Skazany za oszustwa pracownik ma zwrócić pracodawcy wydatki, które pracodawca poniósł naprawiając innym osobom szkody spowodowane swoimi przestępstwami – orzekł w środę Sąd Najwyższy. Sprawa dotyczyła zapłaty odszkodowania, którego żądał właściciel firmy gastronomicznej od swojego byłego pracownika. Mężczyzna ten, działając bez upoważnienia szefa, zawierał umowy z kontrahentami w imieniu firmy, pobierając towary, za które nie płacił.
W ich efekcie kontrahenci firmy stracili ponad 30 tys. zł, które następnie wyegzekwowali od właściciela-pracodawcy. Niezależnie od tego przeciwko pracownikowi wszczęte zostało postępowanie karne, w wyniku którego został on prawomocnie skazany za oszustwa. Wydarzenia te miały miejsce na początku 2008 roku.
Pozew za oszustwo
Po spłaceniu długów, wynikających z przestępczej działalności byłego już pracownika, właściciel firmy pozwał go do sądu, żądając zwrotu zapłaconych na rzecz oszukanych kontrahentów 30 tys. zł. Właściciel firmy skierował pozew do sądu dopiero w 2011 roku, po spłaceniu wszystkich długów.
Orzeczenia były korzystne dla pracodawcy – sąd I instancji zasądził żądaną przez właściciela firmy kwotę, a sąd II instancji oddalił apelację pracownika. W skierowanej do Sądu Najwyższego skardze kasacyjnej były pracownik próbował bronić się, wskazując, że poszkodowanym bezpośrednio nie był pracodawca, ale jego partnerzy handlowi. Poza tym pełnomocnik pracownika powoływał się jeszcze na zarzut przedawnienia.
Termin ten wynosi 3 lata zarówno dla roszczeń pracowniczych, jak i roszczeń pracodawców wobec pracowników. Jednak SN nie przyjął tych argumentów i wyrokiem zapadłym we środę skargę kasacyjną ostatecznie oddalił (sygn. I PK 277/12).
Prawo pracodawcy
W uzasadnieniu sąd wskazał, że szkoda powstała w wyniku przestępstwa, w wyniku którego pokrzywdzone były osoby trzecie – kontrahenci pracodawcy. – Przestępstwo to zostało stwierdzone prawomocnym wyrokiem, a pracodawca naprawił szkody. To oznacza, że miał prawo wystąpić z regresem w stosunku do nieuczciwego pracownika – powiedziała sędzia Katarzyna Gonera.
Szkoda wywołana przestępstwem obejmuje także wydatki pracodawcy, który musiał zaspokoić żądania oszukanych kontrahentów. – Przez to sam pracodawca również poniósł szkodę – wskazała Gonera.
SN odniósł się również do terminów przedawnienia roszczeń, przypominając, że standardowy, trzyletni termin przedawnienia nie odnosi się do szkód umyślnie wyrządzonych pracodawcy przez pracownika. Zastosowanie mają tu przepisy kodeksu cywilnego, które w przypadku szkód spowodowanych przestępstwem przewidują aż 20-letni termin przedawnienia liczony od dnia popełnienia przestępstwa.
PAP