20 tys. zł zadośćuczynienia dostanie od Skarbu Państwa bezdomny, który przez pomyłkę sądu trafił na pół roku do więzienia, choć naprawił szkodę wyrządzoną swym przestępstwem. Sąd Apelacyjny w Warszawie prawomocnie utrzymał wyrok Sądu Okręgowego w Warszawie, nakazujący Sądowi Rejonowemu dla Warszawy-Śródmieścia wypłatę Władysławowi W. 20 tys. zł zadośćuczynienia.
W. został w 2006 r. skazany przez stołeczny sąd na pół roku więzienia w zawieszeniu. Uznano bowiem, że był tzw. „słupem”, dzięki któremu wyłudzono od operatora telefonii komórkowej pieniądze za impulsy telefoniczne. W wyroku sąd nakazał W. naprawę wyrządzonej szkody w wysokości 200 zł.
W. słał do sądu listy z więzienia: „Dlaczego jestem uwięziony?”
Jeszcze przed tym wyrokiem W. wpłacił na konto pokrzywdzonego operatora kwotę 750 zł (z których pokrzywdzony pobrał potem 200 zł, a resztę mu zwrócił). Sąd jednak nie dostrzegł w aktach odpowiedniego pisma od operatora. W maju 2008 r. – wobec niewykonania obowiązku naprawienia szkody – sąd wydał zarządzenie o wykonaniu zawieszonej wobec W. kary pozbawienia wolności. Wcześniej sąd usiłował bezskutecznie skontaktować się z W., który nie był dla sądu uchwytny jako bezdomny.
Zatrzymany przypadkowo W. trafił w końcu do więzienia. Odbył karę między majem a listopadem 2009 r. Z więzienia słał listy do sądu, pytając, czemu został w nim umieszczony. Dopiero we wrześniu 2009 r. dowiedział się o decyzji sądu ws. wykonania jego kary. Po wyjściu W. z więzienia, na wniosek RPO, sąd uchylił swe zarządzenie o wykonaniu kary.
Bezdomny chciał 100 tys. zł
W pozwie do SO W. wystąpił o 100 tys. odszkodowania i zadośćuczynienia od SR za niesłuszne odwieszenie jego kary. SO przyznał mu 20 tys. zadośćuczynienia, uznając, iż doznał on krzywdy w wyniku umieszczenia go w więzieniu bez podstawy prawnej. SO dodał, że pobyt w więzieniu musi być uznany za bezprawny.
Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa odwołała się do SA, wnosząc o oddalenie pozwu bądź o ponowne rozpatrzenie sprawy. Radca PG Wojciech Dachowski argumentował, że po wyroku karnym wobec W. nie wpłacał on już żadnych kwot, a dopiero wtedy powstał sądowy obowiązek naprawienia szkody. Dodał, że wpłata przed wyrokiem nie może być rozumiana jako wykonanie takiego obowiązku.
SA oddalił apelację, dodatkowo przyznając W. 2 tys. zł kosztów procesu apelacyjnego. – SO słusznie uznał, że powód naprawił szkodę i nie musiał płacić dodatkowych 200 zł po wyroku – mówiła sędzia Hanna Muras w uzasadnieniu wyroku SA. Według SA nie ma znaczenia, że te pieniądze wpłacono jeszcze przed wyrokiem.
Na razie nie ma postępowania dyscyplinarnego wobec sędziego
Sędzia dodała, że w 2008 r. pokrzywdzony operator pisał do SR (zanim ten zarządził wykonanie kary), iż W. naprawił szkodę. – Przesłanką postanowienia o wykonaniu kary jest uchylanie się sprawcy od obowiązku, a z tego pisma wynikało, że powód z obowiązku wywiązał się. Dlaczego SR nie wziął tego pod uwagę, nie wiadomo – oświadczyła sędzia Muras. Zdaniem SA decyzja SR zapadła z rażącym naruszeniem prawa.
Według informacji uzyskanych przez PAP, nie toczyło się żadne postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego, który zdecydował o wykonaniu kary wobec W. W SA nie stawił się ani W., ani jego adwokat.
PAP