Facebook przegrywa 10 milionów dolarów

Tym razem porażka w procesie toczącym się po pozwie zbiorowym. Jak zwykle chodzi o pieniądze i prywatność.

W sądzie w San Jose firma Zuckerberga zgodziła się w ramach ugody zapłacić 10 milionów dolarów na cele dobroczynne po tym, jak pięciu użytkowników z Kalifornii złożyło przeciwko niej pozew zbiorowy. Chodzi o bezprawne wykorzystanie wizerunku użytkownika w produkcie reklamowym Facebooka o nazwie „zdarzenia sponsorowane”.

Czym są „zdarzenia sponsorowane”? Z definicji na Facebooku niewiele wynika, zatem wyjaśnijmy. To reklamy, które w pewnym sensie podszywają się pod zwykłe komunikaty o aktywności naszych znajomych. Jeśli ktoś gdzieś się zamelduje za pomocą opcji Check-in, polubi stronę czy zainstaluje aplikację, to reklamodawca, może ten fakt wykorzystać i zapłacić, by serwis nas o tym powiadomił (oczywiście przy okazji eksponując logotyp).

Problem z mechanizmem zdarzeń sponsorowanych jest taki, że nasze preferencje i decyzje nie są chronione – nikt z nas nie ostrzega, że kliknięcie na przycisk Lubię to! zostanie upublicznione i wykorzystane marketingowo. Dodatkowo, nasz wizerunek będzie użyty w reklamie. Dobrze, powiedzmy, że jesteśmy dorośli i rozumiemy, jakie konsekwencje ma korzystanie z Facebooka. Nie ma jednak możliwości odmowy wykorzystania wizerunku ani uzyskania na przykład udziału w zyskach z tej reklamy. A to już dla sądu byłaby wystarczająca przesłanka, by zasądzić gigantyczne odszkodowania dla użytkowników.

Być może dlatego Facebook wybrał ugodę i wpłatę na rzecz bliżej niesprecyzowanej instytucji charytatywnej. Proces trwał od listopada 2011 roku i być może oznacza, że Facebook zrezygnuje (oby!) z tego mechanizmu, co pewnie będzie bolesną decyzją, ponieważ skuteczność i zyski ze zdarzeń sponsorowanych są nawet trzy razy większe niż w innych formach facebookowej reklamy. Ciekawe kiedy efekty tej decyzji dotrą do Polski? Na razie cisza.

newsweek.pl

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *