Trzej uniewinnieni w sprawie zbrodni w afgańskiej wiosce Nangar Khel żołnierze dostaną 1,3 mln zł zadośćuczynienia za okres tymczasowego aresztowania – pisze „Głos Wielkopolski”. Sąd uznał, że areszty były niesłuszne. Nieprawomocny wyrok warszawskiego Wojskowego Sądu Okręgowego (WSO) jest skutkiem wcześniejszego uniewinnienia żołnierzy w sprawie karnej – podkreśla „Głos Wielkopolski”.
W ubiegłym roku Sąd Najwyższy prawomocnym wyrokiem uniewinnił trójkę wojskowych, w tym dowódcę, majora Olgierda C. Proces czterech pozostałych trwa.
Bardzo wysokie zadośćuczynienia
Sąd uznał, że żołnierzom należy się ok. 70 tys. zł zadośćuczynienia za każdy miesiąc spędzony w areszcie. Olgierd C. dostał pół miliona złotych zadośćuczynienia i 2 tys. zł odszkodowania, pozostali uniewinnieni – Jacek Janik i Robert Boksa – po 400 tys. zł zadośćuczynienia i kilka tysięcy złotych odszkodowania – pisze „Głos Wielkopolski”.
Zadośćuczynienia są wysokie, ponieważ dotyczyły szkód niematerialnych. „Argumentowaliśmy, że niesłuszne aresztowanie wyrządziło żołnierzom krzywdę na płaszczyźnie rodzinnej, zawodowej i zdrowotnej” – mówi dla „Głosu Wielkopolskiego” adwokat jednego z nich.
Zbrodnia w Nangar Khel
Przypomnijmy: 16 sierpnia 2007 r. w ostrzale z broni maszynowej i moździerza afgańskiej wioski Nangar Khel na miejscu zginęło sześć osób: dwie kobiety, mężczyzna (pan młody przygotowujący się do wesela) i troje dzieci. Dwie kolejne osoby zmarły w szpitalu.
Siedmiu żołnierzy: dowódcę grupy kpt. Olgierda C. (nie chciał, by podawać jego dane i ujawniać wizerunek), ppor. Łukasza B., chor. Andrzeja O., plut. Tomasza B., starszych szeregowych Jacka Janika i Roberta Boksę oraz st. szer. rezerwy Damiana L. oskarżono o zbrodnię wojenną (Damian L. jako jedyny nie usłyszał zarzutu zabójstwa cywili, lecz ostrzelania niebronionego obiektu).
Uniewinnienie
W czerwcu 2011 r. warszawski WSO uniewinnił wszystkich oskarżonych, dowodząc, że materiał dowodowy nie był pełny i miał liczne braki, na tyle istotne, że nie pozwoliły one na przypisanie winy żołnierzom. Co do szeregowych sąd stwierdził, że nie popełnili oni zarzucanego czynu.
Dowódca, Olgierd C., który nie uczestniczył osobiście w ostrzale, był oskarżony o wydanie rozkazu do oddania strzałów. Sąd nie przychylił się do tej wersji i stwierdził, że to tylko linia obrony pozostałych oskarżonych. To właśnie sprawa tych czterech żołnierzy została skierowana w 2012 r. przez SN do powtórnego rozpatrzenia.
gazeta.pl