BRE Bank ma zapłacić grupie 1247 klientów odszkodowanie za zawyżone raty kredytu hipotecznego – zdecydował w środę Sąd Okręgowy w Łodzi. Z wyrokiem nie zgadzają się władze banku, które zapowiedziały złożenie apelacji. Pozew zbiorowy przeciw BRE Bankowi o ustalenie jego odpowiedzialności odszkodowawczej wobec członków grupy wniósł do łódzkiego sądu Miejski Rzecznik Konsumentów w Warszawie.
W pozwie chodziło o umowy kredytowe we frankach szwajcarskich z tzw. starego portfela (sprzed września 2006 r.) z mBankiem i MultiBankiem (marki należące do BRE), w których znajduje się zapis zezwalający na zmianę oprocentowania kredytu decyzją banku. Pozywający argumentowali, że przy niekorzystnej dla nich zmianie pewnych parametrów ekonomicznych (chodzi o 3-miesięczny LIBOR, czyli stopę procentową kredytów oferowanych na rynku międzybankowym) bank podnosił oprocentowanie kredytu, a przy zmianie korzystnej – nie obniżał go lub obniżał w niewystarczającym zakresie. Ich zdaniem od stycznia 2009 r. do końca lutego 2010 r. stracili w sumie ok. 5 mln zł.
Zgodnie z prawem
Z dzisiejszym wyrokiem nie zgadzają się władze banku. W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu prezes BRE Banku Cezary Stypułkowski napisał: „Nie zgadzamy się z wyrokiem łódzkiego sądu i będziemy składać apelację. Podtrzymujemy stanowisko, że BRE Bank prawidłowo wykonywał umowy kredytowe” – ocenił.
I dodał: „W moim przekonaniu sąd nie rozważył w pełni racji obu stron i nie wziął pod uwagę faktu, że sporne umowy kredytowe były zawierane na dziesiątki lat, podczas których sytuacja na rynkach finansowych może się znacząco zmieniać. BRE Bank w umowach tzw. starego portfela stosował stosunkowo elastyczną klauzulę określania i dostosowania stopy procentowej dla kredytów w walucie obcej. Klienci tak określoną stopę akceptowali w zawieranych umowach kredytowych” – podkreślił.
Stypułkowski przypomniał, że „klauzula opierała się na prawie banku do określenia wysokości stopy procentowej w zależności od zmieniających się parametrów finansowych właściwych dla rynkowych warunków pozyskiwania CHF”.
„Polskie banki nie są wyposażone w znaczące ilości depozytów we frankach, więc przy udzielaniu tego typu kredytów, pozyskują walutę na rynkach zagranicznych, dla których LIBOR 3-miesięczny nie wyznaczał i nie wyznacza ostatecznego kosztu pozyskania pieniądza” – napisał.
PAP