Sto pięćdziesiąt tysięcy złotych zadośćuczynienia przyznał krakowski sąd 7-letniej dziewczynce. Jej ojciec siedem lat temu zginął po wjechaniu samochodem w dziurę na drodze. Wyrok, nieprawomocny, zapadł we wtorek przed Sądem Okręgowym w Krakowie. Wojewódzki Zarząd Dróg – który był pozwanym – oprócz odszkodowania musi też zapłacić co miesiąc tysiąc złotych renty. Będzie też ponosił koszty ewentualnych skutków w przyszłości – zdecydował krakowski sąd.
Ojciec siedmioletniej dziś Nadii zginął w wypadku samochodowym w czerwcu 2006 roku w Zabierzowie Bocheńskim. Samochód, którym jechał, wpadł w wyrwę w nawierzchni, wskutek czego zmienił tor jazdy i uderzył w inny pojazd. Ojciec dziewczynki zginął na miejscu. Nadia miała wówczas pół roku. – Całe dzieciństwo spędziła ze świadomością osierocenia. Popada w smutek, gdy widzi pełną rodzinę – podkreślał pełnomocnik małoletniej w złożonym w imieniu dziewczynki pozwie do sądu o odszkodowanie. Wskazywał na zaniedbanie ze strony zarządu dróg, który nie usunął dziury w drodze ani też jej nie oznakował. Sąd uznał, że zarządca drogi ponosi odpowiedzialność za skutki pogorszenia sytuacji życiowej i materialnej dziecka po śmierci jej ojca. Uznał, że z tego tytułu dziewczynce należy się 150 tysięcy złotych odszkodowania, dodatkowo 41 tysięcy należnej renty i comiesięczne świadczenia dla niej.