Charles Hernandez, amerykański weteran z wojny w Iraku, pozwał do sądu KFC za to, że w lutym jedna z restauracji tej sieci w Nowym Jorku odmówiła obsłużenia go. Wszystko dlatego, że Hernandez do restauracji przyszedł z psem. Sprawa z pozoru wygląda na absurdalną, ale wcale taka nie jest. Hernandez tłumaczy, że w lutym przyszedł do lokalu KFC ze swoim psem Valorem – czarnym labradorem. Hernandez cierpi na zespół stresu pourazowego po latach walk i udziale w misji w Iraku, a pies ma zgodnie z zaleceniem lekarzy łagodzić te dolegliwości.
Gdy weteran wojenny zamówił kurczaka, pracownik restauracji poinformował go, że nie może go obsłużyć, dopóki nie wyprowadzi psa z lokalu. Na nic zdały się tłumaczenia, że Valor ma wszelkie zezwolenia, aby przebywać w każdym miejscu ze swoim panem.
Stąd pozew – Hernandez domaga się od KFC odszkodowania w kwocie 1 mln dolarów. Żołnierz przyznaje, że takie sytuacje często mu się zdarzają. – Moje rany są niewidoczne gołym okiem – przyznaje, a jego adwokat David Lackowitz dodaje: – To niefortunne, że gdy niepełnosprawni weterani wracają z wojny, spotykają się z falą ignorancji i dyskryminacji.
Hernandez już raz złożył podobny pozew, jednak sprawa skończyła się polubownie. W 2011 roku z tego samego powodu nie obsłużono go w McDonaldzie na nowojorskim Times Square – firma wypłaciła mu wówczas odszkodowanie, nie podano jednak, w jakiej kwocie. Tym razem zapewne skończy się podobnie – rzecznik KFC poinformował, że firma chce przestrzegać przepisów prawa i jeśli je złamano, porozumie się z żołnierzem.
gazeta.pl