Rozdzielone siostry chciały odszkodowania – nie dostały nic!!!

Sąd Okręgowy w Białymstoku oddalił w czwartek powództwo o wysokie zadośćuczynienie od Skarbu Państwa za to, że kilkadziesiąt lat temu w Łomży doszło, przez zaniedbanie personelu szpitala, do rozdzielenia sióstr bliźniaczek. Orzeczenie nie jest prawomocne.

Ze względu na ochronę dóbr osobistych osób pokrzywdzonych cały proces był utajniony, podobnie niejawne było uzasadnienie orzeczenia o oddaleniu powództwa.
Jak powiedziała Joanna Toczydłowska z Sądu Okręgowego w Białymstoku, sąd przede wszystkim ocenił, że brak jest podstawy materialnej do przyznania zadośćuczynienia od Skarbu Państwa. Wyjaśniła, że w czasie gdy zdarzenie miało miejsce, nie obowiązywał jeszcze kodeks cywilny (z 1964 roku z późniejszymi zmianami) a kodeks zobowiązań, w którym nie było odpowiednika dzisiejszego zapisu w kodeksie cywilnym przewidującego zadośćuczynienie od Skarbu Państwa.

Rozdzielone siostry

Sprawa dotyczyła formalnie ochrony dóbr osobistych (prawa do życia w rodzinie i tożsamości), naruszonych działaniem personelu szpitala Św. Ducha w Łomży (placówka obecnie już nie istnieje). Pozwanym był Skarb Państwa reprezentowany przez wojewodę podlaskiego. W grudniu 1950 roku przyszły tam na świat bliźniaczki, które dopiero po kilkudziesięciu latach dowiedziały się, że zostały rozdzielone wskutek zaniedbań personelu tej placówki. W wyniku zamiany dzieci jedna z sióstr bliźniaczek nie trafiła do swojej biologicznej rodziny, a jej matce oddano inną dziewczynkę.

Siostry przez większą część życia nie wiedziały o swoim istnieniu i wychowywały się osobno. Zamiana wyszła na jaw dopiero kilka lat temu po przeprowadzeniu badań genetycznych.
– Badania DNA są tylko jakąś czynnością konieczną dla tego procesu, dowodem w sprawie, ale nie są tym zdarzeniem, z którym wiąże się żądanie zadośćuczynienia – powiedziała sędzia Toczydłowska.

Jak dodała, nawet gdyby nie było braku podstawy materialnej, to w kodeksie cywilnym jest zapis o tym, że roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem 3 lat od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.

Jednakże w każdym wypadku roszczenie przedawnia się z upływem 10 lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę.

Prawdopodobne są apelacje, bo niektóre z osób składających powództwo – w sądzie obecne były trzy z nich – już zapowiedziały zaskarżenie orzeczenia białostockiego sądu okręgowego.

„Życie dwóch rodzin posypało się całkowicie”

Po wyjściu z sali rozpraw wszystkie trzy kobiety uznały wyrok za krzywdzący. – Straty moralne, które poniosłyśmy przez całe życie – nikt nam tego nie zwróci. Życie dwóch rodzin posypało się całkowicie, nigdy nie odbuduje się tych więzi – mówiła ze łzami w oczach jedna z kobiet.

500 tys. zł zadośćuczynienia

Proces rozpoczął się na początku 2013 r. Dwie zamienione osoby domagały się od Skarbu Państwa po 500 tys. zł zadośćuczynienia, ich rodzeństwo (cztery osoby) – po 250 tys. zł.
Zamienione bliźniaczki opowiadały, że jeszcze gdy chodziły do szkoły podstawowej, były podejrzenia z racji podobieństwa dzieci z dwóch różnych rodzin, iż mogło dojść do zamiany w szpitalu, ale rodzice nie chcieli tego sprawdzać.
Dopiero kilka lat temu same zainteresowane przeprowadziły na własny koszty badania DNA, które wykazały, że doszło do zamiany, a podobieństwo dwóch pań z różnych rodzin nie było przypadkiem. Przyznały, że konkretne działania podjęły wówczas, gdy w mediach zaczęły być nagłaśniane przypadki zamiany dzieci w szpitalu.

Obecnie zamienione bliźniaczki mają ponad 60 lat, każda ma własną rodzinę i własne życie. Starają się utrzymywać ze sobą kontakt telefoniczny, bo mieszkają w różnych miejscach – nie tylko w kraju, ale i za granicą.

tvn24.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *