Straciła wszystko, chce milionów od skarbu państwa

Krystyna K. spędziła rok w amerykańskim więzieniu i straciła dorobek życia, bo polska prokuratura uwierzyła w zeznania kryminalisty. To wystarczyło, by bez żadnych dowodów oskarżyć kobietę o zlecenie potrójnego zabójstwa. Teraz pokrzywdzona domaga się od państwa blisko 3 mln zł. Bulwersującą sprawę ujawnia „Rzeczpospolita”. Krystyna K. została zatrzymana w 2007 r. w USA, gdzie od kilku lat mieszkała i prowadziła firmę. Agenci federalni zatrzymali ją na podstawie wystawionego w Polsce listu gończego.

Podstawą aresztowania okazały się zeznania Sławomira R. – kryminalisty odsiadującego karę 33 lat więzienia – który twierdził, że Krystyna K. zleciła mu pobicie „ruskich” nachodzących jej sklep.

„Nieustalony obywatel byłego ZSRR”

Jak się okazało, Sławomir R. wielokrotnie zmieniał zeznania. Nie był nawet pewien, czy miał kogoś pobić, czy zabić. Nie potrafił też wskazać tożsamości rzekomej ofiary. I – co najważniejsze – „nieustalonego obywatela byłego ZSRR” nigdy nie odnaleziono ani żywego, ani martwego. Nic więc nie wskazywało, że do takiego przestępstwa rzeczywiście doszło.

Przy wyjściu z aresztu Krystyna K. dostała 30 zł. Nie mając w Polsce nikogo, wylądowała na ulicy. – Chodziłam po śmietnikach – opowiada. Była bliska samobójstwa. Do USA też nie mogła wrócić – ma zakaz wjazdu do tego kraju, choć w Polsce oczyszczono ją z zarzutów. Przez pobyt w areszcie straciła też dom, bo nie mogła spłacać kredytu. Dlatego teraz domaga się od państwa 1 mln zł odszkodowania i 1,8 mln zadośćuczynienia. Sąd przyznał jej odpowiednio 650 tys. i 69 tys. zł

Więcej w „Rzeczpospolitej”

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *