Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że muzykowi i kierownikowi chóru zwolnionemu z pracy przez Kościół katolicki przysługuje odszkodowanie z puli państwa.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu wydał w czwartek orzeczenie w sprawie, która sięga 14 lat wstecz.
Zwolniony po opowieści w przedszkolu
Kierownik chóru i organista jednej z katolickich parafii w Essen od roku 1994 żył w separacji z żoną, z którą miał dwoje dzieci, i mieszkał w konkubinacie z inną kobietą, która spodziewała się ich wspólnego dziecka. Po tym, jak jedno z jego dzieci nieopatrznie opowiedziało w przedszkolu, w jakim związku żyje jego ojciec, Kościół katolicki, który był jego pracodawcą, zwolnił go 1 kwietnia 1998 w trybie natychmiastowym, bez uprzedniego upomnienia.
Sądy przejęły argumentację Kościoła
Muzyk wystąpił ze skargą do niemieckiego sądu pracy i sprawa przeszła przez kilka instancji bez przyznania mu racji.
W roku 2010 sprawa znalazła się na wokandzie Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, który stwierdził, że niemieckie sądy „nie dość skrupulatnie rozróżniły między prawami powoda i pracodawcy, jakim był Kościół, i w całości przejęły argumentację strony kościelnej”.
Teraz zapłaci państwo
Sędziowie w Strasburgu orzekli 23 września 2010, że zwolnienie było bezprawne i że Kościół, zrywając stosunek pracy z powodu utrzymywania przez zatrudnionego muzyka stosunków pozamałżeńskich, naruszył zasadę poszanowania sfery prywatnej. O wysokości zadośćuczynienia Trybunał chciał zadecydować w późniejszym terminie.
Obecnie, po bez mała dwóch latach, Trybunał Praw Człowieka zadecydował, że poszkodowanemu przysługuje odszkodowanie w wysokości 40 tys. euro oraz rekompensata w wysokości 7600 euro tytułem poniesionych kosztów i wydatków. Kwoty te wypłacone mają być z kasy państwa.
gazeta.pl