72-letnia opolanka pozwała Szpital Wojewódzki o kilkadziesiąt tysięcy złotych odszkodowania za przebite podczas badania jelito i zakażenie gronkowcem. Sąd pozew oddalił. Bo kobieta musiała się liczyć z ryzykiem.
Gdy podczas wykonywanej kolonoskopii lekarka przebiła ściankę jelita pani Marianny, ta z bólu zemdlała. Gdy tylko lekarze zorientowali się, że doszło do uszkodzenia jelita, zabrali ją na oddział chirurgiczny i przeprowadzili zabieg naprawczy. Dopiero potem okazało się, że została podczas niego zakażona gronkowcem. Musiała spędzić w szpitalu 19 dni, a potem jeszcze długo się leczyć. Do dziś cierpi na przewlekłe zapalenie jelita grubego.
Pozwała więc szpital o odszkodowanie i zadośćuczynienie za doznane krzywdy. Wyliczyła swoje straty na niemal 65 tys. zł. Jej pełnomocnik w pozwie zauważył, że pomyłka lekarza wykonującego badanie naraziła ją na długotrwały pobyt w szpitalu, operację i wiele komplikacji, przez co miewała stany depresyjne i obniżoną samoocenę.
Nim pozew trafił do sądu, adwokat opolanki zwrócił się o odszkodowanie do szpitala. W odpowiedzi otrzymał pismo z PZU, które szpital ubezpiecza, z informacją, że żadne odszkodowanie się nie należy.
Bo „perforacja jelita jest ogólnie uznanym powikłaniem związanym z endoskopią dolnego odcinka przewodu pokarmowego i choć zdarza się niezwykle rzadko, musi być uwzględniona”.
Podczas procesu sąd powołał biegłego, który uznał, że nie ma wątpliwości, że do przebicia jelita doszło podczas badania, ale zaznaczył również, że jest to typowe powikłanie i przed przystąpieniem do niego kobieta musiała wiedzieć, że takie ryzyko istnieje.
Sąd po zapoznaniu się z materiałem dowodowym, zwłaszcza ze zdaniem biegłego, uznał, że nie ma podstaw do odszkodowania. Nakazał również, by kobieta zapłaciła koszty procesu, które poniósł szpital, czyli 4,3 tys. zł.
gazeta.pl
2 Responses
A niech szlag trafi taką ocenę najpierw szpitala potem PZU a na koniec Sądu.!
Pan Adam ma rację w Polsce nie ma Sprawiedliwości biednym ludziom zawsze wiatr w oczy. Ciekawe jak na miejscu tej pacjentki znalazł by się Pan sędzia lub Pan Biegły sądowy czy też by mieli taką samą opinię…?
Pan biegły stwierdził że przed przystąpieniem do badania kobieta musiała wiedzieć, że takie ryzyko istnieje.
W/g mnie to jest wielka bzdura że kobieta musiała wiedzieć o takim ryzyku.
No ale to jest Polska właśnie ręka rękę myje.
Pozdrawiam !