Kolejny raz czkawką odbija się brak specjalnego funduszu, który miał chronić klientów bankrutujących biur podróży. Unijne prawo zmusza kraje członkowskie do ochrony podróżujących turystów, ale polskie władze ociągają się z wprowadzeniem regulacji. Prace nad powstaniem funduszu zakończyły się fiaskiem. Skarb Państwa przegrał właśnie kolejną sprawę, tym razem z klientem biura Aquamaris, które upadło w 2012 roku. – Zgodnie z wyrokiem sądu, pozywający otrzyma odszkodowanie równe cenie wycieczki oraz zwrot kosztów procesu – mówi tvn24bis.pl dr Piotr Cybula, który reprezentował poszkodowanego. To kolejny tego typu wyrok.
Wyrok w sprawie, którą rozpatrywał Sąd Rejonowy w Warszawie zapadł we wtorek. Dotyczył on klienta, który w biurze Aquamaris wykupił wycieczkę za ok. 4,5 tys. zł. Nie zdążył jednak wyjechać. Po upadku biura, mężczyzna otrzymał zwrot kosztów w wysokości kilkunastu złotych z zabezpieczenia finansowego.
Konsument górą
– W pozwie konsument zażądał odszkodowania od Skarbu Państwa w wysokości różnicy między tym co wpłacił, a tym co otrzymał z zabezpieczenia finansowego. Sąd zasądził całość tej kwoty, a ponadto zwrot kosztów procesu – mówi tvn24bis.pl dr Piotr Cybula, radca prawny z krakowskiej kancelarii Bielański i Wspólnicy. Wyrok nie jest prawomocny.
I przypomina, że zgodnie z prawem unijnym klienci biur turystycznych są objęci szczególną ochroną. Na jego mocy w razie bankructwa biura podróży klientom należy się zwrot kwoty, którą zapłacili za wyjazd. Cybula zaznacza, że unijny ustawodawca wymaga od Polski tego, żeby w przypadku niewypłacalności biura podróży jego klient miał zapewnioną odpowiednią ochronę, która zapewni mu powrót do kraju, jeśli już wyjechał. Jeśli nie wyjechał, to zapewnia zwrot dokonanych wcześniej wpłat.
Jego zdaniem nasze państwo powinno taką ochronę zapewniać, czyli tak ukształtować obowiązujące przepisy prawa, żeby poszkodowani konsumenci taką ochronę otrzymali. Jeśli tego nie zrobiło musi wypłacić odszkodowanie. – Chodzi o odszkodowanie w związku z tym, że ustawodawca polski nie zapewnił klientowi (konsumentowi) ochrony na poziomie wynikających z prawa unijnego, a konkretnie z art. 7 dyrektywy 90/314. Zgodnie z prawem unijnym klient powinien w przypadku niewypłacalności organizatora turystyki co do zasady otrzymać zwrot całej wpłaconej przez niego wcześniej kwoty – tłumaczy dr. Cybula.
To kolejny wyrok w spawach związanych z niewypłacalnością organizatorów turystyki. Jak pisaliśmy, w kwietniu sąd wydał niekorzystny dla Skarbu Państwa wyrok ws. upadłości biura podróży Summerelse. W przypadku biura podróży Aquamaris jest to pierwszy korzystny dla klienta wyrok i jak zaznacza dr. Cybula, kolejne sprawy czekają na rozstrzygnięcie.
Projekt upadł
Przypomnijmy, w sierpniu zeszłego roku zrezygnowano z dalszych prac nad projektem Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego, nad którym trzy lata pracowała odwołana wiceminister sportu i turystyki Katarzyna Sobierajska.
Projekt ustawy zakładał, aby od każdego turysty podróżującego poza granice kraju i państwa sąsiednie biura podróży odprowadzały średnio 12,5 zł specjalnej opłaty. W ten sposób TFG miało uzbierać rocznie około 19 mln złotych. Pieniądze miały być później wykorzystywane w awaryjnych sytuacjach, czyli np. w wypadku bankructw biur podróży.
Chodzi głównie o pokrycie roszczeń turystów i ściągnięcie ich z zagranicy do kraju. Fundusz miał chronić także tych klientów, którzy zapłacą za wycieczkę, a ich biuro zbankrutuje jeszcze przed wyjazdem. Według założeń TFG miało w takim wypadku zwracać poszkodowanym koszty.
Z projektu zrezygnowano, bo budził zbyt wiele zastrzeżeń. Dotyczyły one m.in. kosztów powstania nowej instytucji, czyli m.in. wynagrodzeń, wynajmu biura oraz innych kosztów administracyjnych. W pierwszym roku działalności biuro miało pochłonąć ok. 2,34 mln zł.
tvn24.pl