Od nowego roku każdy kto podejrzewa, że lekarz popełnił błąd, a nie chce długiego i kosztownego procesu, będzie mógł poskarżyć się komisji przy wojewodzie. Komisja ds. orzekania o zdarzeniach medycznych to skutek nowych przepisów – Ustawy o prawach pacjenta – które weszły w życie z początkiem 2012 r. Nakazują one stworzenie komisji przy urzędzie wojewody w całej Polsce.
16-osobową komisję wojewoda musiał powołać do 31 grudnia. Sam wybrał 14 osób spośród zgłoszonych przez samorządy medyczne i prawnicze oraz organizacje pozarządowe. Po jednej osobie wytypowali minister zdrowia i rzecznik praw pacjenta.
– Do tych komisji zwracać się będzie można w sprawie błędów medycznych w szpitalach: zakażenia pacjenta, uszkodzenia ciała, pogorszenia zdrowia oraz w przypadku śmierci bliskiej osoby – mówi Roman Nowak, rzecznik wojewody pomorskiego. – Komisja sprawdzi, czy nie postawiono błędnej diagnozy, która spowodowała złe leczenie lub opóźniła prawidłową terapię. Zbada też, czy błędy nie wynikały z działania niezgodnego z aktualną wiedzą medyczną.
Przewodniczącym pomorskiej komisji został Jerzy Glanc, dziekan Pomorskiej Okręgowej Rady Adwokackiej. Połowa jej członków to osoby z wykształceniem medycznym, druga – z prawniczym.
Każdy, kto zechce wnieść wniosek do komisji, będzie musiał wpłacić 200 zł. W porównaniu z sumami, które trzeba mieć rozpoczynając sprawę sądową to kwota bardzo atrakcyjna. Bo w sądach ich wysokość to 5 procent kwoty odszkodowania, którego się domagamy.
Wyroki sądów w sprawie błędów lekarskich opiewają czasem nawet na ponad milion zł. Komisja takich odszkodowań nie może przyznać. Górna granica w przypadku uszkodzenia ciała czy zdrowia to 100 tys. zł, a w przypadku śmierci pacjenta – 300 tys. zł. Ale zaletą komisji ma być czas, w jakim rozpatrzy sprawę – orzeczenie musi zostać wydane w cztery miesiące.
– Wnioski, które trafią do komisji, nie mogą być równocześnie rozpatrywane w sądzie – dodaje Nowak. – Także po wydaniu orzeczenia i wypłaceniu odszkodowania, nie można ponownie takiej sprawy kierować do sądu. Komisja orzeka, a zainteresowany sam ustala z ubezpieczycielem i szpitalem wysokość kwoty. Wyrok komisji ma taką samą moc prawną jak sądowy.
gazeta.pl