Prawdopodobnie pierwsza w Polsce sprawa trafiła właśnie do wojewódzkiej komisji orzekającej o zdarzeniach medycznych w Kielcach. Z przyczyn formalnych trzeba było ją jednak odrzucić.
– Niestety, sprawa dotyczyła okresu przed 1 stycznia 2012 roku, więc musieliśmy odmówić zbadania – informuje mecenas Stanisław Szufel, przewodniczący wojewódzkiej komisji orzekającej o zdarzeniach medycznych. Nie chce zdradzać, czego dotyczyła. – Mogę powiedzieć jedynie, że zgłosił się do nas pan, który był chory i uważał, że popełniono błąd w jego leczeniu – opowiada mecenas Szufel.
Komisja powstała na początku tego roku w związku z ustawą o ochronie praw pacjenta, w jej skład wchodzi 16 osób – prawnicy oraz przedstawiciele środowisk medycznych. W Świętokrzyskiem lekarze pracę w komisji zbojkotowali, zgłosiła się jedynie Halina Olendzka.
Komisja miała być odpowiedzią na trwające latami procesy sądowe. Zgodnie z ustawą decyzja komisji ma być znana w ciągu czterech miesięcy. Zgodnie z ustawą sprawy zgłoszone do komisji mają dotyczyć zdarzeń po 1 stycznia tego roku.
Komisja może przyznać zadośćuczynienie maksymalnie do 100 tys. zł albo 300 tys. zł dla rodziny nieżyjącej osoby. Przy składaniu dokumentów, jednorazowo trzeba zapłacić 200 zł.
– Naszym założeniem jest jak najbardziej ułatwić drogę pacjentom domagającym się odszkodowania – zaznacza Szufel. I przyznaje, że sprawy sądowe toczyły się zwykle długo. – Różne były tego przyczyny, przecież nie każda sprawa jest jednakowa – opowiada Szufel.
gazeta.pl