Od poniedziałku wzrasta maksymalne odszkodowanie, jakie ubezpieczyciel będzie mógł wypłacić z tytułu ubezpieczenia OC. Czy oznacza to, że polisy zdrożeją?
11 czerwca Polska zgodnie z wymaganiami Unii Europejskiej podnosi tzw. minimalne sumy gwarancyjne, czyli maksymalną wysokość odszkodowania z tytułu obowiązkowych ubezpieczeń OC, na jakie może liczyć poszkodowany w wypadku. Z 500 tys. do 1 mln euro wzrasta limit odszkodowań za tzw. szkody na mieniu (zniszczony samochód) oraz z 2,5 mln do 5 mln euro za szkody osobowe (utrata zdrowia lub życia).
Oznacza to, że w razie wypadku ubezpieczyciel będzie mógł wypłacić wyższe odszkodowanie. Jednak przypadki, kiedy odszkodowania przekraczały sumę gwarancyjną, zdarzały się rzadko. – Podwyższenie sum gwarancyjnych chroni osoby, które spowodowały poważny wypadek, w którym było dużo ofiar śmiertelnych – tłumaczy ekspert ubezpieczeniowy Marcin Broda. – Dla przeciętnego Kowalskiego czy małej firmy to dramat. Nadwyżkę, które przekracza sumę gwarancyjną, sprawca musi pokryć z własnej kieszeni.
Czy to spowoduje wzrost cen obowiązkowego OC? Zdania są podzielone.
– To nie jest parametr na tyle istotny, żeby uzasadniać tym podwyższenie cen. Poza tym to limit unijny, przygotowany pod znacznie bogatsze społeczeństwa – mówi Marcin Jaworski z Warty. Podobnie twierdzi PZU.
Innego zdania jest Aviva: – Wyższe odszkodowania w sposób naturalny powodują stopniowy wzrost stawek do poziomu pozwalającego ubezpieczycielom na wywiązanie się z rosnącego poziomu zobowiązań wobec klientów i poszkodowanych. Podniesione sumy gwarancyjne będą kolejnym czynnikiem, które pociągają za sobą wyższe składki – twierdzi Bohdan Białorucki z Avivy. Potwierdzają to niektórzy ubezpieczyciele.
W ciągu ostatnich kilku lat ceny ubezpieczeń OC poszły w górę i to nie koniec podwyżek. Obok podniesienia sum gwarancyjnych podwyżki są spowodowane wzrostem wysokości odszkodowań za szkody na osobie, zadośćuczynień za krzywdę czy za śmierć osoby bliskiej oraz wyrokami Sądu Najwyższego.
W listopadzie zeszłego roku SN uznał, że ubezpieczyciele muszą zwracać klientom koszty wynajmu samochodu zastępczego, pod warunkiem że poszkodowany przed wypadkiem nim jeździł. Z kolei w połowie marca wydał uchwałę, że ubezpieczyciel w trudnych i spornych sprawach musi pokryć koszty prawnika, rzeczoznawcy czy kancelarii odszkodowawczej. Na początku kwietnia SN orzekł zaś, że ubezpieczyciele muszą wyliczać odszkodowania na podstawie cen części nowych, a nie używanych, jak robili do tej pory w przypadku starszych aut. Po wakacjach okaże się, czy muszą także płacić za części oryginalne, czy mogą postępować tak, jak jest obecnie: w przypadku starszych aut wyliczając odszkodowania na podstawie cen części tańszych zamienników.
Podwyżki nie dotknęły w równym stopniu wszystkich kierowców. Za polisę OC Polak płaci średnio 448 zł. To najmniej ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. W zeszłym roku do każdych 100 zł wydanych przez klienta na polisę towarzystwa dorzucały 7 zł z własnej kasy. Rok wcześniej było to jeszcze więcej, bo aż 13 zł.
W porównaniu z innymi krajami w Polsce są też małe rozpiętości cen między bezpiecznymi klientami a tymi, którzy powodują dużo wypadków. I to właśnie ubezpieczyciele starają się zmienić.
gazeta.pl