Sąd: Szpital nie płaci za błędy lekarza „na zleceniu”

Szpital może twierdzić, że nie odpowiada za błędy lekarzy tylko dlatego, że pracują na umowę-zlecenie. Sąd w Zamościu oddalił pozew o ponad pół miliona złotych rekompensaty dla młodego mężczyzny za nieudaną operację. Szpital Wojewódzki w Zamościu im. Jana Pawła II to jedna z najlepszych placówek w kraju. Rocznie przyjmuje na oddziały 30 tysięcy pacjentów. W ostatnim rankingu szpitali przygotowanym przez „Rzeczpospolitą” zajął pierwsze miejsce. W zestawieniu oceniano m.in. sytuację finansową, jakość opieki i sprzętu oraz kadrę.

W sierpniu 2008 roku 28-letni obecnie Grzegorz O. z Chełma pozwał papieski szpital do sądu. W cywilnym procesie domaga się od placówki rekompensaty za cierpienia związane z operacją, którą przeszedł w Zamościu niespełna rok wcześniej.

Skomplikowany zabieg na sercu przeprowadzili wtedy dwaj kardiochirurdzy z podwarszawskiego Anina. Zamojski szpital podpisał z nimi umowy-zlecenia. Etatowi doktorzy jedynie asystowali kolegom po fachu z Anina.

Po kilku godzinach od operacji stan Grzegorza O. gwałtownie się pogorszył. Mężczyzna stracił przytomność. Otarł się o śmierć. Umierającego zabrano bezzwłocznie na blok kardiochirurgiczny, gdzie ponownie go zoperowano.

Grzegorz O. żyje do dziś, ale – jak wskazał w pozwie – wycierpiał się z powodu powikłań związanych z nieudanym zabiegem.

W pozwie przeciwko szpitalowi za błędy lekarzy domaga się pół miliona złotych zadośćuczynienia i 12 tys. odszkodowania. Sprawę przez ponad trzy lata prowadził Sąd Okręgowy w Zamościu. 30 marca tego roku pozew Grzegorza O. oddalił. Dlaczego?

Uzasadnienie wyroku jest dość nietypowe. Sąd uznał, że szpital w ogóle nie ponosi odpowiedzialności za lekarzy z Anina, bo „wynajął” ich na umowy-zlecenia, a przy tym mógł zaufać ich kwalifikacjom. Dlatego nawet nie zagłębiał się w sprawę i nie ustalił, czy rzeczywiście medycy popełnili błędy, a jeśli tak to jakie.

Grzegorz O. odwołał się. W połowie września Sąd Apelacyjny w Lublinie nakazał powtórzyć proces.

Lubelski sąd zauważył, że skoro szpital zlecił doktorom z Anina operację, to razem z nimi za nią odpowiada. Wynika to wprost z przepisów ustawy sprzed 20 lat. W ponownym procesie sąd musi więc ustalić, czy Grzegorzem O. zajmowano się właściwie, zarówno w trakcie, jak i po zabiegu.

Rzecznik papieskiego szpitala Ryszard Pankiewicz zapewnia, że placówka od dawna ściąga specjalistów z zewnątrz. – Korzystamy z ich usług w zależności od potrzeb – podkreśla. Do operacji Grzegorza O. wybrano doktorów z Anina, bo mieli uznaną markę. – W tym czasie to byli najlepsi specjaliści w kraju – tłumaczy rzecznik.

gazeta.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *