Kilkuset pracowników byłej Huty Metali Nieżelaznych Szopienice kupiło polisy w firmie Hermes i regularnie odprowadzało składki, ale nie było objętych żadną ochroną.
Firma kusiła grupowym ubezpieczenia o nazwie „Optymalny wariant”. Na ulotkach widniało logo towarzystwa ubezpieczeniowego AXA oraz katowickiej firmy Hermes, która zajmuje się pośrednictwem na rynku ubezpieczeń. Ofertę wyróżniał fakt, że w przeciwieństwie do konkurencji dawała gwarancję odszkodowania m.in. za radio- czy chemioterapię.
Jeden z pracowników huty, który zdecydował się na ubezpieczenie, szybko przekonał się, że z polisą jest coś nie tak. Mimo że co miesiąc huta potrącała z pensji małżonki pana Jerzego 132 zł składki za dwie osoby i przelewała pieniądze na konto Hermesa, mężczyźnie nie wypłacono odszkodowania, kiedy zachorował na raka ust.
Gdy opuścił szpital, wystąpił do Hermesa z wnioskiem o wypłatę odszkodowania. Po kilku tygodniach dostał 1050 zł za pobyt w szpitalu. Wypłaty za zachorowanie i radioterapię firma odmówiła. „Powodem jest brak odpowiedzialności” – napisała przedstawicielka Hermesa – podaje „Gazeta Wyborcza”.
Aby wyjaśnić sprawę, pan Jerzy udał się siedziby AXA i dowiedział się, że nigdy nie był tam ubezpieczony. Ostatecznie interweniowała KNF i zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Annę K., prezes i właścicielkę Hermesa.
gazeta.pl