Janusz T., ps. „Krakowiak”, szef śląskiej mafii, wytoczył proces PZU. Domaga się 24 tys. zł odszkodowania za wypadek samochodowy. Prokuratura twierdzi jednak, że był on sfingowany, i oskarżyła Janusza T. o usiłowanie wyłudzenia pieniędzy. – Dopóki ta kwestia nie zostanie rozstrzygnięta, postępowanie cywilne będzie zawieszone – mówi rzecznik katowickiego sądu. 48-letni „Krakowiak” to szef śląskiej mafii. Zatrzymany w 1999 r. podczas największej w naszym regionie policyjnej operacji antymafijnej, siedzi w areszcie i ma kilka procesów, w których jest oskarżony m.in. o kierowanie związkiem przestępczym o charakterze zbrojnym, zlecenia zabójstw, napady czy oszustwa.
Gangster wytoczył proces
„Gazeta” ustaliła, że mafioso wytoczył cywilny proces PZU. Sprawa dotyczy wypadku samochodowego z kwietnia 1997 r. W pozwie przeciwko firmie ubezpieczeniowej „Krakowiak” pisze, że wtedy o mały włos nie zginął. Jak do tego miało dojść? Jadący mercedesem szef śląskiej mafii w Olkuszu, chcąc uniknąć zderzenia czołowego z oplem, musiał wjechać do rowu i rozbił swój samochód. Franciszek G., kierowca opla, napisał oświadczenie, że do zdarzenia doszło z jego winy i godzi się na pokrycie szkód z własnej polisy zawartej w PZU. „Krakowiak” wystąpił więc o wypłatę odszkodowania, tyle że firma ubezpieczeniowa odmówiła. Gangster wytoczył więc PZU proces, w którym domaga się 24 tys. zł wraz z odsetkami. W pozwie wskazał, że świadkiem, który potwierdzi jego wersję wydarzeń, jest Zdzisław Ł., ps. „Zdzicho”. Feralnego dnia miał jechać z nim mercedesem. Według prokuratury „Zdzicho” to płatny zabójca gangu, który też siedzi w areszcie.
PZU kwestionuje jednak roszczenia szefa śląskiej mafii. – W odpowiedzi na pozew firma ubezpieczeniowa napisała do sądu, że jej eksperci przeprowadzili wizję lokalną na miejscu zdarzenia i stwierdzili, że nie jest możliwe, aby do wypadku doszło w sposób opisany przez Janusza T. – mówi sędzia Krzysztof Zawała, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Katowicach.
To nie pierwszy raz
Proces cywilny został zawieszony, bo katowicka prokuratura oskarżyła „Krakowiaka” o wiele oszustw komunikacyjnych i próbę wyłudzenia odszkodowań od firm ubezpieczeniowych. Jeden z zarzutów dotyczy wypadku w Olkuszu. Proces w tej sprawie toczy się przed Sądem Rejonowym Katowice Wschód. – Razem z „Krakowiakiem” na ławie oskarżonych zasiada też Franciszek G. – mówi prokurator Marta Zawada-Dybek, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Katowicach.
Sędzia Zawała: – Dopóki nie zostanie rozstrzygnięta sprawa karna, postępowanie cywilne w sprawie odszkodowania będzie zawieszone.
Mecenas Maria Kokoszka, obrońca szefa śląskiej mafii, nie chciała komentować sprawy.
To już drugi pozew cywilny, jaki „Krakowiak” złożył w katowickim sądzie. Kilka tygodni temu napisaliśmy, że szef śląskiej mafii domaga się miliona złotych od prokuratury w Katowicach. Twierdzi, że przez śledczych od 14 lat nie ma kontaktu z rodziną, został pobity w celi i niesłusznie oskarżony o zabójstwo. Powołuje się przy tym na prawomocny wyrok, który oczyścił go z zarzutu zabójstwa właściciela kantoru w Stalowej Woli. Nie wspomina jednak w pozwie, że wyrok skazujący jego ludzi za inne zabójstwa został uchylony wyłącznie z przyczyn formalnych. Sąd nie wyznaczył jeszcze terminu rozpoczęcia procesu w tej sprawie.
Trzy lata temu przed katowickim sądem zakończył się główny proces 29 członków gangu „Krakowiaka”, którzy za udział w śląskiej mafii, kilkadziesiąt napadów i porwań zostali skazani na kary od dwóch do sześciu i pół roku więzienia. Sąd stwierdził wtedy, że gang Janusza T. „funkcjonował jako świetnie zorganizowane przedsiębiorstwo z lokalnymi oddziałami w Gliwicach, Częstochowie, Kielcach czy Krakowie. Miał też świetne struktury branżowe, które zajmowały się kradzieżami, napadami czy produkcją narkotyków i czerpały z tego niewyobrażalne zyski”.