnione. Pisze o tym wdowa po byłym szefie IPN Januszu Kurtyce Zuzanna Kurtyka (domaga się od miliona złotych), jej syn Krzysztof (ubiega się o 450 tys. zł) i żona b. wiceministra kultury Tomasza Merty – Magdalena Merta. Chce aż dwóch milionów złotych.
Z akt spraw, do których udało się dotrzeć dziennikarzom serwisu Biance Mikołajewskiej i Jakubowi Stachowiakowi, wynika, że MON jest skłonny do zawarcia ugody.
Przypomnijmy, że po katastrofie zadośćuczynienia w wysokości 250 tys. zł otrzymało 270 osób : małżonkowie, dzieci oraz rodzice osób, które zginęły w Smoleńsku. Łącznie państwo wypłaciło im blisko 68 mln zł. Ale przyjęcie odszkodowania nie zamyka członkom rodzin drogi do ubiegania się o odszkodowanie.
Katastrofa smoleńska. Wnioski nawet o milionowe rekompensaty
Z informacji OKO.press wynika, że od 2013 r. do Sądu Okręgowego w Warszawie wpłynęło 120 wniosków, w których bliscy ofiar katastrofy domagali się od MON kolejnych zadośćuczynień i odszkodowań. Kwoty, o które wnioskowali, mieszczą się w przedziale od kilkuset tysięcy do 1,5 mln zł.
Do ubiegłego roku Ministerstwo Obrony odmawiało zawierania porozumień, pozwalając, by sprawę rozpatrywały sądy. Sytuacja zmieniła się, gdy szefem resortu został Macierewicz. Od lutego w sprawach dotyczących „szkód osobowych” po katastrofie smoleńskiej MON reprezentuje wieloletni współpracownik Macierewicza – Andrzej Lew-Mirski. I właśnie wtedy w sprawach, z których aktami zapoznali się dziennikarze OKO.press, zaczęły wpływać wezwania do zawarcia ugody.
Jak wynika z ustaleń serwisu, MON jest gotowy na ugody również z dalszymi krewnymi ofiar, którzy wcześniej zadośćuczynień nie otrzymali. Np. wnuk Czesława Cywińskiego wystąpił o 1,25 mln zł zadośćuczynienia. Pieniądze otrzymali już np.:
– brat przewodniczącej Federacji Rodzin Katyńskich Bożeny Momontowicz-Łojek – Jerzy (150 tys.),
– siostra szefowej protokołu w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego Izabeli Tomaszewskiej – Małgorzata Biernacka-Posadzka (120 tys.).
Zawarte przez mecenasa MON ugody zakładają, że wypłata zadośćuczynień nie odbiera im możliwości dochodzenia dalszych roszczeń.
gazeta.pl