Około 2,8 mln zł odszkodowania wypłaci poszkodowanej Agacie K. w katastrofie polskiego autokaru pod Grenoble PZU. Ugodę w tej sprawie zawarto przed warszawskim sądem – poinformował dziś Maciej Kwiecień z firmy reprezentującej w sądach ofiary wypadku lub ich bliskich.
Jak przypomniał Kwiecień, postępowanie w sprawie odszkodowania, zadośćuczynienia i innych świadczeń dla najbardziej poszkodowanej osoby w tym tragicznym wypadku trwało od 2009 r.
Agata K. z Warszawy w wyniku wypadku doznała złamania kręgosłupa i porusza się na wózku inwalidzkim.
Jedno z najwyższych w Polsce odszkodowań powypadkowych dla jednej osoby
PZU S.A., ubezpieczyciel autokaru, przyznał wcześniej kobiecie 60 tys. zł i odmówił uznania dalszych roszczeń, z czym Agata K. nie zgodziła się i złożyła pozew do sądu w tej sprawie. – W efekcie zawartej częściowej ugody, poza wypłaconymi wcześniej 60 tys. zł, PZU dopłaciło jeszcze 1,1 mln zł oraz w najbliższym czasie zapłacić będzie musiało kwotę ok. 1,7 mln zł skumulowanej renty, co daje w sumie prawie 3 mln zł – powiedział Kwiecień.
– Jest to jedno z najwyższych w Polsce odszkodowań powypadkowych przyznanych jednej osobie – dodał.
PZU nie zgodziło się na zakup specjalistycznego pojazdu dla poszkodowanej
Kwiecień poinformował też, że PZU nie zgodziło się na zawarcie ugody w sprawie zwrotu kosztów zakupu specjalistycznego pojazdu dla poszkodowanej. W tej części proces będzie się toczył dalej – zaznaczył.
Dodał też, że w kilku innych zakończonych już sprawach dotyczących odszkodowań po katastrofie w Grenoble poszkodowani otrzymali od 100 tys. zł do 200 tys. zł. Kilka spraw jest w toku, przygotowywane są kolejne pozwy – dodał.
Pod Grenoble zginęło 26 osób, a 24 zostały ranne
Do wypadku autokaru doszło 22 lipca 2007 roku we francuskich Alpach, w miejscowości Vizille k. Grenoble. Autokar uderzył na zakręcie w barierkę i stoczył się kilkadziesiąt metrów w dolinę rzeki. Podróżowało nim po europejskich sanktuariach maryjnych 50 osób – 47 pielgrzymów, dwóch kierowców i pilotka. Większość pochodziła z woj. zachodniopomorskiego, głównie Stargardu Szczecińskiego, Świnoujścia i Szczecina. Zginęło 26 osób, 24 zostały ranne.
Tuż po wypadku poszkodowani otrzymali od ubezpieczyciela kwoty rzędu 10-20 tys. zł. Później PZU dopłacało różne kwoty w zależności od indywidualnej sytuacji poszkodowanych, prawdopodobnie nie przekroczyły one 60 tys. zł – powiedział Kwiecień.
Niektórzy w wyniku zawartych później z PZU ugód otrzymywali dodatkowe świadczenia, podobnie jak ci, którzy dochodzili ich przed sądem.
Śledztwo w sprawie katastrofy zostało umorzone pod koniec 2009 r. z powodu śmierci sprawcy. Ekspertyza sporządzona przez biegłych z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, wskazała, że winnym wypadku był kierowca, który zginął w katastrofie.
gazeta.pl
3 Responses
Co, jakoś nikt nie skory by pogratulować sukcesu? Ot, polskie piekiełko, jak się konkurencji powinie noga to hajda na komentarze, ale jak ktoś zrobi solidną robotę, zapada milczenie rodem z dowcipu „a żeby mu ta krowa zdechła”!
A ja GRATULUJĘ, solidna robota, tak powinno wyglądać prowadzenie spraw odszkodowawczych, a nie byłoby komentarzy o „hienach”
Raz jeszcze gratulacje, nie śpieszmy się tylko róbmy swoje, solidnie i rzeczowo.
Również ukłony i gratulacje.
Im więcej Wy tym łatwiej i nam.
SZACUN I UKŁONY !! praktyka zawsze potwierdza, ze NIGDY NIE WOLNO do jednego worka wrzucać tych co udają, że pracują i tych co pracują i potrafią to robić. Uogólnianie to relikt.
Każda sprawa jest inna i nie ma drugiej takiej samej, a ponadto jeden prawnik walczy i wywalczy, a inny tylko udaje, że pracuje. Podobnie jest z tzw. „podróżnikami-handlowcami”. Przecież to nie oni prowadzą sprawy, lecz „ich przełożeni”. A że spraw mają sporo to już inna kwestia-jak bardzo się przykładają do każdej z nich. Liczy się solidny i partnerski model takiej współpracy i wówczas wyniki są ŚWIETNE o ile nie zniszczy tego jeszcze nasz Sąd, bo i tak się zdarza. Zatem końcowy rezultat to WYNIK PRACY WIELU OSÓB !!