Irena Kwiatkowska zwróciła się do PZU o odszkodowanie za śmierć syna. Zamiast pieniędzy dostała listę pytań. Musi wyjaśnić, kiedy była na grobie zmarłego, czy obchodzi żałobę oraz czy kłóciła się z synem, kiedy żył.
Patryk Kwiatkowski miał 25 lat, kiedy na szyi wyrósł mu guz. Diagnoza: nowotwór niezłośliwy. Miał go usunąć w styczniu 2013 r. w Szpitalu Klinicznym im. Andrzeja Mielęckiego w Katowicach. Jednak przed operacją lekarze wykryli u niego niedrożną tętnicę. Po zabiegu jej udrożnienia stan Kwiatkowskiego szybko się pogorszył. Po badaniu USG lekarze stwierdzili, że tętnica jest nadal niedrożna. Kolejna operacja nie pomogła, 25-latek zmarł.
Katowicka prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Patryka Kwiatkowskiego. Śledczy zabezpieczyli dokumentację medyczną i sprawdzają, czy nie doszło do błędu lekarskiego. Nikomu nie przedstawiono jeszcze zarzutów. – Czekamy na opinię biegłego, którego poprosiliśmy o wydanie opinii na temat sposobu leczenia pacjenta i przyczyn zgonu – powiedziała nam prokurator Elżbieta Mizeracka, szefowa Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe. Dyrektor szpitala nie chciał się w tej sprawie wypowiadać.
Irena Kwiatkowska, matka Patryka, wystąpiła do PZU o wypłatę odszkodowania za śmierć syna. To w tej firmie ubezpieczeniowej szpital wykupił polisę od odpowiedzialności cywilnej. PZU poprosiło Kwiatkowską, aby nadesłała akt zgonu syna, kartę zgonu oraz protokół sekcji zwłok. Dodatkowo firma chce, aby kobieta udzieliła odpowiedzi na 27 pytań. Część z nich dotyczy jej statusu majątkowego, warunków życia, sytuacji rodzinnej, dochodów, świadczeń uzyskanych po śmierci syna oraz tego, kto pokrył koszty pogrzebu. Kwiatkowska musi jednak także napisać, kiedy ostatni raz była na grobie syna, jak długo trwała żałoba po nim i na czym ona polegała, jak pielęgnuje pamięć o synu i czy po jego śmierci zmieniły się jej plany życiowe. A jeśli tak, to w jaki sposób. PZU chce również wiedzieć, w jakich sytuacjach kobieta wspomina Patryka oraz w jakich okolicznościach i z jakich powodów się z nim kłóciła za jego życia. Ubezpieczyciel domaga się też odpowiedzi na pytanie, czy matka Patryka miała wspólnych znajomych z synem i czy spędzała z nim święta oraz uroczystości rodzinne. „Jeśli tak, to proszę opisać jak często, w jakiej formie i czy posiada Pani wspólne zdjęcia z tego okresu” – czytamy w piśmie, które Kwiatkowska dostała z PZU. Jeszcze nie wysłała odpowiedzi.
– Nie mogę wyjść z szoku, bo pytania nie mają żadnego związku ze sprawą. Pani Kwiatkowska jest rozbita i każda wzmianka o synu wywołuje u niej potok łez. Przygotowanie odpowiedzi dla PZU będzie dla niej torturą psychiczną – podkreśla Marcin Marszołek, prezes katowickiego stowarzyszenia Wokanda, które reprezentuje matkę Patryka.
Józef Kogut, prezes Stowarzyszenia Pomocy Ofiarom Przestępstw, przyznaje, że z taką sytuacją spotyka się po raz pierwszy w życiu. – Pomagaliśmy tysiącom osób, jednak nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z takim brakiem empatii. PZU pokazało, że kompletnie nie liczy się z uczuciami i emocjami ludzi, do których pisze. To przecież okrucieństwo, a odpowiedzi na takie pytania nic nie wniosą do sprawy – powiedział nam Kogut.
Według Agnieszki Rosy z biura prasowego PZU pytania zadane Kwiatkowskiej mają na celu wyłącznie ustalenie, czy przysługuje jej prawo do odszkodowania. Firma chce więc wiedzieć, czy była w bliskiej relacji ze zmarłym, czy łączyły ich silne więzi oraz czy pogorszył się jej stan majątkowy po śmierci syna. „To musi być zbadane, zanim ubezpieczyciel ustali wysokość świadczenia” – napisała nam Rosa.
PS: Dane bohaterów zostały zmienione
Cały tekst: gazeta.pl