Rekordowe odszkodowanie dla policjanta, zwykli obywatele dostają grosze …

Z 240 do 720 tys. zł (!) Sąd Apelacyjny podniósł kwotę zadośćuczynienia należną byłemu komendantowi wyszkowskiej policji Andrzejowi Szkopkowi za 2 lata niesłusznie spędzone w areszcie. Sąd uznał także za niewyjaśniony związek między zwolnieniem policjanta z pracy a jego zatrzymaniem, sprawę o kolejne odszkodowanie kierując do ponownego rozpatrzenia. – Jestem bardzo zadowolony, że w końcu ktoś zrozumiał moją krzywdę – mówi Andrzej Szkopek w rozmowie z Nowym Wyszkowiakiem.

Były komendant, obciążony zeznaniami świadka koronnego Wiesława P. ps. „Koczis” i oskarżony o współpracę z mafią, został zatrzymany w 2004 r. Wyrok uniewinniający zapadł w 2009 r. i mimo sprzeciwu prokuratury podtrzymał go później sąd wyższej instancji.

Andrzej Szkopek domagał się rekompensaty w wysokości ponad 2 mln zł, nie tylko za lata spędzone w areszcie i krzywdy moralne, ale też utratę pracy i złamanie kariery zawodowej. Pierwotnie sąd przyznał mu odszkodowanie w wys. 370 tys. zł, według byłego policjanta – za niskie, według prokuratury – za wysokie. Po apelacji sąd uznał, że byłemu komendantowi należy się 240 tys. zł (10 tys. zł za każdy spędzony w areszcie miesiąc). Nie uwzględnił argumentu, że komendant miał zostać zmuszony do odejścia z pracy tuż przed aresztowaniem.

Odwołanie Andrzeja Szkopka Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzył 19 października. Kwotę zadośćuczynienia za 2 lata spędzone w areszcie, doznane krzywdy i szkody moralne podniósł do 720 tys. zł. Uchylił też wyrok w części dotyczącej odszkodowania przysługującego za szkody materialne, kierując ją do ponownego rozpatrzenia. Uznał, że brak związku między zwolnieniem policjanta z pracy a zatrzymaniem wcale nie jest tak oczywisty, jak utrzymywał sąd niższej instancji.
– Jestem bardzo zadowolony, że w końcu ktoś zrozumiał moją krzywdę – wyrok komentuje Andrzej Szkopek. – Żałuję tylko, że zadośćuczynienie to koszt Skarbu Państwa, a nie tych, co na to zasłużyli.

Były komendant ma na myśli osoby odpowiedzialne za jego oskarżenie. Przypomnijmy, że zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy publicznych i świadka koronnego (przekroczenia uprawnień, nakłaniania i składania fałszywych zeznań) złożył w prokuraturze jeszcze w 2010 r. Sprawa została jednak umorzona, w kilku punktach – wobec przedawnienia, a w kilku – wobec braku dostatecznych danych wskazujących na popełnienie przestępstwa.

PAP

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *