W dniu 23 kwietnia 2012 roku Zarząd Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych podjął uchwałę o wykluczenia z grona członków Izby Auxilia sp. z o.o. Decyzja była podyktowana polityką reklamową Auxilii, która w ocenie Zarządu PIDiPO stała w sprzeczności z calami statutowymi Izby.
W odróżnieniu od regulowanych zawodów prawniczych konkurowanie doradców odszkodowawczych nie doczekało się jeszcze ustalenia szczegółowych zasad, niemniej jednak istnieją ogólne reguły rzetelności w reklamie, które w ocenie Zarządu PIDiPO zostały przez Auxilię przekroczone. Pomimo interwencji podmiotów spoza Izby Auxilia nie wyrażała gotowości do zmiany haseł reklamowych, w których pojawia się informacja: 70 % wyższe odszkodowania niż u konkurencji. Izba, która zgodnie ze statutem zrzesza swoich członków na zasadach partnerstwa i wzajemnego poszanowania interesów nie może legitymizować działań, które kształtują obraz skuteczności konkurencji w taki sposób, jaki miał miejsce w przekazach Auxilii.
Izba pragnie wyrazić ubolewanie, jeżeli na skutek informacji przekazywanych w materiałach reklamowych Auxilii, ucierpiał wizerunek innych doradców odszkodowawczych, w tym nie będących członkami PIDiPO. Jednocześnie Izba wystąpi do Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o zbadanie, czy reklama mogła wprowadzać konsumentów w błąd wpływając na ich decyzje.
źródło: PIDiPO
Oświadczenie firmy Auxilia spółka z o.o. w sprawie decyzji Izby Doradców I Pośredników Odszkodowawczych o usunięciu AUXILII z Izby.
Decyzja o wykluczeniu firmy Auxilia z Izby pozostaje dla nas niezrozumiała, bo wystąpiliśmy z PIDiPO już 4 kwietnia , przesyłając Panu Bartłomiejowi Krupie – prezesowi Izby – mailem informację o wystąpieniu i zaprzestaniu wpłacania składek członkowskich. O „wykluczeniu” dowiedzieliśmy się od dziennikarzy 24 kwietnia, którzy poprosili nas o komentarz w tej sprawie. Dopiero 25 kwietnia otrzymaliśmy korespondencję mailową w tej sprawie. Zarzuty, jakie miały zadecydować o naszym wykluczeniu były podnoszone przez Izbę jedynie w nieformalny sposób, jednak nawet wtedy się do nich odnosiliśmy i przedstawialiśmy argumenty za takim postępowaniem.
Przyczyną naszej decyzji o wystąpieniu w dniu 4 kwietnia 2012 r. było negowanie potrzeby zmian w zakresie sposobu działania przedstawicieli firm odszkodowawczych. AUXILIA działając na rynku odszkodowawczym od 2002 r. od samego początku kieruje się bardzo wysokimi normami etycznymi w zakresie sposobu pozyskiwania klienta oraz prowadzenia spraw odszkodowawczych bez szkody dla klientów. Wstąpienie do Izby wiązało się z przekonaniem, że ucywilizowanie działalności rynku usług odszkodowawczych, w tym firm będących członkami PIDiPO jest możliwe. Nie jest tajemnicą, że wiele problemów branży może zostać rozwiązane jedynie poprzez podniesienie standardów etycznych firm na nich działających. Niestety zaproponowany przez nas Kodeks Etyczny nie został przez Izbę przyjęty, a co gorsze nie stał się nawet projektem do wypracowania wspólnego kompromisu.
Bartosz Boberski – prezes AUXILIA spółka z o.o.
25 Responses
Szanowni…
Czuję się zobowiązany do zabrania głosu, jako były już członek zarządu PIDiPO, oraz jeden z inicjatorów powstania Izby. Swego czasu, na spotkaniu założycielskim Izby, prezes Auxilii, powodując konsternację członków władz Votum, stwierdził publicznie, iż Auxilia udziela pewnego kredytu zaufania „potentatowi” branży, i przystępuje do budowania Izby, mając nadzieję, że naganne praktyki sprzedażowe niebawem będą należeć do przeszłości.
Niestety… Okazało się, że były to płonne nadzieje. Nasza propozycja Kodeksu Etyki, podczas dyskusji w gronie Zarządu Izby poddana została krytyce przede wszystkim w zakresie, w jakim proponowaliśmy ucywilizowanie zasad sprzedaży. Zostało powiedziane wprost, że nie do przyjęcia jest propozycja zabronienia sprzedaży w szpitalu, w kostnicy… Cóż, skoro tak ma wyglądać „polityka sprzedażowa członków PIDiPO”, stwierdziliśmy, że nie jest nam zupełnie z Izbą w takiej formie po drodze.
Tak, 4 kwietnia Auxilia oficjalnie zrezygnowała z członkostwa w Izbie, a ja zrezygnowałem z funkcji członka zarządu. Po niemal miesięcznym milczeniu (mimo monitów, Izba nie zajęła stanowiska), dowiedzieliśmy się z serwisów prasowych, że hmmm… zostaliśmy usunięci? Jak można usunąć kogoś, kogo w gronie nie ma? Jak widać – można 😉 Nerwowa reakcja Izby świadczy moim zdaniem o jednym – obecny twór nie podejmujący żadnych merytorycznych działań broni się przed zupełnym zmarginalizowaniem. Obecnie „Izbę” tworzy Votum ze swoimi pośrednikami (moim subiektywnym zdaniem obecnie jakieś 75% członków) + 2 mniejsze przyjęte „na doczepkę” firmy odszkodowawcze.
A w kwestii zarzutów, jakie stały się pretekstem „usunięcia” – cóż, matematyka jest bezlitosna 😉 Porównując nasze efekty do efektów działania Votum i Euco, posłużyliśmy się oficjalnymi danymi z KRS, dotyczącymi obu w/w/ podmiotów oraz Auxilii.
Powyższe stanowi prywatne stanowisko Marcina Przybysza
Pozdrawiam Was,
M.P.
Problem polega na tym, że Auxilia tak naprawdę wprowadza w błąd. Podaje jak wysokość odszkodowania także wypłaconą rentę, pisze o odszkodowaniu o 70% większym niż u konkurencji a chodzi tak naprawdę o tylko dwie firmy z którymi się porównuje nie wspominając o tym wyraźnie. Widać kto z kim przystaje taki się staje, udział w PIDiPO widać odcisnął swoje piętno:( Teraz Auxilii została izba Keslingów, czyli przedsięwzięcie największych oszołomów w branży.
Auxilia, proszę Znajomego, nie musi koniecznie być członkiem jakiejkolwiek Izby. Szczególnie po takich doświadczeniach jak te z PIDiPO.
Co do istoty reklamy – owszem, jeżeli wyrwać z kontekstu, tak jak uczyniono w artykule powyżej, to i owszem, można stwierdzić, że nie wspominamy wyraźnie. Jeżeli jednak zobaczyć CAŁOŚĆ reklamy (zamieszczoną na naszej www), tam jest jasno i konkretnie napisane, że odnosimy się do dwóch największych podmiotów na rynku, nie ukrywamy tego.
M.P.
I jeszcze jedno, w kwestii samej idei Izby Gospodarczej naszej branży. Mam nadzieję, może naiwnie, że kiedyś branża dojrzeje do powołania/połączenia/innego rozwiązania, pozwalającego na stworzenie prawdziwej reprezentacji ponad podziałami.
Nie jest chyba tajemnicą, że 3 z 4 podmiotów tworzących PIDiPO, w tym Auxilia, wystąpiły w zeszłym roku z inicjatywą podjęcia wstępnych rozmów z „konkurencyjną” PIO, aby CHOCIAŻBY wypracować wspólne stanowisko w kilku istotnych dla branży kwestiach. Takie „porozumienie ponad podziałami”. Odbyło się to w ramach posiedzenia Izby, ale z udziałem zarządów firm Izbę tworzących. Właśnie na tym spotkaniu pomysł spotkał się ze zdecydowanym sprzeciwem „potentata”, padło tam znamienne stwierdzenie z ust reprezentanta Votum ” MYŚMY tę Izbę stworzyli, nie po to by (…)”. Cóż, nie mnie oceniać intencje mówiącego…
Panie Marcinie,
tak między nami fachowcami, Pan zakładając izbę z Votum liczył na co, na etykę?!?!?!
błagam niech Pan nam oszczędzi takiej gadki. Na początku jak powstała izba z waszym udziałem zastanawiałem się dlaczego, teraz po tych komentarz rozwodników mam pytanie za ile się sprzedaliście, i jak dużo na tym małżeństwie straciliście, bo w moim, nieistotnym rakingu straciliście bardzo, bardzo dużo.
Panie Krzysztofie, aż TAK naiwny nie jestem. Sądziłem, że jesteśmy wszyscy na etapie, na którym Votum będzie się opłaciło zmienić image i metody. Zwyczajnie, ekonomicznie, perspektywicznie, opłaciło się. Biznesowo, bez sentymentów typu „a teraz wszyscy jesteśmy cacy, i pójdziemy do nieba, bo szanujemy klienta”. Widać jeszcze nie ten moment.
„Auxilia jest dorosła”, odpowiada za swoje czyny, i ma to co chciała. Nie rozżalam się. Dziwię się jednej z firm z Podkarpacia, która została w Izbie, sądzę, że to tylko kwestia czasu.
Pozdrawiam.
M.P.
Prowadzę kancelarię od 2007 r., niemal „pod nosem” tych „potentatów” i od początku, kiedy dostawałem „zaproszenia” do udziału w tych przedsięwzięciach, wokół których tworzył się coraz większy szum, byłem przekonany co do jednego. Jeżeli PRIORYTETEM takiego wspólnego działania nie będzie znaczne ukrócenie nielegalnych i nieetycznych sposobów pozyskiwania klientów, to taka izba jest warta tyle, co nic. W żaden tego rodzaju projekt na szczęście się nie zaangażowałem i widać miałem rację – wolę tworzyć niewielką firmę, niż wielką fikcję. Wiem, że w biznesie liczy się przede wszystkim kasa, ale każdy biznes wymaga odpowiedzialności – nie takiej na pokaz, jak prezentuje choćby jedna firma, szumnie licytująca co roku na WOŚP, ale szczerej odpowiedzialności za uczestników procesu rynkowego (czyli swoich interesariuszy): klientów i partnerów biznesowych, pracowników, społeczność lokalną.
W moim przekonaniu, dopóki tym największym firmom za branży brakuje umiejętności prowadzenia przedsiębiorstwa w taki sposób, aby zwiększać jego pozytywny wkład w społeczeństwo i jednocześnie minimalizować negatywne skutki działalności, dopóty nie ma szans na poprawę wizerunku tego rynku. Zbyt idealistycznie? A dlaczego nie?!
No to teraz mam jasność. Odzyskaliście kilka oczek w moim rankingu
Jak jest Izba to powinna przestrzegać prawa. NIe wiem czy to jest stowarzyszenie czy inna forma prawna ale mają przecież jakiś statut i jest tam tryb „wyrzucenia-chociaż prawo takiej kategorii czynności nie przewiduje”. Albo złamali prawo albo nie a jak są wątpliwości to powinien je najpierw ocenić organ kontrolny a potem ew. sąd
Nie ma sensu kopać się z koniem. Koniem? Była taka nowelka Konopnickiej „Nasza szkapa”
😉
PS – wiadomość dla Znajomego z dyskusji powyżej: już nie 1.300.000, w tym 200.000 renty, jak zarzucasz (poniekąd słusznie). Już równe 1.600.000, bez żadnej renty, donoszę z przyjemnością. Na www już jest info.
Jeśli prawdą jest, że Izbę z której wystąpiła Auxilia tworzy de facto jedna duża firma wraz ze swoimi pracownikami / współpracownikami to trzeba zastanowić się nad tym jaką ona ma siłę reprezentacji, czyj interes reprezentuje i jak będzie teraz postrzegana przez środowisko ubezpieczeniowo – prawnicze.
Poza tym chyba warto zastanowić się nad zmianą nazwy Izby, bo podmioty doradcze są chyba w mniejszości do podmiotów pośredniczących, a nie taki był cel tworzenia Izb.
Podobny problem dotyczy chyba również pozostałych Izb, gdzie czynnik agentów / pośredników był i jest warunkiem sine qua non powstania i działania Izb, o czym wszyscy wiedzieli od początku.
Dzień dobry Państwu.
Dopiero dziś udało mi się zapoznać z twórczością komentujących… no cóż nie każdy ma tyle czasu 🙂
Panie M.P. zauważam syndrom obrażonego dziecka, któremu ktoś zabrał zabawkę… nie przystoi.
„Obecnie „Izbę” tworzy Votum ze swoimi pośrednikami (moim subiektywnym zdaniem obecnie jakieś 75% członków) + 2 mniejsze przyjęte „na doczepkę” firmy odszkodowawcze. ”
Proszę poczytać bez emocji swoje wpisy… bez urazy, ale po Panu spodziewałem się troszkę więcej.
Ps. Gratuluję uzyskania rekordowej kwoty i życzę dalszych sukcesów… gdyż wbrew tym, którzy mają problem z interpretacją rzeczywistości, gramy do jednej bramki, kreując nowe standardy w branży ubezpieczeniowo-prawnej.
Załączam pozdrowienia
Mirosław Mańkiewicz
Panie Mirku,
zgodnie z Pańską poradą – przeczytałem. Że zabrzmiało mocno? Proszę Pana, nie udawajmy, już od słynnego „Spotkania Prezesów” na Bielanach mieliśmy świadomość, że obie nasze firmy (tak, obie, Auxilia też, może tego zabrakło w powyższym?) zostały zaproszone „na doczepkę”. De facto, po tym spotkaniu ustała jakakolwiek merytoryczna działalność Izby (no chyba, że się mylę, proszę więc mnie uświadomić?).
Ps – ja (mimo sporów i pozorów) także uważam, że gramy do jednej bramki, więc tym bardziej się Wam (Codexowi) dziwię. Dziwnie to może zabrzmi na tym forum, ale właśnie Was szanuję jako godnego przeciwnika. Panie Mirku…W końcu marca sygnalizowałem wyraźnie, że nie zamierzamy wykorzystać naszego odejścia z Izby marketingowo. I słowa dotrzymałem. Od 4 kwietnia NIKT SPOZA IZBY nie dowiedział się, że nie uczestniczymy już w tym projekcie. Ale że Pańscy Koledzy postanowili zagrać va banque …
Panie Marcinie,
Co do merytorycznej działalności Izby – nie zabiorę na forum głosu w tej sprawie.
Co do ironii w słowie „Koledzy” – Nie zawsze wybór jest między dobrem a złem, czasami między złem, a większym złem – pozwoli Pan, że tej myśli też nie będę rozwijał.
Wypowiem się natomiast co do Państwa zawodu z powodu odrzucenia przygotowanego przez Was „Kodeksu Etyki”
Trzy lata temu gdy mój syn miał zaledwie dwa lata, a ja nie pozwoliłem mu wyjść na dwór usłyszałem: „Tato, ale dlaczego mam czekać na słońce, skoro mogę bawić się w deszczu i skakać po kałużach”
Wtedy dotarło do mnie wiele rzeczy, przestałem walczyć z wiatrakami, zmieniać świat i przede wszystkim „czekać na słońce”
Najważniejsze, żeby nie czuć wstrętu do swojego odbicia w lustrze i postępować według swojego kodeksu etyki, bez narzucania go innym – życie prędzej czy później weryfikuje wszystko. Ostatnimi czasy zarówno poszkodowani jak i przedstawiciele firm konkurencyjnych coraz liczniej dostrzegają pojawiające się kontrasty – to trzeba umiejętnie wykorzystywać… zamiast z tym walczyć.
Pozdrawiam serdecznie.
@ emgie
Niech Pan już nie przesadza, w końcu głównym wygranym WOŚP są dzieci. Wielka impreza wymaga sponsorów, nie ma w tym nic zdrożnego, że chwalą się wspieraniem takiej inicjatywy.
No, no …
„Ostatnimi czasy zarówno poszkodowani jak i przedstawiciele firm konkurencyjnych coraz liczniej dostrzegają pojawiające się kontrasty – to trzeba umiejętnie wykorzystywać… zamiast z tym walczyć.”
Czy ja dobrze rozumiem, że Pańskim zdaniem dobrze się dzieje gdy na rynku są „ci źli”, bo dzięki nim możemy pokazać jacy to my dobrzy (czytaj: mało nachalni) ?? Na zasadzie kontrastu: „Dobrze, że na rynku jest tyle hien (pada deszcz), dzięki nim jakoś mi się udaje sprzedać” ???
Panie Mirku, ja mam świadomość, że doskonale się przyjmuje sprawy, które nachalnością swoją spalili przedstawiciele „firmy wiodącej”. (konkretny przykład, z regionu gdzie ze sobą konkurujemy: do drzwi wdowy 3 agentów Votum w ciągu tygodnia, każdy z następnych darł wizytówkę poprzedniego, na ostatniej, tej już nie podartej był tytuł „kierownik regionalny”). Możemy się z tego śmiać przez łzy, ale czy to powód by nic nie robić? Jeżeli rzeczywiście dobrze zinterpretowałem Pańską myśl, to prezentuje Pan bardzo oportunistyczną i krótkowzroczną postawę. Nieważne, co się dzieje na rynku, byle mi się dobrze sprzedawało? Cóż, to BARDZO wiele tłumaczy… Teraz rozumiem już opór członków „Izby” przy naszej propozycji Kodeksu Etyki.
Taka mała uwaga na koniec – jak się skacze w te kałuże, to się sporo błota do człowieka przylepia. Nie zawsze dwulatek jest dobrym doradcą biznesowym. Ja tam wolę klasyków biznesu 😉
Pozdrawiam, i dziękuję za szczerość,
Marcin
Panie Marcinie, czegokolwiek by Pan teraz nie napisał, tak krzykliwa reklama jest sama w sobie kontrowersyjna. Ja rozumiem, że np. sieć dyskontów spożywczych albo knajpa może się posługiwać tego typu sformułowaniami, ale poważna (?) firma?
Witam,
Panie Marcinie, po pierwsze nie miałem przyjemności zapoznania się z Pana „Kodeksem Etyki”
Po drugie wysuwa Pan zbyt pochopne wnioski interpretując moje słowa.
Faktem jest, że nie wierzę w zmianę prowadzenia „biznesu” w firmie, która ma kilka tysięcy agentów, bez względu jaka będzie ich(zarządu) oficjalna postawa – nie zmienią teraz tych ludzi, którzy jak sam Pan zauważył walczą sami ze sobą.
Pan widocznie ma jeszcze siły, żeby „zmieniać świat”, ja już nie… co nie zmienia faktu, że życzyłbym sobie dokładnie tego samego co Pan(tyle, ze szkoda mi czasu na wizualizacje i złudzenia)
Nie będę więcej na łamach forum pisał, bo w emocjach pojawiają się u Pana problemy z prawidłowym interpretowaniem moich słów.
„Taka mała uwaga na koniec – jak się skacze w te kałuże, to się sporo błota do człowieka przylepia.”
Pewnie! alternatywą jest siedzieć w domu i „krzyczeć” na forum zaklinając „pogodę” 😉
Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Powyższa wypowiedź (Mirosław Czerwiec 16th, 2012 12:25) nie jest moja.
Mirosław Mańkiewicz
Panie Mirku,
Zaczynamy się przerzucać drobnymi złośliwościami, ale ja nie odpowiem Panu pięknym za nadobne 😉
Czas by spotkać się na piwie, a nie na forum. Zapraszam.
PS – jak nie „krzyczę”.
Ta wypowiedź jest moja 😉 – Marcin Przybysz
tak sobie to czytam bo chciałem się coś dowiedzieć o tej firmie , no i się dowiedziałem tyle że każdemu chodzi o grube pieniądze , kto jest sławny a kto sławniejszy,kto z kim piwo chce pić lub i nie ,kto wpada w kałuże i inne bzdury dorośli ludzie prawnicy a piszą bzdury według starego powiedzenia to ; tumaczą się winni proste
Tak, miki…rozmawiały dwa pedały…a rower jedzie dalej…
Też trafiłam tu szukając informacji, o firmie Auxilia konkretnie. Mimo imponująco długiej dyskusji Szanownych Panów jednak stwierdzam, że pomijając fakt niezmiennej awantury o kasę, Auxilia na oko laika wychodzi na koniec wyraźnie mniej ubłocona
A ja znalazłem maila z dnia 04.04.2012, wysłanego przeze mnie do pana Krupy. Oto brzmienie w oryginale. Wnioski – wyciągnijcie sami. (Przypominam- Auxilię „wyrzucono” pod koniec kwietnia 😉
” From: Marcin Przybysz [mailto:mp@auxilia.pl]
Sent: Wednesday, April 4, 2012 3:00 PM
To: Bartłomiej Krupa ; 'Krzysztof Dribczak DRB Centrum Odszkodowań’ ; 'Krzysztof Najda’ ; 'Grzegorz Ludera’
Cc: BARTOSZ BOBERSKI
Subject: Auxilia – rezygnacja
Szanowni Panowie,
decyzja została podjęta – Auxilia i współpracujące z firmą podmioty rezygnują z członkostwa w PIDiPO. Niniejszą deklarację składam w imieniu Auxilia sp. z o.o., oraz Auxilia Networks Marcin Przybysz. (jeżeli Izba wymaga innej formy, np pisemnej, proszę o sygnał.) Pozostali członkowie rekomendowani przez Auxilię, nie uiścili składek członkowskich.
Ostatnie nasze spotkanie dowiodło, że tak naprawdę w kwestiach dla Auxilii najbardziej istotnych (etyka sprzedaży) znacznie się różnimy, i nie mamy szans na wypracowanie wspólnego stanowiska. Zaproponowany przez Auxilię wzór kodeksu etyki zawodowej został na spotkaniu poddany surowej krytyce, co samo w sobie jest zjawiskiem pożądanym (mieliśmy przecież wypracować wspólny dokument, uwzględniający stanowiska naszych firm). Jednak krytyka poszła w kierunku dla mnie, nazwijmy to, hmmm, smutno – zaskakującym. Jestem w stanie zaakceptować fakt, że nasz slogan reklamowy budzi różnorakie emocje (choć przecież oparty na konkretnych danych, co ja poradzę, że tak wygląda rzeczywistość?). Możemy dyskutować nad jego „etycznością”. Owszem. Ale znaczny opór z jakim się zetknąłem w momencie omawiania istotnych dla Auxilii kwestii związanych z etyką sprzedaży, wręcz uniemożliwiający jasne postawienie kwestii „w jakich okolicznościach nie powinno się zawierać umowy”, uświadomił mi, że dla przynajmniej części z grona zgromadzonych na ostatnim spotkaniu, kwestie etyki są istotne o tyle, o ile nie przeszkadzają w „skutecznej” sprzedaży (czytaj: za wszelką cenę).
Konkurując na rynku z największym podmiotem w branży odszkodowań, obserwowaliśmy uważnie zachowania „doradców”. Liczyliśmy na to, że fakt powołania Izby, fakt podjęcia wspólnych prac nad stworzeniem zrębów zasad etycznej sprzedaży, spowoduje częściowe choćby „ucywilizowanie” agresywnych zachowań sprzedażowych. Niestety były to płonne nadzieje. W dalszym ciągu potencjalni klienci są przekonywani do usług w szpitalach, umowy z członkami rodziny zmarłego są podpisywane w ciągu doby po śmierci poszkodowanego, klienci są wprowadzani w błąd, nie informowani o zakresie oferty. Kika razy próbowałem dyskutować o szczegółach, zgłaszałem problemy – niestety bez rezultatu. Musiałbym chyba na forum Izby przystąpić do zgłaszania poszczególnych zdarzeń i nieetycznych zachowań „doradców”, co doprowadziłoby do zablokowania przez sprawy bieżące jakichkolwiek działań strategicznych.
Nie chcąc więc spełniać roli „wypełniacza” w Izbie, stworzonej dla bieżących potrzeb jednego z graczy rynku, podjęliśmy decyzję jak wyżej. Będziemy obserwowali działania Izby, wspierając te mające na celu poprawę wizerunku Doradcy Odszkodowawczego.
Niniejszym składam też rezygnację z funkcji członka Zarządu Izby.
Marcin Przybysz – dyrektor ds. sprzedaży
AUXILIA spółka z.o.o.
ul. Zaolziańska 4
53-334 Wrocław
tel. 0603-650-536
mp@auxilia.pl „
Witam, nie wiem jakie w Auxilii panują zasady, zwyczaje i czy została skądkolwiek wyrzucona, czy członkostwo z Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych zostało raczej przez nich samych wcześniej wypowiedziane, jednak warto tu napisać o tym, że pracownicy tej firmy, jak i prawnicy – uczciwie i rzetelnie prowadzą powierzane im przez klientów sprawy. Sama się o tym przekonałam, bo wsparcie jakie dostałam, przede wszystkim profesjonalne, z którego wynika, że autentycznie znają się na rzeczy ale także takie zwykłe ludzkie, pomoc w trudnych chwilach, nie pozwalają mi przejść obojętnie obok złych opinii na ich temat. Każdą firmę tworzą ludzie, w tym przypadku bardzo dobrzy, dlatego dla zadowolonych klientów ma to małe znaczenie do jakiej Izby Auxilia należy bądź nie. Pozdrawiam.