Takiego procesu jeszcze w Polsce nie było. Wyrok może być precedensem. Marcin K., który jako dziecko był molestowany przez proboszcza, pozywa kurię koszalińsko-kołobrzeską, która – jego zdaniem – wiedziała o zachowaniu proboszcza i nie zrobiła nic, by temu zapobiec. Dziś pierwsza rozprawa.
Proces rozpoczyna się dziś w Koszalinie. To będzie pierwsza ugodowa rozprawa. Jednak z nieoficjalnych informacji wiemy, że do ugody nie dojdzie, gdyż nie zgadza się na nią kuria koszalińsko-kołobrzeska. Marcin K. chce walczyć o 200 tys. odszkodowania od diecezji.
O sprawie Marcina K. pisaliśmy w marcu, Marcin był wówczas gościem Radia TOK FM. – Zniszczono mi życie, psychikę. Dopiero po 10 latach przestałem czuć się winnym tego, co się stało -mówił wtedy.
Proces karny: proboszcz winny molestowania dziecka
Pan Marcin jako 12-latek był wykorzystywany przez proboszcza w jednej z parafii w Kołobrzegu, księdza Zbigniewa R. Gdy skończył 20 lat – tuż przed przedawnieniem się czynu (według przepisów okres przedawnienia to 10 lat, ale przedawnienie nie może nastąpić przed upływem 5 lat od uzyskania przez ofiarę pełnoletności) – zawiadomił prokuraturę. Rozpoczął się proces. Po apelu Marcina K. zgłosiły się kolejne ofiary tego samego księdza. Tylko jedna zgodziła się zeznawać.
Sądy I i II instancji nie miały wątpliwości: Zbigniew R. jest winny. Wyrok: dwa lata bezwzględnego pozbawienia wolności. Jednak – jak się dowiedzieliśmy – R. do dziś jest na wolności. Złożył bowiem wniosek o odroczenie wyroku, a sądy przerzucają się aktami. – Po to w takim razie walczyłem? – pyta Marcin K.
Marcin K.: Chcę walczyć
W wyroku, który zapadł w grudniu 2012 r., sędzia podkreślił, że w procesie cywilnym Marcin K. może walczyć o zadośćuczynienie. Postanowił z tego prawa skorzystać. Jednak stroną w procesie ma być nie ksiądz, czyli osoba fizyczna, lecz kuria. Kuria, która – zdaniem ofiary – mogła zapobiec działalności księdza Zbigniewa R., lecz tego nie zrobiła.
Czy Marcin K. ma szanse na zadośćuczynienie od kurii? Według ekspertów – tak. Marcinowi pomaga Hesińska Fundacja Praw Człowieka.
Z tą interpretacją nie zgadza się jednak polski episkopat. W marcu 2012 roku przyjął dokument z hasłem: zero tolerancji dla pedofilów. Jednak na pytanie o to, czy Kościół będzie wypłacać odszkodowania ofiarom, abp Michalik odpowiedział, że Kościół nie może poczuwać się do zobowiązań materialnych. – Odsyłamy do winowajcy – uciął. – Proszę nie przenosić zwyczajów z innych krajów na grunt polski. Te systemy prawne do siebie nie przystają – dodał rzecznik Episkopatu, ks. Józef Kloch, odnosząc się do wyroków sądów amerykańskich, po których parafie wypłaciły ofiarom księży pedofilów duże odszkodowania.
TOK FM